Drugie wrażenia: Prince of Persia: Zapomniane Piaski

Drugie wrażenia: Prince of Persia: Zapomniane Piaski22.04.2010 18:02
marcindmjqtx

Im dłużej mam do czynienia z przedpremierową wersją nowych przygód Prince'a, tym bardziej wydaje mi się, że właściwy tytuł to Przypomniane Piaski. Zapomnijcie o Prince Zero (czy tam Nowym, czy 2009, jak go zwą niektórzy) - Prince of Persia: Forgotten Sands to klasyczny powrót do korzeni.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o scenariuszu nowego PoP-a, to zapraszam do mojego poprzedniego tekstu. Wersja preview, którą otrzymałem, zaczyna się bowiem od środka, jest zupełnie wyrwana z kontekstu i opowiadanie o tym, co kieruje Księciem w Zapomnianych Piaskach, byłoby spoilerem. Dość powiedzieć, że chłopak ma odpowiednią motywację, a cała historia robi wrażenie solidnej. Autorzy zapowiadali, że gra będzie mieszaniną Piasków Czasu i Duszy wojownika, i to widać w każdym calu. Także w scenariuszu, który jest dość mroczny, ale przebija się przez niego humor. POWRÓT KSIĘCIA Wystarczy tylko kilka minut, aby każdy fan klasycznego Księcia poczuł się w tej grze jak w domu. Na początek wylądowałem w samym środku walki z kilkunastoma przeciwnikami. Większość z nich stanowiły wątłe piaskowe zombie, ale pomiędzy nimi widać było zwaliste sylwetki elitarnych żołnierzy. Starcia opierają się na kombinacjach czterech akcji - skoku, uniku, uderzenia mieczem i kopnięcia (albo odepchnięcia barkiem). Do tego dochodzą ataki magiczne, ale rdzeniem zabawy jest uwijanie się pomiędzy dziesiątkami przeciwników i "robienie szabelką". W zestawie brakuje bloku  - autorzy całkowicie z niego zrezygnowali, co ma dodatkowo zachęcić graczy do pewnego określonego schematu zachowań. Książę skacze po głowach wrogów, przetacza się pomiędzy nimi, tnie na boki i kopie, wytrącając z równowagi. W pierwszym momencie wydawało mi się to troszkę bezsensowne, bo zabijanie przeciwników przychodziło zdecydowanie za łatwo.

Ale im dłużej grałem, tym bardziej jasny robił się plan projektantów. Grupy wrogów zaczęły się robić coraz większe, a do potężnych elitarnych wojaków, zaczęli dołączać kolejni specjalni przeciwnicy. Zombie uzbrojeni w tarcze skutecznie odpychali mnie, gdy próbowałem na nich wskoczyć, magowie rzucali czary obszarowe, a podobne do słoni demony szarżowały, nie zważając na swoich kompanów. Książę walczy nie z pojedynczymi przeciwnikami, ale z czymś w rodzaju roju. Ruchy zombie są dość powolne i łatwo ich unikać, ale kiedy zostajemy otoczeni przez pięćdziesięciu wrogów, z których przynajmniej kilku posiada zdolności wyłączające nasze podstawowe sztuczki, sytuacja diametralnie się zmienia. Ta nowa dynamika walki szybko przypadła mi do gustu i choć zawsze będę czule wspominał niesamowity balet z podstawowej trylogii, to jednak grupowe tańce rodem z Thrillera mają wielki potencjał.

Jak wspomniałem wcześniej, oprócz czterech bazowych ruchów Książę może także używać magii. W testowanej przeze mnie wersji dostępne były trzy. Kamienna zbroja zwiększała nieco odporność na ciosy przeciwników, magia wody dodawała do uderzeń specjalne lodowe efekty, które raziły kilku kolejnych zombie naraz, a ostatni czar tworzył absolutnie przegiętą, ale i bardzo widowiskową trąbę powietrzną, błyskawicznie rozwalającą na kawałki każdego nieszczęśnika, który miał pecha znaleźć się w jej zasięgu.

