Tyle mówimy o retro. Ale jak często do niego wracamy? [Klub Dyskusyjny]

Tyle mówimy o retro. Ale jak często do niego wracamy? [Klub Dyskusyjny]28.05.2017 10:00
Adam Piechota

Retrozajawka często kończy się na "lajkowaniu" retrofilmików z gier.

Tyle tylko, że - oczywiście - działa to tylko w przypadku superhitów. Tytułów ponadczasowych. Gier tak ważnych, tak istotnych, że kopiowanych do dzisiaj. W nich nie razi archaiczność, bo są archaiczne tylko powierzchownie. Do tych, jak np. te wymienione, zdarza mi się naprawdę wracać i bawić się dobrze. Ale to raczej wyjątki, choćby dlatego, że nie zgadzam się w ogólności ze stwierdzeniem, że gry były kiedyś lepsze. Istnieją produkcje ponadczasowe, do których da się i warto wracać, pewnie - ale nic więcej.

Jeśli retro ma mnie kręcić, to musi być dla mnie... nowe. Musi dawać zabawki, których nie znałem. Dlatego tak bardzo podoba mi się idea wrocławskiego muzeum. Na różnych imprezach ta ekipa dostarczała stanowiska z przedziwnymi sprzętami. Pamiętam jak próbowaliśmy grać z Tomkiem Kuterą w elektronicznego cymbergaja na Hall of Games w 2014 roku. To mnie ciekawi. Te pierwsze pomysły. Ale to nie retro, to historia.

Czasem jedno świetnie współgra z drugim. Przed wizytą w Techlandzie na rundkę w Dirta 4 ograłem tryb mistrzostw w pierwszym Colinie z 1998 roku. Wiedząc, jak ogromna jest przepaść, nowe odsłony docenia się o wiele bardziej. Dwa pierwsze Coliny nazywaliśmy kiedyś symulacją. A w tej roli wypadają dziś (wybaczcie) żałośnie. Gdy wiedziałem, że za kilka miesięcy debiutuje Yakuza 0, której nikt poza mną w redakcji by nie chciał wziąć pod nóż, z gigantyczną przyjemnością nadrobiłem całą serię. I najlepiej wspominam te dwie pierwsze odsłony z PS2, tak brzydkie i niedopracowane technicznie. Miały klimat, którego dzisiejsza technologia nigdy nie umożliwi.

A czy wracam często do jakichś konkretnych tytułów? Do szóstego Finala siadałem trzy razy, siódmego zaliczyłem aż cztery. MGS-a przeszedłem ponad dziesięć razy (ale młody byłem, czas miałem). Są takie nieliczne wyjątki. Kilkadziesiąt pozycji w historii, przy których nie będzie wyrzutów sumienia. Z chęcią wracałbym do większości swojej kolekcji. Ale dopóki jest wspomniana już iskra, jest też głód wiedzy i doświadczenia. Zwyczajnie szkoda mi tych wieczorów, jakie mógłbym poświęcić INNEJ starej grze, oddawać takiej, co znam na pamięć. Zawsze trzeba poznawać następne.

Ale tak. Spokojnie mógłbym, gdybym miał świadomość, że pożyję sto lat i do końca będę w stanie ogarniać umysłem gierkę na telewizorze.

Są jednak tytuły, które raz w roku odpalam. Któraś część Police Quest, Dungeon Keeper czy Syndicate. Ale, podobnie jak Dominik, nie kończę ich ponownie. Pogram, powspominam i po maksymalnie godzinie wyłączam. Niech wspomnienia pozostaną właśnie tym - wspomnieniami.

Podobnie jak koledzy nie sądzę też, żeby kiedyś było lepiej - wręcz przeciwnie. Niewątpliwie jednak pojawiały się arcydzieła, drogowskazy gatunkowe lub tytuły bardzo, bardzo dobre. Na szczęście nigdy nie odstrasza mnie od nich grafika, bo to kwestia trzeciorzędna. Za to sterowanie to już inna bajka... Pamiętam na przykład, jak trudno było mi wkręcić się przez to w Planescape'a. Książkę czy film zawsze poznajemy w ten sam prosty sposób - oglądanie obrazu czy wertowanie kartek się nie starzeje. Z grami sprawa wygląda kompletnie inaczej. Dlatego tym serdeczniej witam wszelkie remastery pozwalające poznawać skarby naszego medium w komfortowych warunkach.

Tylko Adam pokusił się o definicję retro. Ciekawa, ale się z nią nie zgadzam. Bardziej bym się skłaniał ku temu, co było w pierwszym numerze retromagazynu od redakcji CD-Action. Już nie pamiętam niestety kto, ale bodajże we wstępniaku napisał, że retro to gry, które oryginalnie były wyświetlane na monitorach CRT. To moim zdaniem bardzo wdzięczna klasyfikacja zamykająca w retro wszystko co było przed PS3 i Xboksem 360. Gry z poprzedniej generacji, chociaż mają dziś już nawet 10 lat, to jednak według mnie nie retro.  Aż tak się nie postarzały, o czym najlepiej świadczą liczne remastery z tej generacji - przy lekko poprawionej grafice wciąż się sprawdzają.

Redakcja

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.