The Kite - gdy dobra gra nie jest "dobrą grą"

The Kite - gdy dobra gra nie jest "dobrą grą"07.08.2012 18:00
marcindmjqtx

Amatorska gra The Kite jest dowodem, że gry, jak chcą, mogą opowiadać o rzeczach smutnych i trudnych. Jest też znakomitym przykładem, że do historii jaką chce się opowiedzieć, należy dobrać odpowiednią mechanikę. Inaczej jest źle.

Niedawno w Polityce Piotr Stasiak posłużył się The Kite w celu podparcia słusznej tezy, że gry mogą opowiadać o ważnych sprawach. W przypadku tej amatorskiej gry studia Anate, tym tematem jest bieda, alkoholizm i przemoc domowa. To nie są tematy na grę rozrywkową.

Ale The Kite udowadnia, że na grę jako taką - w zupełności. Na pytanie: po co grać w smutną grę? Odpowiadam, a po co chodzić na smutne filmy i czytać smutne książki? Czasami mamy ochotę na taki nastrój, czasami na taki, to proste

Autorom udaje się z początku stworzyć wiarygodnych bohaterów i miejsce akcji. Patrząc na smutne blokowisko widziałem oczami wyobraźni panoramę warszawskiego Służewia nad Dolinką, tylko zapuszczonego i pogrążonego w biedzie. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że gdzieś żyje taka rodzina, w podobnej sytuacji co bohaterowie The Kite.

Jednakże jako gracz, wytresowany do pewnego zestawu mechanik, czuję dysonans. Uwaga, w dalszej części tekstu pojawią się szczegóły dotyczące fabuły i zagadek w The Kite. Jeśli nie chcecie sobie psuć przyjemności z grania, ściągnijcie grę za darmo, poświęćcie na nią pół godziny (bo tyle góra powinno zająć jej przejście) i wróćcie do czytania.

The Kite jest grą przygodową, typowym "point'n'clickiem", w którym zbieramy przedmioty do swojego ekwipunku i klikamy nimi na innych obiektach. Logika gatunku jest niezmienna od lat, a zakres tematyczny całkiem szeroki: do historii przeszły takie komediowe gry jak Monkey Island czy Discworld, jak i poważniejsze, w rodzaju Still Life czy Blade Runner (choć nie bez przyczyny były to gry opowiadające zazwyczaj o prowadzeniu dochodzenia). Tam to się sprawdzało.

Jednakże w The Kite mechanika sprawia, że wiarygodność świata się rozłazi. Główna bohaterka musi szybko przejść przez ruchliwą ulicę. Gra twierdzi, że nie może przebiec, bo jest zbyt dużo samochodów. Ta ulica wygląda tak:

Jednopasmowa ulica z samochodem przejeżdżającym w regularnych odstępach czasu. Nie wygląda to na zagrożenie dla życia. Związana z nią jest następująca zagadka: co robi matka, która zrozpaczona szuka dziecka i musi przedostać się na drugą stronę?

  1. Szuka łomu
  2. Próbuje dosięgnąć do sygnalizatora
  3. Przypomina sobie, że na dachu bloku stała drabina
  4. Idzie po drabinę
  5. Teraz może sięgnąć sygnalizatora
  6. Okazuje się, że potrzebuje kabli
  7. Cofa się do bloku i wyciąga kable z popsutego panelu przy windzie
  8. Wyciąga inne kable z pobliskiej latarni
  9. Przepina kable, aby przeprowadzić napięcie do innego gniazda w sygnalizatorze
  10. Wkręca żarówkę
  11. Maluje żarówkę na czerwono

Dzięki czemu otrzymuje czerwone światło, samochody się zacinają i może przejść dalej.

To jest ten moment, co prawda na samym końcu gry, kiedy wyrzucam ręce w górę i jęczę: "no chyba zwariowaliście". Wiarygodna sytuacja zostaje rozwalona przez zagadkę, która pasowałaby do gry o zupełnie innym nastroju.

Inna sytuacja: mąż nie chce z nami rozmawiać, bo jest wciągnięty w mecz. Sposób na odwrócenie jego uwagi? Dostanie się na dach i pogmeranie przy antenie. Rozwiązanie godne komedii, a nie opowieści o przemocy domowej.

Bycie przygodówką zdecydowanie The Kite nie służy. Kilkukrotnie łapałem się na myśli, że te znienawidzone quick-time-eventy w niektórych miejscach byłyby lepszym rozwiązaniem. W The Walking Dead jest spokojne klikanie przedmiotami, ale w sytuacjach, gdy akcja przyśpiesza i trzeba zabić jakieś zombie, pojawiają się QTE, które próbują oddać gorączkowość sytuacji.

To co robię w The Kite nie pasuje mi do nastroju opowieści i nie wiem też, jakie emocje chcą we mnie wywołać twórcy. Gdy odczuję satysfakcję z rozwiązania zagadki, za chwilę dowiaduję się, że jednak mam być smutny, bo ktoś krzyczy na główną bohaterkę lub zginął. A ja nie chciałem tego! Strasznie frustrujące.

Z jednej strony tak strasznie przyklaskuję The Kite. Smutna gra! O smutnych rzeczach! Pokazuje ludziom, że to medium ma większy potencjał niż tylko zabijanie mutantów lub skakanie po kolorowych grzybkach. A z drugiej strony... to po prostu nie jest dobra gra. Nie i już.

Konrad Hildebrand

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.