Video Games Live 2015 w Katowicach [RELACJA]

Video Games Live 2015 w Katowicach [RELACJA]19.11.2015 15:03
marcindmjqtx

Muzyka z gier wideo na salonach, czyli po sześciu latach do Polski wróciło Video Games Live. Wśród osób, które wzięły udział w wydarzeniu, słychać głównie bezwarunkowe zachwyty, ale jak to już w naszym kraju bywa, nie mogło się obyć bez odrobiny narzekania.

Video Games Live to zderzenie orkiestry z grami wideo, dzieło dwóch kompozytorów - Tommy'ego Tallarico (Advent Rising, MDK) i Jacka Walla (Mass Effect, Jade Empire). Ustami tego pierwszego VGL mierzy w „pokazanie jak kulturowo istotne są gry wideo i muzyka z gier w dzisiejszym świecie” i „ukazanie starszej generacji, że muzyka z gier to nie tylko piski dobywające się z komputera”. Zanim 6 lipca 2005 roku w Hollywood Bowl zjawił się jedenastotysięczny tłum, koncert skazywano na porażkę. Ogromny sukces pierwszej imprezy dał jednak początek światowemu tournée i wieloletniej tradycji.

Nie zawsze jednak było różowo. W 2009 roku odwołano koncerty w Zabrzu i Łodzi (nieoficjalnie wiadomo, że z powodu słabiutkiej sprzedaży), a w Warszawie daleko było do pełnej sali - drogie bilety i nieduża promocja zrobiły swoje. Na szczęście przez te sześć lat gry wideo i sytuacja ekonomiczna w Polsce przeszły długą drogę, więc tym razem bilety wyprzedano bardzo szybko.

Video Games Live 2015 w Katowicach

Jak się wydaje, organizatorzy odrobili lekcje, czego rezultatem była szersza oferta cenowa (od 79 zł) i muzyczna. W dodatku fani mogli wziąć udział w tworzeniu setlisty na ten wieczór i wyrazić swoje życzenia na Facebooku. Nie był to wcale tani chwyt marketingowy, a na katowickiej imprezie można było doznać prawdziwego przekroju przez growe gusta polskich graczy.

Na pierwszy ogień poszła Castlevania, czyli rzecz w Kraju Nad Wisłą mało popularna - podobnie zresztą jak późniejsze „Zelda”, Metroid, Kingdom Hearts czy Chrono Trigger. Reakcje publiczności, choć dalekie od chłodnych, wyraźnie ożywiały się przy ukochanych Metal Gear Solid i Final Fantasy VII oraz bogatym zestawie pozycji o rodowodzie pecetowym. Jak słusznie orzekł Tommy, „Polacy kochają gry komputerowe”. Nikogo zatem nie zdziwiło, kiedy pojawiły się tematy z Crysisa, C&C Red Alert i Heroes of Might & Magic, a i nie mogło zabraknąć World of Warcraft, League of Legends i Skyrima.

To, czym koncert w Katowicach dodatkowo wyróżniał się na tle jego poprzedników, był bez wątpienia obiekt, w którym się odbywał - cudowna siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia, zachwycająca bryłą i akustyką cały świat. Jako katowiczanin zdążyłem już przywyknąć do oglądania NOSPR-u, ale nie miałem szansy uczestniczenia w żadnym koncercie. Wystrój uważam za fantastyczny, przejrzystość dźwięku również, choć jego natężenie mi podpadło - było nieco za cicho. Z prawej strony antresoli, gdzie siedziałem, dźwięk dochodził też nieco nierówno (wina ustawienia głośników nad sceną).

Video Games Live to nie tylko doznania dźwiękowe, ważnym elementem jest także oprawa wizualna w formie kolorowego, dynamicznego oświetlenia i montażu wideo wyświetlanego na projektorze. Niestety, muszę przyznać, że na papierze wyglądało to znacznie lepiej niż w praktyce - zwłaszcza jeśli chodzi o sekwencje filmowe, które poziomem nie odbiegały za wiele ponad typową twórczość z YouTube'a.

Nie będę udawał bywalca filharmonii, znawcy muzyki klasycznej, więc nadmienię tylko, że orkiestrą dyrygował wybitny specjalista Emmanuel Fratianni, a każdy z muzyków wydawał się doskonale wywiązywać ze swoich partii. Swego rodzaju melomanem jednakowoż jestem, a na pewno wielkim miłośnikiem muzyki z gier. W głowie miałem bardzo wykrystalizowany obraz idealnego koncertu i niestety nie pokrył się on w znacznej mierze z tym, co usłyszałem.

