Wolfenstein The New Order - nowe szaty B.J. Blazkowicza

Wolfenstein The New Order - nowe szaty B.J. Blazkowicza21.06.2013 19:01
marcindmjqtx

Prezentacja Wolfenstein: The New Order pokazała, że pokazywanie nagranej (albo granej na żywo) rozgrywki to błąd. Drodzy twórcy, wydawcy, dystrybutorzy - nie róbcie tego. Dlaczego?

Forma prezentacji: 25 minut pokazu nagranej rozgrywki i możliwość zagrania w inny fragment

Proste, w Wolfenstein: The New Order lepiej się gra, niż go ogląda. Gdy patrzyłem na rozgrywkę, to określenie "list miłosny do ID Software" jakiego używa wobec gry MachineGames (dawne Starbreeze), brzmiało jak obelga. Widziałem bowiem prawie to samo, co kiedyś, jakby 31 lat nigdy nie minęło.

Założenia fabularne są ciekawe. W roli głównej występuje ten sam B. J. Blazkowicz, co kiedyś. Niczym Kapitan Ameryka przetrwał w śpiączce i obudził się w 1960 r. Jednak nie obudził się w radosnym świecie kapitalizmu i demokracji, a w ponurej przyszłości , gdzie światem rządzą Naziści. Nic dziwnego, że szlag go trafia, łapie więc za karabin i robi to, co zawsze robił najlepiej.

Zanim przeszliśmy do polowania na nazistów, zobaczyłem, dlaczego to jednak nie jest do końca ten sam Wolfenstein i twórcy określają grę jako "adventure shooter". W krótkiej scence fabularnej przedstawiono szaloną przeciwniczkę - obersturmbannführer Engel i jej seksualną zabawkę, chłoptasia o imieniu Bubi. Blazkowicz miał pecha wpaść na tę parę w pociągu, którym podróżował incognito ze swoją towarzyszką Anyą.

Frau Engel nie podobał się wyraz jego twarzy, więc postanowiła poddać go sprawdzianowi na "aryjskość". I choć gra pozwalała dowolnie wybierać zdjęcia w teście psychologicznym, to mam wrażenie, że nie dałoby się wybrać źle, nawet gdy zasugerowano, że jedną z opcji może być pistolet. To jednak wymaga sprawdzenia. Grającemu udało się wyplątać z niezręcznej sytuacji i udać do kabiny, do Anyi. Sugestia wątku romantycznego była bardzo łopatologiczna, także spodziewajcie się go w grze.

W końcu pociąg się wykoleił i przeszliśmy do rozgrywki właściwej. Nagle element "adventure" się gdzieś ulotnił. The New Order wyglądał jak Wolfenstein z grobu powstały i w ładniejszą grafikę ubrany. Prezentujący szedł do przodu i strzelał, tu uruchomił jakiś skrypt, tam przepalił jakieś przejście drugim trybem broni, po czym zmienił ją na inną i dalej strzelał, rzucając przy tym typowe teksty wielkiego faceta z wielkim gnatem. O ile w czasie przerywnika interesowały mnie jego losy, to w walce kompletnie mi zobojętniał. Nadal jest nijaki jak jego facjata z oryginalnego Wolfensteina. Ale trzeba przyznać, że dekoracje dookoła były bardzo ładne, a stylistyka postaci i broni ciekawa.

Gdybym tylko obejrzał nowego Wolfensteina, moje zainteresowanie byłoby dużo mniejsze. Na szczęście po wyjściu z kinowej salki natknąłem się na stanowiska do gry.

Tam odkryłem, że metoda „idź i strzelaj” nie działa. Konieczne jest ukrywanie się za zasłonami (w FPSie to nie aż tak typowe) i wychylanie z nich, by oddać serię czy mierzony strzał. Jeśli tego nie zrobiłem, to tona ołowiu jaką wypluwał z siebie wróg posyłała mnie na glebę. Przydaje się też częściowo zniszczalne otoczenie - chowając ego się za rogiem wroga, można odstrzelić waląc po prostu w narożny kawałek muru, który rozpryśnie się jak gips.

Próby różnych podejść do pokoju strzeżonego przez dwa spore patrole i mecha zajęły mi 20 minut, jakie miałem na pogranie. Nawet na normalu było przyjemnie trudno - znaczącej przewagi nie dało mi nawet działko, które znalazłem na pomoście nad pokojem. Raz próbowałem ukryć się w pokoiku na uboczu, raz atakowałem mecha frontalnie, raz wśliznąłem do przylegającego pomieszczenia i otworzyłem sejf ze skarbem (fajna minigierka). Choć wrogowie zawsze z grubsza robili to samo, to nieźle radzili sobie ze zlokalizowaniem mnie i uprzedzeniem, że jestem w korytarzu.

Jak już wspomniałem, bardzo podoba mi się design gry: nie jest ani do końca futurystyczny, ani diesel/steampunkowy, ani „drugowojenny” - ma po trochu ze wszystkiego. Naziści są demoniczni, nieludzcy, chwilami może nawet za bardzo i przypominają typowych kosmitów. Wśród nich są zarówno zwykli (albo raczej „zwyklejsi”) żołnierze w czarnych płaszczach, cyborgi, jak i wielcy mechanaziole, których trzeba rozwalać kawałek po kawałku. Są też maszyny - jak widoczny na pierwszym zdjęciu robopies. Więcej zobaczycie w galerii.

Wybór broni to też galeria osobowości - co prawda jak grałem, dostała mi się standardowa trójca pistolet, karabin i obrzyn, ale w czasie wcześniejszej prezentacji pokazywano bardziej kosmiczne giwery - podejrzewam, że zrobione przy pomocy skradzionej wrogowi technologii. Smaczku dodaje fakt, że niektórych modeli można nosić po dwie sztuki.

Nie mam wielkich oczekiwań co do Wolfenstein: The New Order. Po tym, co widziałem i zagrałem spodziewam się oskryptowanej strzelanki, która pozwoli mi prześledzić fabułkę w ciekawym świecie (te Starbreeze wychodzą) i wystrzelić miliony pocisków, a czasem pomyśleć nad jakimś prostym zadaniem. I pewnie to dostanę. W końcu w liście miłosnym do kogoś powinno się wychwalać jego zalety, nie ważne jak dawno temu były zaletami.

Wolfenstein: The New Order ukaże się w 2014 na PlayStation 3, PlayStation 4, Xboksa 360, Xboksa One i oczywiście PC, skąd seria się wywodzi.

Paweł Kamiński

Wolfenstein: The New Order (PS4)

  • Gatunek: strzelanina
  • Kategoria wiekowa: od 18 lat
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.