Dragon Ball XenoVerse - recenzja

Dragon Ball XenoVerse - recenzja09.03.2015 16:33
marcindmjqtx

Gra-mina. Takim mianem określa się w moim towarzystwie tytuły na miarę XenoVerse. Jeżeli, podobnie jak niżej podpisany, nadal potraficie z roztargnieniem wspominać kilkuosobowe sesje przy Tenkaichi 3, czy jeszcze wcześniej - Budokai 3, pozycjach z szóstej generacji konsol (nie jesteśmy już trochę za starzy?), a odrodzenia smoczej serii próżno wyczekiwaliście od lat to jeszcze poczekacie. Przesiadka na nowe bebechy tylko uwypukla absolutną bezradność rzemieślników z Dimps.

Problemy na osi czasu Dragon Ball Z Xenoverse - zwiastun premierowy Jak poradzić sobie z marką, która prawdopodobnie najlepszą grę spłodziła osiem kalendarzy temu? Dać jej spokój na przynajmniej kilka lat, oczywiście. Ale hajs musi się zgadzać, więc ta opcja nie wchodzi w rachubę. Autorzy wyłażą zatem z siebie, by skostniałą formułę jakkolwiek przewietrzyć - eksperymentują, dodają, ucinają. Z różnymi skutkami, czego doskonałym przykładem odsłony z poprzedniej generacji. Średnie co najwyżej, zbudowane na bzdurnych pomysłach. A przecież wystarczyłoby mechanikę Tenkaichi 3 powtórzyć w godnej nowego sprzętu oprawie. Dodać dwudziestu następnych fighterów, pobić rekord Guinessa. Za mało ambitnie? Ach, to przepraszam.

Zamiast tego wywędrowali w stronę sieciowego doświadczenia RPG. Zabawę zaczynasz od kreacji własnej postaci: wyboru płci, kształtu gigantycznej czupryny oraz rasy (dobry pomysł, ale każdemu poza Saiyanom jest tutaj bardzo pod górkę). Po włączeniu gry trafiasz do małego hubu, w którym Twoja postać, wlekąca się niemiłosiernie, wybierze tryb zabawy - proces jest zatem konieczny nawet przy planach kanapowego ciorania z kumplem. Ale o tym później.

Dragon Ball XenoVerse

Samotny gracz zasmakuje w XenoVerse przede wszystkim dwóch opcji - posuwania do przodu nazwanego trochę na wyrost trybu Story i nabijania punktów doświadczenia, koniecznych do powolnego rozwoju własnoręcznie stworzonego wybawcy świata. A wiedzieć należy, iż tylko tą postacią sterujemy podczas wydarzeń fabularnych, które bywają czasem bezczelnie trudne, zmuszając do podbicia następnych dwóch czy trzech poziomów - w ten sposób twórcy maskują ich niewielką ilość. Choć scenariusz sili się na odrobinę świeżości (jest nowy szwarccharakter, majstrujący w osi czasu uniwersum, a nasz heros musi naprostowywać znane z anime wydarzenia), jego poznawaniu towarzyszy krwawienie z nosa. Fatalne przerywniki filmowe i konieczność grania jedynym nieciekawym (bo własnym) zawodnikiem w drużynie z ulubieńcami sprawiają, że tryb fabularny nadrabiasz tylko po to, aby odblokować nowe twarze w rosterze.

Dragon Hunter 4 Ultimate To zadania poboczne, nazwane ładnie Questami Parallel, stanowią prawdziwy rdzeń rozgrywki. Tutaj właśnie możemy wybrać każdego z dostępnych wojowników (niewielu, może jedna trzecia załogi wspominanego już za wiele razy Tenkaichi) i klepać maski najsłynniejszych antagonistów. Również niewielu, bo do kanonu włączono zaledwie jedną kinówkę, tę ostatnią. Szkopuł w tym, iż nawet wymiatając Goku czy Vegetą nabijamy punkty doświadczenia dla naszego niemego plastusia. Bez wyrzutów sumienia można zatem poza trybem fabularnym zapomnieć o jego marnej egzystencji.

Dragon Ball XenoVerse

Podchodzisz do „sprzedawcy questów” w hubie, wybierasz poziom trudności zadań (oznaczony gwiazdką), zawodnika i towarzyszy podróży (trzyosobowa drużyna), ruszasz. Szukasz przeciwników na kilku maleńkich arenach połączonych loadingami, a zadanie dobiega końca, rzecz jasna, gdy pokonasz wszystkich. Skojarzenia z Monster Hunter nasuwają się same. Taka desperacja w próbie naśladowania tej niesamowicie popularnej serii przez produkcję gatunkowo bliższą bijatykom niż RPG (i nawet punkty doświadczenia tego nie zmienią) mogłaby nawet śmieszyć. Ale budzi częściej uśmiech politowania. „Eksploracja” oraz jej toporne prowadzenie padem to system, który leży na podłodze i błaga o skrócenie męki.

