Żyjemy w czasach, w których nawet nieskończone zwiastuny w końcu trafiają do sieci

Żyjemy w czasach, w których nawet nieskończone zwiastuny w końcu trafiają do sieci12.10.2012 09:35
marcindmjqtx

A fakt, że reklamują coś od dawna znanego, nikomu nie przeszkadza.

Działanie zwiastunów jest proste. Tworzy się je, aby podgrzać atmosferę towarzyszącą oczekiwaniu na premierę gry. Mają wzbudzić zainteresowanie, przekonać do zakupu. Tylko jak robić zwiastuny do takiej gry jak League of Legends, do której dostęp jest nie dość, że darmowy, to gra działa od kilku lat i rzadko kiedy przydarza się w niej jakieś znaczące wydarzenie.

Rok temu taką okazją była premiera nowego trybu gry, Dominion. Zbiegła się ona nieco z premierą "drugiego sezonu" gry, jednakże choć w 2010 roku zwiastun się pojawił, tak w 2011 nic, cisza. Zazwyczaj fani nie domagają się reklamówek, bo po prostu je dostają, ale świat gier free-2-play pod wieloma względami stoi na głowie. Liczne głosy ze społeczności ciągle pytały, kiedy pojawi się nowy zwiastun, głównie dlatego, bo chcieli zobaczyć swoich ulubionych czempionów w "filmie animowanym".

Zwiastuna jednak nie było.

Kilka miesięcy temu Riot Games zaczęło zajawiać turniej na koniec drugiego sezonu. To była zwyczajna reklamówka z gadającymi głowami członków studia, którzy zapowiadali, jak będzie super. Jednakże pomiędzy nich wpleciono urywki animacji, która wyglądała jak pierwszy zwiastun, ale nie do końca. Spostrzegawczy zauważyli czempionów, których nie było wcześniej.

Jednakże Riot w kilku miejscach podkreślał, że w tym roku nie będzie animowanego zwiastuna.

Gdy wtem, wczoraj, przez przypadek, brazylijski oddział firmy na swoim streamie wyemitował to:

To nic innego jak zwiastun wspomnianego wcześniej trybu Dominion, który był przygotowywany na kampanie promocyjną pod koniec 2011 roku. Riot Games nie było jednak z niego w pełni zadowolone i postanowiono go nie wypuszczać do sieci. Wycięto z niego jednak krótkie fragmenty, które trafiły do innych zajawek.

Zwiastun na streamie miał zostać wyemitowany w wyniku problemów z komunikacją w firmie i jest "nieskończonym prototypem". Rzeczywiście, nie wygląda zbyt oszałamiająco, ale jako, że można w nim zobaczyć 10 czempionów, to wielu stałych graczy ma się do czego odnieść. W końcu każda okazja do zobaczenia śmierci Teemo jest dobra.

Tak późna "premiera" reklamy jest bardzo symboliczna. Tryb Dominion był drugą próbą Riot Games na poszerzenie sposobów na zabawę w League of Legends. Podstawowy to Summoner's Rift, tryb 5v5, z zasadami bezpośrednio wziętymi z Doty. Najpopularniejszy. Pierwsza próbą było Twisted Treeline, mniejsza mapa 3v3, dla tych. którzy mają mniej czasu. Cieszy się umiarkowanych powodzeniem.

Dominion to miałby być jednak zupełnie inne zasady. Zamiast niszczenia wież - przejmowanie punktów kontrolnych. Szybsze tempo rozgrywki, więcej akcji. I podobnie jak Twisted Treeline, nowa mapa znalazła jakąś swoją niszę wśród obszernej bazy graczy. Z drugiej strony, jeśli dziennie w League of Legends gra 12 milionów graczy, to nawet procent z tej liczby to więcej, niż publiczność niejednej gry sieciowej.

Nowy tryb był poważną inwestycją, ale nie jest przez większość graczy traktowany poważnie. To Summoner's Rift jest TĄ GRĄ, "Crystal scar" uznaje się za to magiczne miejsce, w którym każdy czempion, nawet ten najbardziej osłabiony poprawkami, może znaleźć swoje miejsce.

Najśmieszniejsze jest to, że równolegle z ciężkimi pracami Riotu nad Dominionem, gracze wymyślili swój własny tryb gry, ARAM. Rozgrywany na ustawianych meczach z klasycznej mapy, wymagał od wszystkich uczestników zaakceptowania nowych reguł - akcja ograniczała się jedynie do środkowej linii, nie można było się cofać do bazy etc. Nieoficjalny tryb zaczął cieszyć się coraz większą popularnością, aż w końcu Riot Games zdecydowało się udostępnić jego fanom lekko zmodyfikowaną mapę znaną z samouczka. I tak powstał kolejny tryb League of Legends, ale jego powstanie kosztowało zdecydowanie mniej niż Dominion.

Ci sami gracze, którzy domagali się nowej reklamówki, stworzyli sobie własny tryb w grze. Free-2-play to zwariowany świat.

Konrad Hildebrand

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.