Tom Clancy’s The Division: Skoro świt - recenzja książki. Agenci na rowerach

Tom Clancy’s The Division: Skoro świt - recenzja książki. Agenci na rowerach30.05.2019 17:57
Adam Piechota

The Division nigdy za mało? To teraz można jeszcze poczytać.

Dali książkę z growego uniwersum historykowi literatury. Mieszanka wybuchowa? Ja, podobnie jak zapewne wielu fanatyków naszego medium, często zastanawiam się, czy podejrzanie znajome okładki w Empikach skrywają w sobie cokolwiek ponad przyjazną wtajemniczonemu oku czcionką na froncie. I dla zasady, z tchórzostwa, nigdy nie przekraczałem tych granic poznania. Niemniej, biorąc pod uwagę mojego doświadczenie z The Division, trudno było o lepszego agenta po tej stronie Polygamii, gdy na polskie półki trafiło „Skoro świt” (czyli już drugie dzieło Alexa Irvine’a pod banderolą tej marki, jeśli pamięć mnie nie zawodzi - jedyne, jakie można przeczytać w ojczystym języku). Trzy wieczorne przerwy od grania przy czymś innym niż standardowi mistrzowie pozytywizmu i oto jestem. Przeżyłem. Krótką recenzją stawiam temu dziedzictwo.

W literaturze, na przekór praktykom studia Massive, z Nowego Jorku do Waszyngtonu naprawdę się wędruje. Troje nieudolnie naszkicowanych bohaterów - cywil, dobry agent Division, szemrany agent Division - wymyka się na początku maja ze strefy kwarantanny znanej z pierwszej gry, by ruszyć śladami przeszłości oraz mglistej obietnicy szczepionki na chorobę, która rozkruszyła współczesny świat. I to chyba motyw ich wędrówki będzie największą zaletą Irvine’owskiego „Świtu”. Bryczka, łódź, cholera, nawet rower. Kontrast łudzącego spokoju na terenach amerykańskich prowincji. Przetrwałe rodziny, próbujące ułożyć na nowo życie bez rządu, prądu czy systemu. Szukanie butelki piwa w opuszczonej chacie, by na chwilę móc odłożyć karabin i spocząć na zakurzonym fotelu na werandzie. Tematy oraz scenki autentycznie wdzięczne w formie papierowej, rozumiecie. A jednocześnie niezła pomoc w wyobraźni dla maniaków tego uzależniającego looter shootera. Sensowne jako „przedłużenie” uniwersum.

Tyle że do tego potrzeba pisarza z krwi i kości. Irvine radzi sobie dobrze w prowadzeniu czterech splecionych ze sobą wątków (chociaż opowieść o grupie dzieci w waszyngtońskim Zamku jest tutaj zapewne po to, by samej stolicy było odrobinę więcej), trzymaniu tempa dialogów, nawet momentach akcji, które w zabawny sposób imitują wrażenie rozgrywki w The Division. Gubi się mniej więcej tam, gdzie zaczyna się literatura - intrygujących charakterach, schludnej formie czy wystarczająco umiejętnych opisach. Słowem: jest rzemieślnikiem. Produkuje. Bez zaakceptowania tego faktu nie myślcie o wyrwaniu się z nowojorskiej kwarantanny, bo wyłapią Was czujniki, a JTF strzeli bez zawahania. Serią od kolana po czubek głowy. Czyli dla takiego rodzaju czytelnika, jak nasz Krzysiek (nawet nie macie pojęcia, jak bardzo na wszystko narzeka!), to lektura zabroniona.

Reszta dostanie niezłą intrygę (cieszy zwłaszcza motyw dezerterującego agenta Ike’a), sporo amerykańskiej wiochy, krótką wizytę w postpandemicznym Nowym Jorku już po growej zimie, trochę strzelania, no i lekkostrawny pomost pomiędzy dwoma hitami Ubisoftu. Taki, jakiego zabrakło w samych grach. Ponadto rozstrzelone perspektywy, które logicznie spajają się w finale. To nic, że największej zagadki „Skoro świt” rozwiązać nie zamierza, przynajmniej na razie. Podejrzewam, iż Ubisoft na swoje książkowe The Division ma podobnie długi plan, co w przypadku „podstawowego” medium.

Wróćmy jeszcze na chwilkę do… strzelania. Bo generalnie fascynuje mnie idea „strzelanki” w postaci literackiej. Ze względu na takie a nie inne wykształcenie moje obeznanie w gatunku sensacyjnym kuleje, niemniej odkryłem ciekawą analogię - gdy w grze spędzam pół godziny na siekaniu wszystkiego i wszystkich, robię to po to, by potem przebierać w niepotrzebnym tak naprawdę loocie. Normalka, wiadomo. A co dostaje czytelnik za wszystkie naparzaniny w powieści Alexa Irvine’a? Jakiś ponadmedialny zamiennik? Gdzie tam, moi drodzy. Na ostatniej stronie książki znajdziecie… unikalny kod, po którego wklepaniu w The Division 2 zgarniecie nową skórkę do wszystkich karabinów. Doskonale wiem, że nie zabraknie maniaków kupujących „Skoro świt” wyłącznie dla niej, oczywiście, to przedziwny skok na kasę. Ale również dosyć zabawne połączenie jednej dywizji z drugą.

Nie mówię zatem „nie”, nie zachęcam też jakoś szczególnie. Ot, miły gadżet dla fana. Swoje zrobił - sprawdziłem już, czy nadal mam zainstalowaną „dwójkę” na swoim PS4. A szło tak dobrze, ponad miesiąc detoksu. Czekając na zebranie się ekipy do raidu można nudę wypełnić inaczej niż patrząc na ekran telefonu.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.