The Summoner

The Summoner18.11.2003 08:00
marcindmjqtx

Pechowcy są ulubionymi bohaterami scenarzystów filmowych i autorów gier komputerowych. Joseph, główna postać w grze fabularnej „The Summoner” („Przywoływacz”), jest idealnym kandydatem na bohatera - należy bowiem do wyjątkowych pechowców. Życie dało mu w kość po raz pierwszy, kiedy miał kilka lat - przypadkowo przywołany demon spalił jego rodzinną wioskę, zabijając rodzinę i przyjaciół, a ci, którzy przeżyli, od tego momentu spluwali na jego widok. Pech? Jak diabli.

The Summoner

Pechowcy są ulubionymi bohaterami scenarzystów filmowych i autorów gier komputerowych. Joseph, główna postać w grze fabularnej „The Summoner” („Przywoływacz”), jest idealnym kandydatem na bohatera - należy bowiem do wyjątkowych pechowców. Życie dało mu w kość po raz pierwszy, kiedy miał kilka lat - przypadkowo przywołany demon spalił jego rodzinną wioskę, zabijając rodzinę i przyjaciół, a ci, którzy przeżyli, od tego momentu spluwali na jego widok. Pech? Jak diabli.

The Summoner

Jak diabeł z pudełka

Joseph, mieszkaniec małej wioski w królestwie Medeva, ma wrodzony dar przywoływania demonów. Jakby tego było mało, władca sąsiedniej Orenii najechał Medevę z właśnie z jego powodu. To się nazywa mieć pecha...

Na nieszczęściu Josepha skorzystali jednak gracze, ponieważ jego życiowe problemy posłużyły scenarzystom „Summonera” do zbudowania bardzo zgrabnej fabuły, która każdego wielbiciela gier fabularnych przykuje do monitora przynajmniej na 50 godzin. Autorzy scenariusza wykonali swoją pracę rzetelnie - fabuła nabiera rozmachu stopniowo, aż okazuje się, że Joseph musi ratować nie tylko swoją skórę, ale także cały świat przed paskudnymi planami ciemnych mocy. To się dopiero nazywa brak szczęścia. Wraz ze zwiększaniem się stawki gry na arenie (a właściwie na ekranie) pojawia się galeria postaci z klasycznych opowieści fantasy. Mamy tu m.in. dobrego króla Medevy w złotej koronie z długą siwą brodą, demonicznego obłąkanego czarnoksiężnika, czyli cesarza uzurpatora, szlachetnego - w głębi serca - przywódcę złodziei mieszkającego w podziemiach pod stolicą Medevy oraz złego królewskiego krewniaka knującego cały czas intrygi przeciw władcy. Chociaż autorzy cały czas posługują się schematami przerabianymi w dziesiątkach komiksów, gier i opowiadań, akcja jest wartka i wciągająca, a dialogi dobrze napisane. Czego więcej można oczekiwać od gry komputerowej?

„The Summoner” miał swoją premierę kilka miesięcy temu w wersji na Playstation 2 i jego konsolowy rodowód pozostaje bardzo widoczny. W odróżnieniu od pecetowych gier fabularnych, które z reguły pozwalają graczowi wybrać kolejność, w jakiej będzie wykonywał ważne dla rozwoju fabuły zadania i po drodze proponują mu szereg misji pobocznych, akcja „Summonera” jest liniowa - zadania musimy wykonywać w określonej przez scenarzystów kolejności. Co więcej, zdarza się, że przez jakiś zaskakujący zakręt fabuły tracimy kontrolę nad bohaterem. Kiedy np. w towarzystwie złodziejki Flece musimy zakraść się do pałacu królewskiego w Medeva, Joseph zostaje przy wejściu i grzecznie czeka, aż Flece, kierowana przez gracza, wykona zadanie. Ten mechanizm znają doskonale wielbiciele konsolowych gier fabularnych, takich jak np. ostatnie części „Final Fantasy”. Także starannie zaaranżowane walki z głównymi przeciwnikami - wielokrotnie silniejszymi i groźniejszymi od „zwykłych” potworów - przypominają bardzo gry znane z konsol.

Żadna dzisiejsza konsola nie byłaby jednak w stanie pokazać na ekranie tak znakomitej trójwymiarowej grafiki o wysokiej rozdzielczości. Każdy z licznych i urozmaiconych obszarów, w których rozgrywa się akcja - wielka świątynia z kolorowymi witrażami, luksusowe komnaty pałacu królewskiego, klasztor wzniesiony na samotnej wyspie czy wnętrzności skamieniałego boga-smoka albo ścieki pod wielką stolicą - wygląda imponująco. We wnętrzach budynków znajdziemy przy tym takie obiekty jak np. spiralne klatki schodowe, których stworzenie w wirtualnym świecie przysparzało wielu technicznych trudności autorom starszych gier. Szkoda, że większość z tych scenerii to teatralne dekoracje: w pałacu nie da się ruszyć z podłogi nawet krzesła. Nie dopracowano też systemu poruszania „kamery”, z której oglądamy akcję - czasami postacie zasłania nam ściana albo drzwi, co podczas walki może sprawiać kłopoty, a i w spokojniejszych sytuacjach bywa bardzo irytujące.

Oczywiście ratowanie świata to tak odpowiedzialne zadanie, że grzechem byłoby marnotrawienie czasu na podziwianie krajobrazu. Po drodze zresztą Joseph i jego przyjaciele spotykają bardzo wiele osób, zwierząt, golemów i zombich (oraz parę istot o niejasnej przynależności gatunkowej), które będą chciały szlachetne przedsięwzięcie udaremnić.

„Summoner” ma nietypowy system walki: w danej chwili możemy kontrolować

tylko jedną postać z drużyny, podczas gdy pozostałymi kieruje komputer zgodnie ze schematem, który wybraliśmy - co nie zawsze dobrze się dla nich kończy. Postacie mogą także wykonywać tzw. chain attacks, czyli kilka uderzeń kolejno - co wymaga od gracza klikania w odpowiednim momencie prawym przyciskiem myszy. Jeżeli korzystamy z tej możliwości często, postać uczy się uderzeń o specjalnych funkcjach - np. takich, które wysysają z przeciwnika drogocenne punkty życia.

Czy Joseph poradzi sobie z zagrożeniem i uratuje Medevę? Oczywiście, że tak. Mogę zdradzić, że poradzi sobie nawet z własnym pechem. I chociaż wtedy przestanie być już tak interesującym bohaterem, to warto ten triumf zobaczyć.

Adam Leszczyński

Summoner Producent: THQ Dystrybutor: LEM Minimalne wymagania: PC Pentium II 400MHz, 64MB RAM, akcelerator grafiki trójwymiarowej Cena: 79 zł

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.