Czy da się zarobić na piratach gier? Ktoś postanowił sprawdzić. Wyniki...

Czy da się zarobić na piratach gier? Ktoś postanowił sprawdzić. Wyniki...11.10.2011 16:24
marcindmjqtx

...są zaskakujące. Ale jeszcze bardziej zaskakujący jest sam eksperyment. Zwłaszcza, że nie wiedziała o nim firma, która wydawała grę "spiraconą" w jego ramach.

...są zaskakujące. Ale jeszcze bardziej zaskakujący jest sam eksperyment. Zwłaszcza, że nie wiedziała o nim firma, która wydawała grę "spiraconą" w jego ramach.

20111011162433kutera RED C:Documents and Settings afawUstawienia lokalneTemporary Internet FilesCont... rafaw word Czy da się zarobić na "piratach" gier?

Piractwo jest zjawiskiem bardziej skomplikowane niż mogłoby się wydawać.

Zajmująca się walką z piractwem firma Vigilant Defender przeprowadziła naprawdę niezwykły eksperyment. Najpierw, jeszcze długo przed premierą tej gry, zdobyła wstępną wersję Deus Ex: Human Revolution. Następnie przerobiła ją tak, że całość zawierała jedynie parę poziomów, a potem przenosiła wszystkich grających na stronę internetową zawierającą kwestionariusz na temat piractwa. Całość podrobiła, by wyglądała wiarygodnie i wrzuciła na wszelkie możliwe torrenty itp. Gra została pobrana ponad milion razy, a w zamieszczonej na końcu ankiecie wzięło udział, bagatela, 900 tysięcy osób.

O co pytano? Między innymi o to czy gracze, którzy ściągnęli nielegalną wersję przed premierą, zamierzają kupić pełną wersję, gdy ta już będzie w sklepach. Okazało się, że aż 23,8 procent osób... już to zrobiło, zamawiając pre-order. 24,8 procent zarzeka się, że kupi, a 23,7 procent "myśli o kupnie". To bardzo dużo. Jak do tego mają się wyliczenia wydawców, które każdą nielegalnie ściągniętą kopię gry traktują jako stratę w wysokości jej ceny? Nijak. A jak dużo gracze byliby w stanie zapłacić za grę? Średnio 28 euro, ale aż 23,8 procent zapłaciłoby pełną cenę (albo nawet już zapłaciło, bo to ci od pre-orderów).

Oczywiście, tego eksperymentu nie można traktować jako jakiegoś ostatecznego wyznacznika. To nie znaczy, że piractwo nie jest złe. To znaczy, że jest bardziej skomplikowane, niż się niektórym wydaje. Jak mówi James Grimshaw z Vigilant Defender: - Sądzę, że wydawcy są tak wkurzeni na piractwo, że nie wierzą, że cokolwiek może pomóc w walce z nim. Ale jeśli spróbować dotrzeć do nielegalnie ściągających, zapominając o wszystkich niesnaskach i traktując ich jako potencjalnych klientów, może się okazać, że można to jeszcze wykorzystać.

Warto dodać, że Vigilant Defender szukało partnera do tego eksperymentu, ale go... nie znalazło. Ostatecznie więc Square Enix, wydawca Deus Ex, nie miał pojęcia o tym, że taka wersja trafiła do sieci. Walczący z piractwem zrobili to więc, hm, nielegalnie. No cóż...

Zajmująca się walką z piractwem firma Vigilant Defender przeprowadziła naprawdę niezwykły eksperyment. Najpierw, jeszcze długo przed premierą tej gry, zdobyła wstępną wersję Deus Ex: Human Revolution. Następnie przerobiła ją tak, że całość zawierała jedynie parę poziomów, a potem przenosiła wszystkich grających na stronę internetową zawierającą kwestionariusz na temat piractwa. Całość podrobiła, by wyglądała wiarygodnie i wrzuciła na wszelkie możliwe torrenty itp. Gra została pobrana ponad milion razy, a w zamieszczonej na końcu ankiecie wzięło udział, bagatela, 900 tysięcy osób.

O co pytano? Między innymi o to czy gracze, którzy ściągnęli nielegalną wersję przed premierą, zamierzają kupić pełną wersję, gdy ta już będzie w sklepach. Okazało się, że aż 23,8 procenta osób... Już to zrobiło, zamawiając pre-order. 24,8 procenta zarzeka się, że kupi, a 23,7 procenta "myśli o kupnie". To bardzo dużo. Jak do tego mają się wyliczenia wydawców, które każdą nielegalnie ściągniętą kopię gry traktują jako stratę w wysokości jej ceny? Nijak.

A jak dużo gracze byliby w stanie zapłacić za grę? Średnio 28 euro, ale aż 23,8 procent zapłaciłoby pełną cenę (albo nawet już zapłaciło, bo to ci od pre-orderów). Powtórzę: jak do tego mają się wyliczenia wydawców, które każdą nielegalnie ściągniętą kopię gry traktują jako stratę w wysokości jej ceny?

Nijak.

Oczywiście, tego eksperymentu nie można traktować jako jakiegoś ostatecznego wyznacznika. To nie znaczy, że piractwo nie jest złe. To znaczy, że jest bardziej skomplikowane, niż się niektórym wydaje. Jak mówi James Grimshaw z Vigilant Defender:

Wydaje mi się, że wydawcy są tak wkurzeni na piractwo, że nie wierzą, że cokolwiek może pomóc w walce z nim. Ale jeśli spróbować dotrzeć do nielegalnie ściągających, zapominając o wszystkich niesnaskach i traktując ich jako potencjalnych klientów, może się okazać, że można to jeszcze wykorzystać. Trudno się z tym nie zgodzić. Piractwo to problem, ale zamykanie się na wszelkie pokojowe jego rozwiązania wydaje się być oczywistym błędem. Rzeczony eksperyment nie jest, rzecz jasna, czymś, co zmieni świat, ale cieszy, że ktoś patrzy na to w ten sposób. Czy rozbudowane triale (czym w istocie była ta "wycieknięta" wersja Deus Ex) to dobry sposób na walkę z piratami? Ciężko powiedzieć. Ale zawsze jakiś.

W całej sprawie jest jeszcze jedna zabawna sprawa. Otóż Vigilant Defender szukało partnera do tego eksperymentu, ale go... Nie znalazło. Ostatecznie więc Square Enix, wydawca Deus Ex, nie miał pojęcia o tym, że taka wersja trafiła do sieci. Walczący z piractwem zrobili to więc, hm, nielegalnie. No cóż...

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.