Zobaczyć GTA 5 i umrzeć: widzieliśmy najnowszą grę Rockstara w akcji

Zobaczyć GTA 5 i umrzeć: widzieliśmy najnowszą grę Rockstara w akcji24.05.2013 10:00
marcindmjqtx

Kiedy masz w rękach taką markę jak GTA, musisz wyznaczać sobie ambitne cele - Rockstar zdaje się doskonale zdawać sobie z tego sprawę. Na prezentacji, na której w poniedziałek oglądaliśmy grę, przedstawiciel firmy wprost wyznał, że dzięki piątej części serii twórcy zamierzają ustanowić nowy rekord otwarcia w całym świecie rozrywki (nie tylko tej elektronicznej). Nie mam raczej wątpliwości, że im się to uda.

Jak być może pamiętacie z poprzednich materiałów o GTA 5, w grze są trzy główne postacie, między którymi w dowolnym momencie można się przenosić. Prezentację rozpoczęto od Franklina, czarnoskórego bohatera, który, jak go przedstawiono, jest uzależniony od adrenaliny. Nic więc dziwnego, że spotkaliśmy go akurat w momencie skoku na spadochronie kilometr nad jakimiś górami.

Sam skok nie jest oczywiście nowością - taką możliwość mieliśmy już w poprzednich częściach serii. Moment, w którym Franklin spadał, pozwolił jednak twórcom na pochwalenie się wielkością świata. Jest tak duży, że gdybyśmy wzięli te z GTA 4, GTA: San Andreas i Red Dead Redemption i połączyli je wszystkie w jeden, to... jeszcze trochę by zostało.

GTA 5

Przy tak ogromnym świecie najłatwiejszym sposobem na szybkie przemieszczanie się jest dostępne w dowolnym momencie przełączanie się pomiędzy bohaterami (choć będą też, co oczywiste, bardziej tradycyjne możliwości). Kamera kilkoma skokami oddala się wtedy od powierzchni ziemi, a potem powraca do niej, już w innym miejscu. Wygląda to efektownie, choć na moje oko trwa trochę za długo... Ale może to kwestia przyzwyczajenia. Jedna uwaga - podczas przełączania gracz nigdy nie wie, gdzie dokładnie się znajdzie. Gdy nie są kierowani, bohaterowie żyją własnym życiem. Nie mogą wtedy zginąć - ale mogą gracza zaskoczyć.

I tak zaskoczył nas Trevor - postać, cóż, nie do końca zrównoważona - gdy tuż po lądowaniu Franklina przeskoczyliśmy do niego. Znaleźliśmy go... na jakiejś plaży nad oceanem. Na kacu. Tylko w slipkach. Twórcy wykorzystali jednak zastałą sytuację, by wskoczyć do stojącej nieopodal motorówki i zaprezentować nurkowanie z akwalungiem (to już w GTA nowość). I choć nie widzieliśmy wiele, to sam fakt, że nawet dno oceanu pełne jest rzeczy do zobaczenia i znalezienia (widzieliśmy jakiś wrak statku) robi wrażenie.

GTA 5

Po Trevorze wykonaliśmy skok do Michaela, trzeciego bohatera, przykładnego (no, bez przesady) ojca i męża, całkiem bogatego i nieźle ustawionego, ale jednak - gangstera. Akurat wyszedł z kiny na vinewoodzkim (to odpowiednik Hollywood w świecie GTA) bulwarze. W tym miejscu zaprezentowano losową, pomniejszą misję, jakich w grze ma być ponoć dużo. Przechodząc ulicą napotkaliśmy filmową gwiazdkę ukrywającą się przed nękającymi ją fotografami. Prosiła o przysługę - skoczenie za róg po jej samochód i podjechanie po nią. Potem należało zgubić pościg oszalałych paparazzich i odwieźć ją do domu. Dla tej serii takie zadanie to absolutny standard - i tak też to wyglądało w akcji. Bardzo chciałbym powiedzieć coś o sterowaniu czy samochodach, ale że pozwolono nam tylko patrzeć, a nie grać, to ciężko mi się w tej kwestii wypowiadać.

Na marginesie - podczas ucieczki przed fotografami w samochodowym radiu leciał kawałek "Glamorous" Fergie. Licencjonowanej muzyki i fikcyjnych radiostacji w grze oczywiście nie zabraknie (czym byłoby GTA bez tego?), ale warto wspomnieć, że po raz pierwszy znajdzie się także muzyka poza światem gry. Słyszeliśmy ją podczas skoku Franklina i nurkowania Trevora - wtedy był to nastrojowy, spokojny ambient - i usłyszeliśmy ją także później, gdy zaprezentowano misję z udziałem całej trójki bohaterów, o której za chwilę - wtedy muzyka najbardziej kojarzyła mi się ze ścieżką dźwiękową do "Człowieka z blizną". Tak czy inaczej - za każdym razem była absolutnie znakomita.

