Axiom Verge - recenzja

Axiom Verge - recenzja30.03.2015 14:00
marcindmjqtx

Do gatunków przywróconych światu przez gry niezależne spokojnie można dopisać metroidvanie. Jeszcze kilka lat temu znalezienie porządnej graniczyło z cudem, dziś kolejne wyrastają jak grzyby po deszczu, tworzone tak przez wielkie studia, jak i twórców pozbawionych ich wsparcia. Axiom Verge reprezentuje tę drugą kategorię, to w całości dzieło jednego człowieka. Arcy-dzieło.

Formuła jest niezmienna od samych początków. Skaczemy po platformach, strzelamy do potworków, zdobywamy nowe umiejętności - a wszystko to w dwóch wymiarach, w częściowo otwartym świecie, pełnym sekretów i ukrytych przejść. Często musimy wracać do już odwiedzonych lokacji, by wykorzystać właśnie zdobytą zdolność i dostać się do kolejnego etapu gry. Tak było już w przypadku pierwszego Metroida i drugiej Castlevanii, a Axiom Verge nie rezygnuje z tego wzoru.

Jedno z pomieszczeń, które odwiedza się w Axiom Verge

Główną gwiazdą wieczoru jest tu z pewnością labiryntowy świat gry. To 9 dużych części i ponad 700 fantastycznie różnorodnych "pokojów", które można odwiedzić - nie wszystkie zresztą trzeba. Niektóre są tylko jednoekranowymi prostokątami, inne przypominają poziome albo pionowe korytarze pełne przejść do kolejnych miejsc, jeszcze inne to rozległe, otwarte tereny. Nie skłamię, jeśli powiem, że praktycznie co trzeci-czwarty zawiera jakiś sekret. Początkowo co chwilę widzi się miejsca, do których nie sposób się dostać, bonusy, których nie da się zdobyć, tajemnice, które nie wiadomo, jak rozwikłać. Gra nigdy nie mówi, gdzie pójść i co zrobić, ale naprawdę często nagradza nowymi umiejętnościami, dzięki którym przed graczem otwierają się kolejne możliwości. Jest tu i zdalnie sterowany dron, i nawet linka z hakiem przywodząca na myśl Bionic Commando - a to tylko wierzchołek góry lodowej. Tylko zaraz, zaraz, gdzie było to miejsce, gdzie nie mogłem doskoczyć, a teraz już bym dał radę? Tam na dole, w tych jaskiniach pełnych zielska, czy może w części obok, niedaleko drugiego bossa?

Nie ma wyjścia, trzeba zaprzyjaźnić się z mapą - już po kilkunastu minutach rozkład pomieszczeń zaczyna przyprawiać o ból głowy. Oczywiście, sekrety i ukryte przejścia nie są na niej zaznaczone, więc i tak przyda się dobra pamięć (albo notes). Ale świat gry to nie tylko przykład perfekcyjnego designu poziomów, to także kolejna tajemnica do rozwikłania. To planeta tak obca, że dopiero po kilku godzinach zauważa się, iż rządzi się ona własną logiką, choć początkowo wydaje się nie mieć najmniejszego sensu. Im bardziej się ją jednak zna, tym więcej się rozumie. Jaskinie, w których zaczyna się zabawę, nabierają kontekstu, a to obok drugiego bossa - czy to nie było cmentarzysko, tych, którzy... Nie, tego nie zdradzę, spokojnie. Także przez pikselową grafikę świat sprawia początkowo wrażenie chaotycznego, ale taki nie jest. Nie byłem po prostu w ósmym z rzędu "świecie", byłem w prastarej świątyni na szczycie wielkiej góry. Może największej?

Gra bawi się konwencją retro, więc takie coś też tutaj jest

Podobnie fabularnie początkowo Axiom Verge wydaje się kadłubkowe i nieciekawe - ale pozory mylą. Wskutek dziwnego wypadku pewien naukowiec trafia do innego świata. I, jakżeby inaczej, musi go uratować. Sztampa? Z kolejnymi godzinami poznaje się kolejne wątki, zaczyna się choćby rozumieć, kim są ogromne superkomputery płci żeńskiej, które pomagają bohaterowi. Okazuje się, że gra ma do opowiedzenia jedną z najciekawszych historii science-fiction, jakie widziałem w grach od naprawdę dawna. Oczywiście, nie podaje jej wprost. Bohaterowie poboczni mówią zagadkami, a znajdywane tu i tam notatki też niewiele tłumaczą - zwłaszcza, że niektóre są napisane w językach innych cywilizacji i tylko od gracza zależy, czy wpadnie na to, jak je odszyfrować. Fabułę Axiom Verge każdy musi samemu poskładać sobie w całość i jestem pewien, że po premierze choćby na reddicie powstanie mnóstwo wątków, w których gracze będą o niej dyskutować.

