Duke Nukem: Manhattan Projekt

Duke Nukem: Manhattan Projekt18.07.2002 15:14
marcindmjqtx

Cała jestem twoja... - wyszeptała, kusząco merdając biustem, kolejna oswobodzona cud-dziewica (?...). - Tak wiele laseczek, a tak mało czasu - mruknąłem sentencjonalnie, przeładowując giwerę. - Niestety, dziecinko, najpierw muszę skopać kilka tyłków

Duke Nukem: Manhattan Projekt

Cała jestem twoja... - wyszeptała, kusząco merdając biustem, kolejna oswobodzona cud-dziewica (?...). - Tak wiele laseczek, a tak mało czasu - mruknąłem sentencjonalnie, przeładowując giwerę. - Niestety, dziecinko, najpierw muszę skopać kilka tyłków

Powrót Księcia

Duke Nukem: Manhattan Project. - Cała jestem twoja... - wyszeptała, kusząco merdając biustem, kolejna oswobodzona cud-dziewica (?...). - Tak wiele laseczek, a tak mało czasu - mruknąłem sentencjonalnie, przeładowując giwerę. - Niestety, dziecinko, najpierw muszę skopać kilka tyłków

Boski Książę, czyli niezapomniany Duke Nukem, po latach znów gości na ekranie monitora. Mało kto już na to liczył - przecież na zapowiadany sequel „Duke Nukem Forever” nie możemy się doczekać od tak dawna, że co niektórzy ludzie małej wiary przestali w ogóle żywić nadzieję na wydanie gry w jakimkolwiek terminie. A tymczasem trochę z zaskoczenia, jakby tylnymi drzwiami, Duke wrócił, i to w formie niemal jak za dawnych lat.

Kicamy z balkonu na balkon

Bardzo dawnych lat. Zamiast trójwymiarowej strzelaniny z perspektywy pierwszej osoby otrzymaliśmy bowiem... klasyczną w formie, archaiczną platformówkę z widokiem z boku, w której bohater brnie nieustannie od lewej strony ekranu do prawej równo wytyczoną ścieżką. To jakże przewrotne nawiązanie do dwóch pierwszych, zapomnianych już gier z cyklu „Duke Nukem” poprzedzających ów słynny przebój 3D Realms, który rzucił na kolana wszystkich, budując kult Księcia i każąc zapomnieć o poprzednikach.

Gdy usłyszałem, jak ma wyglądać „Duke Nukem: Manhattan Project”, pomyślałem, że to gol do własnej bramki. Jaki miłośnik dynamicznych gier akcji chciałby dziś bawić się w platformówki, skoro standardem są gry trójwymiarowe oferujące większą swobodę ruchów i większy, coraz sugestywniej i efektowniej przedstawiany świat? Okazało się jednak, że powrót do przeszłości może mieć walory nie tylko sentymentalne.

Zwłaszcza po intensywnym liftingu.

A jednak 3D

Mimo sztywnego ustawienia kamery pokazującej lokacje zawsze z tej samej perspektywy, obiekty w grze - pudła, postacie, taśmociągi itd. - są, w przeciwieństwie do poprzednich gier z Księciem, trójwymiarowe. Wykorzystywane są zatem zarówno moce przerobowe współczesnych akceleratorów 3D, jak i oferowane przez nie sprzętowo efekty specjalne, jak np. mgła. Zastosowanie względnie nowoczesnych technologii graficznych w grze w swej formule niezwykle leciwej to czysta perwersja, a jednak efekt jest znakomity. Dawno nie bawiłem się równie dobrze przy grze, która z premedytacją lekceważy fabułę - bo przecież jedyne, co wiemy, to że jakiś szpetny zły wynalazł zielony szlam mutujący ludzi w bestie, i że oczyszczamy z tych szumowin ulice Nowego Jorku.

Jak za starych lat, by przejść do kolejnego etapu, musimy znaleźć klucz, a także - uwaga! - uwolnić panienkę. Panienki - nieodmiennie piersiaste, długonogie i gotowe namiętnie odwdzięczyć się wybawcy za okazaną pomoc - niedoceniające ich wdzięków kreatury przywiązują do bomb. Duke musi bomby rozbroić, ale na ostateczne rozbrojenie panienek już niestety się nie porywa, choć namawiają go do tego, jak mogą. Wszak trzeba ratować cały Nowy Jork.

Grunt to mocne ego

Duke brnie jak czołg, zdobywając po drodze nowe bronie, amunicję, przywracające zdrowie medykamenty... No dobrze, nie zdrowie i nie medykamenty, bo zranić Księcia nie można, można tylko zranić jego ego. Poziom ego pełni tu jednak identyczną funkcję co poziom zdrowia postaci w innych grach. Ego Księcia notabene rośnie także z każdym odniesionym zwycięstwem nad przeciwnikiem.

Co jeszcze możemy znaleźć po drodze? Plecaki odrzutowe umożliwiające latanie, a także specjalne „dopalacze”, np. zwiększające zadawane przez Księcia obrażenia. Dobrze jest też w każdej z misji uzbierać wszystkie dziesięć Nuke'ów - ukrytych obiektów specjalnych - bo to zwiększa na stałe ego Księcia oraz maksymalną liczbę przenoszonej przezeń amunicji. Warto więc rozwalać wszelkie skrzynie i szukać na murach rys wskazujących miejsca, które można wysadzić, odkrywając przejścia do tajemnych pomieszczeń.

„Duke Nukem: Manhattan Project” to bezpretensjonalna gra zręcznościowa, w której udało się wskrzesić jedyny w swoim rodzaju klimat poprzedniej zabawy z Księciem. Duke znów mruczy pod nosem swe rozbrajające sentencje i pręży bary, zwalczając wraże warchlaki w mundurach policjantów (efekt mutacji).

To doprawdy miłe, że w epoce triumfu technologii nad ideą, kiedy gry coraz częściej ocenia się głównie po bajerach graficznych i poziomie detaliczności obrazu, ktoś odważył się upichcić porcję rozrywki w starym, dobry stylu. I że wyszło to nadspodziewanie dobrze.

Olaf Szewczyk

„Duke Nukem: Manhattan Project”

3D Realms,

Dystrybucja LEM, cena 79 zł

Wymagania: Pentium II 350 MHz, 64 MB RAM, karta graficzna 3D 8 MB

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.