Tekst czytelnika: Puszka Pandory - o immersji w grach

Tekst czytelnika: Puszka Pandory - o immersji w grach09.11.2013 13:00
marcindmjqtx

Niewiele jest w branży growej słów, które zrobiły w ostatnich lata większą karierę od immersji. Myli się jednak ten, kto sądzi, że immersja to tylko ładna etykietka. Sprawa jest ciut bardziej skomplikowana.

Termin ten bardzo często pojawia się w tabelce z końcową notą, gdzie zazwyczaj okupuje kolumnę z plusami, stając się tym samym osobnym „składnikiem” podlegającym ocenie, w większości przypadków windującym finalną notę. Immersja ma też tę zaletę, że, było nie było, brzmi fachowo, tak fachowo, że ciekawy jego znaczenia czytelnik może jedynie bezradnie rozłożyć ręce, gdyż w słowniku języka polskiego znajdzie po hasłem immersja coś o soczewkach mikroskopu albo ciałach niebieskich. Mistyczna aura niezrozumienia otaczająca immersję bez wątpienia przyczyniła się do jej popularności. Pomijam już fakt, że społeczność graczy, nie wyłączając z tego grona niektórych redaktorów, przyjęła immersję z otwartymi rękami, nie bacząc na to, że używa się jej w naszym środowisku niejako na kredyt, gdyż przywłaszczyliśmy ją sobie z innego języka, poddając neosemantyzacji. Dokładnie taki sam los spotkał dewelopera, wszak w słowniku języka polskiego przeczytamy tak - deweloper: osoba lub firma przeznaczająca środki finansowe na budowę domów w celu sprzedaży lub wynajmu. Deweloper ma jednak tę przewagę nad immersją, że jego nowe znaczenie nie jest wyrażone metaforycznie.

Mówiąc o otwartych rękach mam na myśli coś jeszcze. Sądzę, że właśnie ze względu na „specjalistyczny charakter” immersji´ cieszy się ona taką popularnością, gdyż bardzo miło jest nam przywitać tak fachowy termin na poletku wirtualnej rozrywki, wszak winduje ją to do rozrywki przez duże R, skoro aby o niej mówić, używamy tak niepospolitych słów - co przyjemnie łechce nasze ego. To wszystko otworzyło furtkę przed jeszcze większą eksploatacją tego słowa, gdyż zostało ono zaprzęgnięte do pracy przez marketingowców, określających produkcje mianem „most immersive” i pochodnymi.

Tyle teorii, przejdźmy teraz do konkretnych przykładów użycia tego słowa i skomplikujmy nieco sprawę immersji.

1. „Immersja ze światem następuje już na samym początku i wierzę, że nie opuści gracza do przewrócenia ostatniej kartki wirtualnej książki” [zachowałem oryginalną pisownię wszystkich cytatów] [źródło] Powyższy cytat świetnie obrazuje dominujące, choć nie do końca jasne, rozumienie immersji. Co oznacza powyższe zdanie? Chcąc nie chcąc, zmuszony jestem wspomóc się łaciną i stwierdzić, że immersja to zanurzenie się w świecie gry, zaś samym zanurzającym się jest gracz. Chodzi więc o pewne doświadczenie, stan - gracza. Jak więc można stwierdzić, że „immersja następuje”, tak jakby szło o jakieś zwolnienie blokady, jakby było to zupełnie niezależne od gracza? Wkładam płytkę do czytnika i łup - jestem zanurzony? Przeprowadźmy jednak prosty eksperyment - powiedźmy to samo, co powyższy fragment, lecz za pomocą innych słów. Moglibyśmy na przykład powiedzieć: Od początku rozgrywki magiczny wirtualny świat porywa gracza. Czy zdania te oznaczają to samo? Z grubsza - tak. Co jednak wnosi ze sobą immersja, prócz pretensjonalności i pozoru fachowości autora? Tutaj dochodzimy do drugiej grupy przykładów:

1. „Immersja i wczucie w ten tytuł przewyższał większość gier w które miałem okazję grać i właśnie dlatego tak bardzo uwielbiam Dragon's Dogma”. [źródło] 2.„ ( ) immersja z uwielbianym przez mnie światem możesz osiągnąć jeszcze wyższy poziom niż w DA!!!”. [źródło] 3. Komentarz użytkownika Vince Brooks: „Czyli wręcz przeciwnie do tego co piszesz - to jeszcze większa immersja [źródło] 4. „świetna gra - graficznie piękna, fabularnie mocna, można czuć się w klimat, immersja na wysokim poziomie - nie jest to, co prawda fallout, ale przy obecnej cenie pozycja obowiązkowa”. [źródło] Jak widać po pogrubionych fragmentach immersja immersji nierówna. Raz nurzamy się zapominając o bożym świecie, innym razem robimy to bardziej? Głębiej? Absurdalność powyższych komentarzy zasadza się na tym, że tego językowego bękarta traktuje się jako osobny element gry (wymienia się immersję jednym tchem z grafiką i fabułą - przykład 4), który można zmierzyć i ocenić. Ale chwila, o ile o grafice mogę wygłosić sąd na podstawie tego co widzę, to na podstawie czego orzekam o immersji? O grafice mógłbym powiedzieć, że piksele walą po oczach, kolory są mdłe, tekstury słabe itd., a co powiem o immersji? By wybrnąć z tej niewygodnej sytuacji zazwyczaj mówi się coś dziwnego. Wspomina się o innych elementach gry - nastrojowej muzyce, klimacie lokacji, sugestywnej grafice itd.. A więc czym jest immersja? Pewna kombinacja elementów?

Cała sytuacja robi się jeszcze zabawniejsza, kiedy dołożymy do pieca kolejnym cytatem:

5. Komentarz użytkownika Ronson: „ ( )60fps=większa imersja ( )”. [źródło] W sieci znajdziemy również inne pomysły czy sposoby, które mają niechybnie doprowadzić do zwiększenia stopnia naszego zanurzenia się wirtualnym świecie, stanowią swoisty przepis na immersję: granie ze słuchawkami na głowie, granie nocą, brak HUD-a, nowe kontrolery (Kinect itp.) i wynalazki pokroju Oculus Rift. Zastanawiające w tej wyliczance są jego ostatnie elementy. Doskonale zdaję sobie sprawę z faktu, że Illumiroom w bardziej widowiskowy sposób zaprasza gracza do świata gry, niż czyni to zwykły telewizor, lecz czy immersja to sprawa technologii? Czy gry np. z Commodore 64 nie były immersyjne? Albo bardziej zasadne pytanie - czemu dziesięć lat temu nie używano w recenzjach, czy zwykłych rozmowach o grach słowa immersja? Co się zmieniło?

Inny przykład. Gram w BioShocka, w warstwie fabularnej właśnie stało się coś niespodziewanego, próbuję poukładać sobie zaskakujące wydarzenia w głowie, w tle leci nastrojowa muzyka, ja powoli prę do przodu - jestem „zatopiony w grze”. Nagle zza zakrętu wyskakuje przeciwnik, zaskoczył mnie skubany, pewnie niedawne fabularne niuanse stępiły nieco moją czujność. Na szczęście z pomocą przychodzi mi instynkt, palec sam naciska klawisz strzału. O! Nie strzału, to w innych grach się na tym przycisku strzela, przecież w BioShocku jest inaczej Zginąłem Sfrustrowany „głupią grą” jąłem sprawdzać w opcjach, czy mogę zmienić sterowanie, a kiedy to robiłem, nie byłem już zatopiony w Rapture, lecz w konfiguracji kontrolera. To sterowanie, które ignoruje standardy (choćby standardy gatunkowe) i przyzwyczajenia gracza´ wybiło mnie z gry. Czy to znaczy, że immersja jest słaba? Wolę mówić o skopanym sterowaniu, nieszczęśliwej muzyce itd. A więc jednak o poszczególnych elementach? Czym w takim razie jest immersja?

Tutaj dochodzimy do magii i prawdziwej tajemnicy tego słowa - sama próba wyjaśnienia tego czym jest immersja, buduje jej mit. Innymi słowy, skoro immersja nagle wskoczyła nam do branży i pałęta się w tylu artykułach, to nie może być tak, że jest po prostu synonimem wczucia się, musi być w nim coś jeszcze, bo widział to kto, żeby synonim zrobił taką karierę? I im głębiej będziemy kopać, by odnaleźć jego sekret, tym w większym kłopocie się znajdziemy, bo za każdym razem okaże się, że odpowiedź jest zbyt banalna bądź głupia.

Czy można dziś rozmawiać o grach nie używając słowa immersja? Jeśli nie - co tracimy? I czemu do cholery w PSX Extreme cały dział felietonów nosi miano Immersji?

Marek Bugiel

Chcesz podzielić się z czytelnikami Polygamii swoimi przemyśleniami na temat gier? Załóż bloga lub podeślij nam tekst na kontakt@polygamia.pl!

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.