Podczas dwudziestominutowej przerwy można było podziwiać i testować eksponaty Muzeum Historii Komputerów i Informatyki z Katowic. Rozpiętość była duża - od Ponga po Halo - a jak zwykle dużym powodzeniem cieszyły się połączone w sieć lokalną iMaki z Quakiem 3.

Krytykować twórczości japońskich kompozytorów nie zamierzam, bo nie chcę się narazić ich fanom. Nie jest ona zresztą kiepska. Pozwolę sobie jednak zauważyć, że słuszniejszym wyborem ponad takim Metroidem czy Kingdom Hearts wydawałby się być Silent Hill i Shadow of the Colossus grywane już przy innych okazjach. Cóż zrobić, niektóre z suit są stałym elementem VGL, bo po prostu uwielbiają je organizatorzy - w ten sposób Castlevania bardzo często jest „otwieraczem”.

Skrytykować zamierzam natomiast to, co znam bardzo dobrze i uwielbiam. Ucieszyłem się niezmiernie, słysząc motyw pierwszego Crysisa, coś czego zupełnie się nie spodziewałem. Nerwowe oczekiwanie na bardzo charakterystyczny marsz autorstwa Inona Zura skończyło się jednak zawodem, choć jeszcze większym nieporozumieniem okazał się brak muzyki z drugiej części, gdzie z Borislavem Slavovem i Tilmanem Sillescu z Cryteka współpracował sam Hans Zimmer.

Niektórzy mogliby stwierdzić, że się czepiam, ale niemal wieloletnia już zapowiedź Hideo Kojimy i odegranie motywu z Metal Gear Solid 2 trochę się „zwietrzyły”. Jeszcze lepszy temat z MGS3 aż się prosi o wykorzystanie, żeby nie wspomnieć bogactwa z kolejnych odsłon. Idąc dalej: główny motyw Skyrima przyprawił mnie o dużą dawkę gęsiej skórki, lecz chciałoby się usłyszeć go tak głośno jak kruszący skały okrzyk „Fus Ro Dah” głównego bohatera gry. Jeśli zaś idzie o Mass Effecta, to grubym nieporozumieniem był brak "Suicide Mission" przy migawkach z drugiej części na ekranie. Wreszcie wybór muzyki z Assassin's Creed IV: Black Flag ponad czymkolwiek z „dwójki” mnie po prostu przerasta.

Boski motyw z Halo naturalnie się pojawił (bo jakże to tak bez niego), ale gitara Tallarico miejscami wyraźnie uwydatniła, jaką różnicę robi zatrudnienie do grania prawdziwie utalentowanego gitarzysty (jak Steve Vai). Samo ustawienie instrumentu przez dźwiękowców też nie do końca mi się spodobało, bo tam, gdzie był on niezwykle ważny (Red Alert, Halo właśnie), trochę niknął wobec całej orkiestry.

Prowadzący imprezę wprawił publiczność w ekstazę, gdy z jego ust padło słowo „Wiedźmin”. Szybko jednak okazało się, że chodzi o dobre intencje, fotkę z kompozytorem Marcinem Przybyłowiczem i symboliczne przekazanie krążka z muzyką z serii wraz z obietnicą odegrania suity w przyszłym roku. Zabezpieczenie praw autorskich i jej przygotowanie to oczywiście nie jest prosta sprawa i trwa, więc niech będzie, że nie dało się szybciej.

Po niecałych trzech godzinach koncert zakończył się gromkimi owacjami na stojąco. I zasłużenie. Pomimo moich narzekań jest to niewątpliwie wspaniałe wydarzenie, które graczy wysyła do filharmonii, a „wapniakom” pokazuje gry wideo. Zresztą biorąc pod uwagę ilość gier ze wspaniałymi ścieżkami dźwiękowymi, naprawdę trudno jest stworzyć idealny koncert. W zasadzie się nie da. Dlatego jeśli będziecie mieli okazję wybrać się na Video Games Live, koniecznie skorzystajcie z okazji.

PS Pozdrowienia dla dziewczyny siedzącej obok mnie, która razem z chórem „odśpiewała” w języku smoków temat ze Skyrima.

Andrzej „SavagE” Kaźmierczak

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.