COFANIE CZASU I wcale nie chodzi tu o znaną sztuczkę z przewijaniem gry, choć ona oczywiście również występuje. Mówię raczej o ogólnym zamyśle na Forgotten Sands. Po Prince Zero, w którym do szału doprowadzały mnie sekwencje, w których leniwie wciskałem jeden przycisk, przechodząc pokaźny kawał poziomu, z radością przyjąłem klasyczne do bólu platformowe zagadki. Widząc olbrzymi zamek od razu przed oczami stanęły mi podobne konstrukcje znane z Trylogii. Jak zwykle cała zabawa polega na wykombinowaniu, jak dostać się do kolejnego punktu, podpowiedzianego w krótkim przejeździe kamery przez pomieszczenie. W tym celu trzeba oczywiście wykonać właściwą sekwencję skoków, biegów po ścianie czy zjazdów po wiszących flagach. Książę porusza się płynniej i zgrabniej niż w poprzednich częściach i choć brak mu jakichś nowych trików, to czuć, że cały system został dopracowany, i dopieszczony - sytuacje w których bohater robi coś niezamierzonego zdarzają się teraz znacznie rzadziej.

Rozgrywka jest do bólu klasyczna do czasu, gdy nabywamy umiejętność zamrażania wody (a właściwie czasu płynącego dla wody. Hej... Magia, tak?). Ta nowa mechanika rozgrywki szybko staje się jej podstawą. Woda wypływa z najbardziej zaskakujących miejsc, które przez zupełny przypadek rozmieszczone są w pobliżu słupów i żerdzi, na których można poczekać, na doładowanie się paska energii potrzebnej do zamrażania.

Trzeba przyznać, że projektanci poziomów mieli chyba wyjątkowo sadystyczny okres w życiu, bo niektóre ich pomysły są iście szatańskie. Zaczyna się jak zwykle powoli - ot, tu jedna mała fontanna, która po zamrożeniu tworzy brakującą żerdź, tam ściana wody, która pozwala przebiec na drugą stronę przepaści. A w chwilę potem sekwencja, która wymaga zamrożenia czasu przy pierwszym skoku, odmrożenia go na chwilę w trakcie lotu by przelecieć przez wodospad, natychmiastowego ponownego zamrożenia, akurat tak, aby zdążyć się złapać fontanny, która wytrysnęła, gdy tylko minęliśmy poprzednią ścianę wody, a na koniec skoku na kolejny (ciągle zamrożony) wodospad i wbiegnięcia po nim do góry. Brzmi skomplikowanie? W praktyce jest tak samo. Dla mnie to zdecydowana zaleta. Zapomniane Piaski zmuszają do kombinowania jak koń pod górkę, wymagają od gracza zwierzęcego refleksu i doskonałego opanowania pada. To nie kolejna kolorowa bieganina, to prawdziwy, hardcore'owy Prince of Persia.

CZASOWSTRZYMYWACZ W wersji preview znalazło się jeszcze miejsce dla kilku zagadek logicznych, które wywołały u mnie dość mieszane uczucia. Z jednej strony zawsze lubiłem w Prince'ach pogłówkować, ale z drugiej bieganie od jednego kołowrotu do drugiego, to nie najlepszy pomysł na utrzymywanie wartkiego tempa gry. Na szczęście najważniejsze w Forgotten Sands są walki i bieganie po ścianach, a kombinowanie z dźwigniami zdarza się raczej rzadko.

Oprawa gry już wzbudziła sporo kontrowersji w internecie i wywołała pytania, czy prezentowane filmy nagrywane były z wersji na Wii. Nie da się ukryć, że przy najnowszych tytułach Forgotten Sands wypada dość biednie, głównie przez wszechogarniającą pustkę i wysypujący się z każdej szpary piasek. Tej gry nie ogląda się dobrze, ale wszystko się zmienia, gdy na chwilę chwycimy za pada i zobaczymy jak bohater reaguje na nasze komendy. Programiści z Ubisoftu mają wyjątkowy talent do idealnego dopracowywania sterowania i nowy PoP jest tego kolejnym dowodem.

Poprzedni Prince of Persia mnie rozczarował, w tym przypadku raczej nie będzie takiego problemu. Obawiałem się, że pałeczkę pierwszego akrobaty Ubisoftu na stałe przejmie już Desmond (w skórach swoich przodków i nie tylko), ale, jak się okazuje, Książę trzyma się mocno. Najnowsza odsłona zapowiada się na solidny remake, może nie tyle konkretnej części, co raczej idei przyświecającej całej Trylogii. To gra skupiająca się na akrobacjach i widowiskowych starciach z licznymi (a nie samotnymi, do cholery!) przeciwnikami. Nowe mechanizmy działają dobrze i choć nie mogę pozbyć się mocnego wrażenia deja vu, to czuję od nowego PoP-a pozytywne wibracje.

Tadeusz Zieliński

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.