W Out of Reach - survivalowym MMO - poczujecie się jak Robinson Crusoe.

Założenia produkcji łódzkiego studia są bardzo ambitne, ale jest też już działająca wersja.

Out of Reach ma pozwolić poczuć się jak rozbitek. Bohater budzi się na plaży, mgliście pamięta katastrofę statku. Musi stawić czoła nowym wyzwaniom - na początek tym najistotniejszym: głodowi, zmiennej pogodzie. Potem przyjdzie czas na eksplorację wyspy, walkę z dzikimi zwierzętami. A potem na zbieranie surowców i budowę schronienia. Może wspólnie z innymi rozbitkami, jeśli uda się z kimś zaprzyjaźnić. Serwery mają umożliwiać grę w grupach do 100 osób, obecnie twórcy testują już takie do 30 osób.

Rozwój bohatera będzie zależny od tego, czym się zajmuje - jeśli więc nigdy nie upolowaliście zwierza, to nie ma szansy, by zostać dobrym myśliwym. A kto nie postawił nawet chatki, nie zbuduje wielkiego fortu.

Samo budowanie ma być ważnym elementem gry - twórcy ze Space Boat Studios obiecują, że gracze dostaną tu sporą dowolność

System budowania uwzględnia takie detale jak na przykład postawienie stropu, na którym może powstać kolejne piętro, gdzie wymagane są trzy miejsca podpory dla każdego elementu sufitu. Podporą może być filar lub inny element stropu, a wykończeniem słomiany dach, który zamyka konstrukcję i wymaga tylko dwóch punktów podparcia Dodatkowe atrakcje związane z budowlami to system ich przynależności, możliwość przejmowania cudzych, co często wiązać się będzie z walką, w której przydadzą się machiny oblężnicze: trebusze i balisty. Z kolei walka z ludźmi oparta będzie na systemie trafień, bez automatycznego oznaczania celu. Broń będzie można tworzyć samemu lub zdobywać na innych, spodziewajcie się m.in. różnych rodzajów broni białej, tarcz, a także łuków.

[oorgame.com]

Paweł Kamiński