Baldur’s Gate 3? Jest tylko jedna rzecz, której naprawdę oczekuję

Baldur’s Gate 3? Jest tylko jedna rzecz, której naprawdę oczekuję09.06.2019 16:49

Zarządzanie oczekiwaniami.

W momencie swojej premiery Baldur’s Gate 1 i 2 były grami rewolucyjnymi. Wskrzesiły niemal martwy wtedy gatunek RPG tak skutecznie, że od tamtych czasów zdołał on się stać jednym z najpopularniejszych rodzajów gier w ogóle. Nawet więcej - jego elementy przesiąkają przecież do innych gatunków - z wszystkimi dobrymi i złymi konsekwencjami tego faktu.Pod wieloma względami projektowymi i realizacyjnymi były to gry, które znacząco rozwinęły to, czym komputerowe RPG są i wytyczyły dla nich drogę na kolejne 20 lat. Czy zapowiedziana dopiero co trzecia część serii jest w stanie wywrzeć na rynek tak duży wpływ? W znakomitym tekście na Rock Paper Shotgun szef Lariana - Swen Vincke - stawia ambicje bardzo wysoko.

A ja nie wiem, czy potrzebuję tak dużo. Wystarczy, jak uda się jedno. To, co Baldur’s Gate jako seria robił doskonale, a czego wiele współczesnych gier RPG (lub z elementami RPG) nawet się nie podejmuje.Zdobywanie nowych poziomów. Levelowanie. Coś tak oczywistego i pierwotnego dla gatunku, że rozumiemy je instynktownie. Nie zastanawiamy się nad nim szczególnie. Twórcy wiedzą o tym i wykorzystują to, zwyczajnie nas oszukując. Odbierając temu elementowi jakikolwiek sens.Nie, źle myślicie. Nie chodzi mi tu wcale o skalowanie poziomu wrogów w odpowiedzi na zwiększanie się siły bohatera, przynajmniej nie bezpośrednio. Samo skalowanie, jeżeli jest zrobione dobrze, eliminuje niepotrzebną frustrację i pomaga zachować odpowiedni poziom wyzwania do końca gry. Ba, przecież nawet taki Baldur’s Gate 2 miał skalowanie poziomu wrogów. Tylko miał je zrobione dobrze.Skalowały się całe lokacje i tylko raz - przy pierwszym wejściu na nie były zaludniane potworami o dostosowanym do gracza poziomie trudności - jeżeli wróciliśmy do nich później, już się to nie zmieniało.Co jednak jeszcze ważniejsze, te “silniejsze potwory” nie były tymi samymi wilkami, niedźwiedziami, bazyliszkami czy wiwernami, tylko na wyższym poziomie doświadczenia. W Baldur’s Gate, od “jedynki”, przez “dwójkę” aż po Tron Bhaala wilk zawsze był wilkiem. Miał ten sam poziom, tyle samo punktów życia. Wiwerna zawsze była wiwerną. Do smoka podskoczyć można było dopiero pod koniec Baldur’s Gate'a 2. Nie spotykaliśmy wcześniej słabszych smoków, dostosowanych do niskiego poziomu naszego bohatera (czego, niestety, nie rozumieli i zepsuli twórcy Siege of Dragonspear).Kiedy zaczynaliśmy pierwszego Baldur’s Gate’a, prowadzona przez nas postać była praktycznie dzieckiem. Wynikało to z fabuły, wynikało również z mechaniki i wszystkiego wokół. Każda walka z każdym najmniejszym zagrożeniem była śmiertelnie niebezpieczna. Waga przeżywanych przez nas przygód boleśnie przyziemna. Do dziś zdarza się ludziom śmiać z “epickiej opowieści o problemach z dostawami żelaza”, ale przecież to wszystko razem tak dobrze do siebie pasowało. Byliśmy nikim, mógł nas pokonać ktokolwiek i zajmowaliśmy się mało spektakularnie brzmiącymi problemami.Wraz z rozwojem fabuły, ale też postaci głównego bohatera, zwiększała się siła wrogów. Nie tak, jak często dziś, czysto kosmetycznie. Jak choćby w Wiedźminie 3, gdzie na 1 poziomie walczymy z utopcami poziom 1, na 20 - z utopcami poziom 20. Ale to ciągle te same utopce! Tymczasem w “Baldurze” jeżeli po kilkudziesięciu godzinach udało nam się dobrnąć do końca, dojść do tego 8 czy 9 poziomu, to mogliśmy pomyśleć nawet o walczeniu z rycerzami w pełnych zbrojach! O wywarciu swojego wpływu nawet na całe miasto! I to wszystko!Dzięki temu, że eskalowało to tak powoli, przez de facto trzy gry (Tron Bhaala jest na tyle duży, że spokojnie można o nim mówić jak o osobnej grze), nadawało to całej opowieści odpowiedniej skali. I sprawiało, że faktycznie czuliśmy ten rozwój, nie był on tylko arbitralnie dobranym zestawem liczb. Obrażenia tyle i tyle, poziom taki i taki, pancerz taki i taki. Nie, wszystko wokół mówiło nam, że nasza siła w tym świecie, pozycja i rola wzrosła. Ten poziom 23 czy coś takiego na koniec Baldur’s Gate’a 2 naprawdę coś znaczył. Naprawdę się go czuło.Bo oprócz tego, że zwiększała się nasza siła i mogliśmy walczyć z zupełnie nowymi rodzajami wrogów, to szła za tym cała fabuła. Zwiększała się nasza rola w świecie. Odkrywaliśmy jego ważniejsze i groźniejsze obszary. Na koniec sięgaliśmy praktycznie po boskość i po tych wszystkich godzinach miało to sens. Trzymało się kupy. Widzieliśmy drogę, którą musieliśmy przejść, żeby to osiągnąć. Każda walka, każdy poziom, zmierzał w tym kierunku. Nie był tylko nieznaczącą wiele liczbą, jak choćby w Assassin’s Creed Odyssey.Jeżeli twórcy Baldur’s Gate’a 3 będą pamiętać o tym detalu i zrobią grę RPG, w której nie będą bali się przez pierwsze kilka godzin zmuszać gracza do robienia najprostszych rzeczy, walczenia z najprostszymi wrogami… Jeżeli będą pamiętali o tym wynikającym przecież bezpośrednio z mechaniki D&D powiązania między tym, jaki poziom ma postać gracza, a jakie wyzwania można przed nią stawiać… Jeżeli nie będą chcieli robić z gracza herosa i zbawcy świata od pierwszych godzin… To o resztę się nie boję.Dominik Gąska

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.