Prawie Budokai, prawie Tenkaichi Gorzej, że bardzo negatywnie wpływa także na przebieg pojedynków. Trudno bowiem dopaść poruszającego się wroga, jeszcze trudniej dogonić jego bezwładne ciało po dobrze wyprowadzonym combo. Będziesz się modlił, aby przypadkiem nie spadł na ziemię, gdyż należy wtedy cupnąć obok i grzecznie poczekać, aż przeciwnik wstanie. Siada zatem dynamika, dotychczas będąca żelaznym fundamentem całej zabawy. Nigdy nie spodziewam się po grze spod znaku Kulkowego Smoka głębokiego systemu, ale jeżeli to, co działało sprawnie, było łatwo przyswajalne, a nawet dało się jakoś zanalizować i wykorzystać, nagle podziurawiono lub niepotrzebnie spłycono, nadszarpując dodatkowo koślawym sterowaniem, to wzbiera we mnie prawdziwy gniew.

Ostatnie i największe rozczarowanie przychodzi jednak, gdy po krótkim poszukiwaniu znajdziesz na mapce tryb dwuosobowy. Zaprosiłem do zabawy przyjaciela, z którym przegrałem w Dragon Ball (wiadomo którym) niejedną noc; daliśmy sobie spokój po dwudziestu minutach. Jest fatalnie. Autorzy postanowili nie rozdzielać ekranu, przenosząc tym samym model sterowania oraz walki z trzech do dwóch wymiarów. Model, który nawet w pierwotnym ubranku sprawdza się przeciętnie, przypominam. Mała liczba zawodników zwiastuje niechybnie nadchodzące paczki DLC, a brak tak prostej rzeczy, jak zwycięskie animacje znanych postaci (wygrany po prostu dalej stoi w niezmienionej pozie), ujawnia developerski środkowy palec skierowany w stronę kanapowych graczy.

Dragon Ball XenoVerse

Parallel Questy, w duchu gry-wzoru Capcomu, można zaliczać do spółki z innym graczem online. Niestety, opcja ta była jeszcze niemożliwa podczas moich testów. O ile serwery będą utrzymywały łączność z bazą (podkreślam „o ile”) źle być nie powinno. Śmiem twierdzić, iż nawet nieletni gracz z Brazylii ogarnie rolę Twojego towarzysza lepiej od konsoli.

SSJ(PS)4 XenoVerse ograłem na czwartej konsoli Sony, ale informował o tym wyłącznie dzierżony w rękach pad. Animacja bohaterów, maleńkie lokacje z kilkoma obiektami do zniszczenia, liczne loadingi lub znikające po sekundzie koryta w ziemi po odpaleniu Kamehamy - to wszystko pamięta doskonale nie siódmą, ale tak naprawdę szóstą generację konsol. I gdyby nie pełne HD, mógłbym nabrać każdego, że gra w zapomnianą pozycję z Czarnulki.

Doskonale widać, że to pozycja multiplatformowa i międzygeneracyjna, a najbardziej reprezentatywne wersje odwalono na kolanie. Standardowo - w trzydziestu klatkach na sekundę. Niestałych.

Dragon Ball XenoVerse

I być może, gdyby ostatni Dragon Ball żegnał poprzednią generację, poniższy werdykt miałby pomarańczowy kolor. Ale dość patrzenia przez palce. Bandai Namco leci z fanami w kulki (nomen omen) zbyt długo. Wkładam kij w mrowisko i odradzam zupełnie. Nie daj się nabrać któryś raz z kolei. Jeżeli masz ochotę na dobrą gradaptację tego anime, zdmuchnij kurz z PlayStation 2 i przypomnij sobie trzecie Tenkaichi. Jest nadal bezkonkurencyjne.

Adam Piechota

  • Platformy: PC, PS4, PS3, Xbox One, Xbox 360
  • Producent: Dimps
  • Wydawca: Namco Bandai Games
  • Dystrybutor: Cenega
  • Data premiery: 27.02.2015
  • Wymagania: 2,4 Ghz, 2 GB RAM, karta graficzna 1 GB
  • PEGI: 12
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.