Może to dziwne, ale jednym z najwspanialszych momentów w poznawaniu tego świata była dla mnie chwila, gdy przestałem widzieć w przeciwnikach jedynie obleśne potwory. Gra serwuje całe dziesiątki rozmaitych stworków, niektóre często wyjątkowo obrzydliwe i "obce", z ogromnymi bossami na czele. Gdy jednak załapałem historię i logikę Sudry, planety, na której dzieje się Axiom Verge, nagle zdałem sobie sprawę, na co patrzę. Choć trochę zrozumiałem - a przynajmniej wydaje mi się, że zrozumiałem, bo mogę się mylić - czym są białe zombiaki wydające skrzeczące wrzaski i czemu przypominającemu gigantyczną mecha-larwę bossowi numer trzy powinienem chyba współczuć. Cóż, dzięki mnie już jest w lepszym świecie.

No i jak mam się tam dostać?

Przyznaję, łatwo go tam wysłać nie było, bo walki z "szefami" to tu najbardziej wymagające potyczki. Wymagają dobrania odpowiedniego narzędzia i znalezienia sposobu, a często także wcześniejszego odkrycia kilku poukrywanych bonusów, by się odpowiednio dozbroić. Ale i zwykli przeciwnicy nie są łatwi. Jest ich multum, a każdy wymaga innego podejścia, innej broni. Tych też jest mnóstwo, przy czym największą gwiazdą zdecydowanie jest coś, co z braku laku nazwać można "glitch-karabinem". Pamiętacie, jak gry na starych konsolach miewały glitche - dziwne artefakty albo błędy, które najlepsi gracze wykorzystywali do wychodzenia poza teren gry, błyskawicznego przechodzenia poziomów albo niszczenia bossów? Autor Axiom Verge chciał w swojej grze przywołać te wspomnienia, dlatego "glitche", psujące się elementy świata, zamieścił celowo. Są kluczowe z punktu widzenia fabuły, często kryją też największe sekrety. Ale dzięki karabinowi "glitchować" można także przeciwników. Niektórzy "zepsuci" wrogowie stają się powolniejsi, innych wreszcie można zranić, choć wcześniej wydawało się to niemożliwe. Jeszcze inni zaczynają leczyć, zamiast zadawać obrażenia. Czy już mówiłem, że gra skrywa setki tajemnic?

Thomas Happ pracował nad Axiom Verge przez pięć lat. Zrobił dosłownie wszystko, od grafiki, przez całą robotę programistyczną, po fabułę i znakomitą oprawę muzyczną. Przez lata taśmowo tworzył produkcyjniaki z największymi budżetami, teraz wreszcie pokazał światu swój prawdziwy potencjał. I świat (gier) powinien być mu wdzięczny. Taki "indyk" jak ten trafia się rzadko i z miejsca trafia na wszelkie możliwe listy gier, które znać należy. Axiom Verge to perfekcyjna metroidvania, która czerpie od ojców gatunku, ale tworzy zupełnie nową jakość. To przynajmniej kilkanaście godzin zabawy na najwyższym poziomie - długiej, satysfakcjonującej, pełnej niespodzianek. Albo nawet więcej niż kilkanaście, bo choć już skończyłem, to ciągle mam ochotę na więcej, chcę wracać, znaleźć wszystkie ukryte notatki, zacząć jeszcze raz na wysokim poziomie trudności albo spróbować z trybem pomyślanym do speedrunów. Nie omińcie tej perły, bo będziecie żałować.

Tomasz Kutera

Platformy:PS4, PS Vita, PC Producent:Thomas Happ Data premiery: 01.04.2015 (PS4); na pozostałe platformy gra trafi w przyszłości PEGI:12

Grę do recenzji udostępnił producent. Testowaliśmy wersję na PS4. Screeny pochodzą od redakcji.

Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.