Vanquish - pędem przez klisze

Vanquish - pędem przez klisze02.10.2010 15:12
marcindmjqtx

Zapewne większość z Was miała już okazję zagrać w wersję demonstracyjną Vanquish i wyrobić sobie jakąś opinię na temat produkcji Platinum Games. Ja pograłem nieco więcej i chyba żadne demo nie oddaje tego, co się w grze dzieje.

Intensywne blaski Kiedyś nazwałem Vanquish "turbo Gears of War", ale po blisko 1,5 godziny spędzonej z grą dochodzę do wniosku, że adekwatniejszym określeniem byłoby "Super Gears of War 4 Turbo". Jest intensywnie, jest dynamicznie, jest szybko. Ekran skacze, miga, atakuje oczy feerią barw w takim stopniu, że po dotarciu do końca udostępnionego nam fragmentu rozgrywki bolała mnie głowa. Byłem autentycznie zmęczony... ale zadowolony.

Vanquish to znane z innych produkcji przechodzenie z pomieszczenia do pomieszczenia i chowanie się za kolejnymi murkami i strzelanie do przeciwników. Są gry, które powielają ten schemat dobrze, są takie, którym to kompletnie nie wychodzi, a Platinum Games zamiast wymyślać koło od nowa, po prostu spuszcza na głowę gracza wielki statek. Dosłownie.

Choć pierwszy plan na jakim toczy się akcja gry jest dosyć ograniczony, ot murki, kolumny, jakieś podjazdy, to na drugim planie rozgrywa się kosmiczna wojna. Początek gry to lądowanie dobrych sił amerykańskich na opanowanej przez złych Rosjan stacji kosmicznej. Stacji kosmicznej rozmiarów ogromnych pierścieni znanych z Halo. To gigantyczna struktura, w którą może uderzyć krążownik i nic się nie stanie -  czemu więc nie uderzyć w nią krążownikiem? Jest tu masa efektu "wow", scen, kiedy czułem się zupełnie małym człowieczkiem postawiony przeciwko ogromowi otaczającego go świata.

Czy leci z nami scenarzysta? Już od pierwszych zwiastunów, kiedy to poinformowano graczt, że coś z kosmosu ponownie zaatakowało Amerykę, nie byłem dobrej myśli. Jeżeli miałbym wskazać najbardziej wyświechtany i drażniący mnie w popkulturze temat, to byłoby to właśnie ratowanie amerykańskiego stylu życia. To było fajne jeszcze na początku lat 90. ale świat się nieco zmienił. Fabułą Vanquish niebezpiecznie balansuje na granicy świadomego kiczu i nieświadomej tandety i po tak krótkim obcowaniu z grą nie jestem w stanie jednoznacznie określić, w którą stronę przegięli japońscy scenarzyści.

Z jednej strony otwierające grę intro mocno łapie gracza za gardło i jest dosyć bezwzględne - autorzy nie patyczkują się z cywilami i nie szczędzą wstrząsających scen.  To się chwali. Z drugiej, jeśli jakiś bohater ma szansę do wypowiedzenia maksymalnie ogranej i czerstwej kwestii, to ją wypowie. Nie wiem, czy ambicją twórców było rozweselenie mnie, ale bardzo trudno było mi traktować zawartą w Vanquishu fabułkę poważnie - zakładam jednak, że podobnie jak w Bayonettcie, sami traktują ją z przymrużeniem oka, jak zabawę z kinem klasy B. Albo i C.

Źli Rosjanie z kosmosu atakują Amerykę, dzielni amerykańscy chłopcy biorą odwet. Główny bohater, Sam, jest wyszczekany i pewny siebie i niemalże każdej scenie widać go z papierosem w ustach. Jest dziewczęca pani asystentka, jest gburowaty wojskowy, jest zniewieściały Zły. Standard. To po prostu nie jest gra, w którą chce się zagrać dla zawartej w niej historii.

Bum, bum, zium Samo strzelanie jest jednak całkiem przyjemne, nawet jeśli na średnim poziomie trudności w ogóle nie odczuwałem potrzeby do zabawy spowalniaczem czasu i ślizganiem się. Vanquish po 1,5 godziny grania zapowiada się na widowiskowy, porządnie wykonany fajerwerk. Jeżeli tak jak mi podobał się Wam bayonettowski oczopląs, to nie powinniście być zawiedzeni.

Konrad Hildebrand

Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.