GTA 5

Na koniec tej w sumie niedługiej prezentacji postanowiono pokazać jedną z misji, wokół których ma kręcić się GTA 5 - skok z udziałem całej trójki bohaterów. Takich akcji ma być podobno dużo, a przygotowanie każdej z nich wymagać będzie sprytu i planowania. Nie widzieliśmy tego w praniu, ale trzeba będzie ponoć wybrać odpowiednie samochody, zdobyć broń, opracować plan ucieczki i tak dalej, i tym podobne. Brzmi obiecująco, choć wolałbym to zobaczyć, zanim się zachwycę.

W tej konkretnej misji Franklin miał zablokować śmieciarką przejazd pewnej ciężarówki z pieniędzmi. Zadaniem Michaela było wbiegnięcie do akcji i wysadzenie jej pancernych drzwi, natomiast Trevor osłaniał całą akcję z wysokiego punktu w okolicy. Początkowo wszystko szło dobrze, ale bohaterowie narobili trochę za dużo hałasu i nagle skądś wzięły się tłumy niespecjalnie zadowolonych policjantów...

Strzelaniny w GTA 5 korzystają z dobrze znanego systemu osłon. Twórcy uważają, że dużo nauczyli się w czasie tworzenia Maxa Payne'a 3 i dzięki temu mechanikę strzelania znacząco usprawniono w porównaniu do poprzedniej części Grand Theft Auto. Znów - ciężko mi to oceniać, bo nie grałem, a jedynie patrzyłem. Tak czy inaczej, największym novum jest możliwość przełączania się między bohaterami w czasie starć (co trwa oczywiście dużo szybciej, niż gdy są od siebie oddaleni. Choć na moje oko i tak trochę za wolno). A trzeba to robić, bo każdy z nich w czasie takiej misji może zginąć i należy umiejętnie dbać o wszystkich.

GTA 5

W czasie starcia twórcy wykorzystali indywidualne zalety każdej postaci (które, swoją drogą, wyposażone są w umiejętności dające się rozwijać w czasie gry). Franklin najlepiej sprawdza się strzelając zza osłon, więc tam go pozostawiono, by osłaniał tył Michaela, który z kolei woli bardziej intensywną akcję. Twórcy postanowili zajść nim policjantów z boku - co się zresztą udało. Od czasu do czasu skorzystali też z oddalonego od bezpośredniego starcia Trevora - czasami jako snajper zdejmował innych snajperów, a w pewnym momencie wyciągnął wyrzutnię rakiet, by zestrzelić nadlatujący helikopter (który rozpadł się na części w wyjątkowo mało realistyczny sposób - mam nadzieję, że w pełnej grze będzie to wyglądać inaczej).

Całe starcie było niezwykle intensywne, choć, gdy patrzyło się na nie z boku, to przez to ciągłe przeskakiwanie między postaciami i miejscami wyglądało też na potwornie chaotyczne. Podejrzewam, że wymaga to trochę wprawy. Sam pomysł mi się jednak podoba - niewątpliwie nadaje grze nowej dla serii głębi.

Gdy policjantów udało się trochę przerzedzić (to chyba było jakieś uproszczenie na potrzeby prezentacji, bo nagle z "pięciu gwiazdek" zrobiła się jedna i nie do końca rozumiem, czemu), bohaterowie uciekli w siną dal. I to był koniec prezentacji.

fot. Rockstar

Czy wyszedłem z opadniętą szczęką? Nie powiedziałbym - wiedziałem, czego się spodziewać i dokładnie to otrzymałem. To stare, dobre GTA - ogromne i z trzema bohaterami, ale ciągle to samo, co zawsze (co nie jest oczywiście akurat w tym wypadku wadą). Swoją drogą, doskonale widać było, że gra szykowana jest jeszcze na kończącą się właśnie generację, wygląda bowiem... mocno średnio. Publikowane od miesięcy obrazki są naprawdę mocno poprawiane. Ale ciężko mi to uznać za jakąś specjalnie wielką wadą, nie grafiki oczekuję od tej produkcji.

Przed prezentacją GTA 5 było grą, na którą najbardziej w tym roku czekam (jak pewnie duża część z Was). Po prezentacji... nic się w tej kwestii nie zmieniło. Po prostu dajcie mi już tę grę i sam sobie pogram. Oglądanie to nie to samo...

Tomasz Kutera

Grand Theft Auto V (X360)

  • Gatunek: akcja
  • Kategoria wiekowa: od 18 lat
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.