Takiego Bonda chce dzisiejszy świat - rozmawialiśmy z Davidem Wilsonem

Takiego Bonda chce dzisiejszy świat - rozmawialiśmy z Davidem Wilsonem13.11.2011 19:40
marcindmjqtx

Dzięki uprzejmości Licomp Empik Multimedia i firmy Activision miałem przyjemność przeprowadzić telefoniczny wywiad z osobą, która od pewnego czasu praktycznie zasypia i budzi się z Jamesem Bondem. Czemu warto kupić GoldenEye 007 Reloaded i dlaczego Daniel Craig tak bardzo zmienił oblicze agenta 007? Zobaczcie, czego ciekawego udało mi się dowiedzieć.

Po drugiej stronie kabla zasiadł wygodnie David Wilson, jeden z producentów gier „Bloodstone”, „GoldenEye 007” dla Wii oraz wersji Reloaded. Pracował on również przy filmach „Casino Royale” i „Quantum of Solace”.

Odświeżmy odświeżony hit Dokładnie rok temu Activision wydało na Wii grę „GoldenEye 007”, która była unowocześnioną wersją kilkunastoletniego hitu z Nintendo 64. David nie był zdziwiony - pytanie o to, czy biorąc pod uwagę, że grałem w to rok temu, mam w ogóle czego szukać w wersji Reloaded, wydawało się oczywiste. Gra ma nie tylko prezentować się lepiej, ale także pokazać nowe miejscówki, których próżno szukać w poprzednich wersjach gry. Wielu posiadaczy konsol HD „marudziło”, że nie może zagrać w tę produkcję na swoim sprzęcie. Ponowne wydanie tego tytułu będzie świetną okazją, by powitać odświeżonego Bonda również na PS3 i 360.

James Bond 007: Blood Stone Trailer

„GoldenEye 007 Reloaded” jest już na rynku, a ja nie potrafię zrozumieć, dlaczego zdecydowano się na premierę w najgorętszym okresie roku, kiedy debiutują takie hity gatunku, jak „Modern Warfare 3”, „Battlefield 3” czy odświeżone „Halo”. Co więcej - który gracz znajdzie czas na sprawdzenie trybów sieciowych strzelanki z Bondem, jeśli doba ma tylko 24 godziny, a powyższe wielkie tytuły kuszą zarówno na Xbox Live, jak i PlayStation Network? Według Wilsona to zupełnie inne gry i nie powinno się ich stawiać w jednym szeregu. Eurocom skierował „GoldenEye Reloaded” do innej grupy odbiorców, dzięki czemu tytuł nie będzie starał się podkradać fanów „MW3” albo „BF3”. Obawiam się jednak, że zarówno wyniki sprzedaży, jak i popularność poszczególnych gier w sieciowych usługach jednoznacznie pokaże, gdzie miłośnicy strzelanin ulokowali swoje uczucia. I wątpię, by były to przygody 007.

Trudno prorokować rynkowy sukces „GoldenEye 007 Reloaded” nie tylko w obliczu silnej, jesiennej konkurencji. „BloodStone” oraz „Quantum of Solace” nie zapisały się trwale na kartach elektronicznej rozrywki, choć trudno mówić, aby były to gry złe. Oba tytuły wspominam miło, choć jestem w stanie zrozumieć umiarkowanie pozytywne recenzje i oceny. Produkcjom brakowało tej iskry, którą tak łatwo znaleźć w najlepszych hitach. Może po prostu świat gier nie potrzebuje Bonda tak mocna jak kino? Przecież od lat mówi się, że gry tworzone na podstawie filmów są zwyczajnie słabe.

Między grą a filmem Dawno już minęły czasy, kiedy na produkcję gry przeznaczało się kilka tysięcy dolarów, a efekt zachwycał jedynie amatorów elektroniki, noszących kraciaste koszule i okulary z grubymi szkłami. Ogromne budżety, praca z aktorami podkładającymi głosy pod bohaterów, setki osób ślęczących nad jednym tytułem. Tak wygląda teraz produkcja dużych gier - co może w pewien sposób przypominać pracę nad filmem. David działa w obu branżach, dzięki czemu łatwo mu wskazać zarówno elementy wspólne, jak i różnice, które dzielą oba światy.

W pewnych aspektach to bardzo podobne do siebie branże. Przede wszystkim chodzi o czas, jaki poświęca się jednemu i drugiemu produktowi - to są lata, a nie miesiące pracy. Podobnie podchodzi się również do myśli, że pracuje się nad blockbusterami, które mają porwać tłumy, a nie małymi, amatorskimi produkcjami dla wąskiej grupy odbiorców. Różnice to przede wszystkim deadline'y, które ma się przy tworzeniu gier, oraz testy, którym w trakcie produkcji musi podlegać gra - nie można przecież wydać niekompletnego albo zabugowanego produktu. Ekipa tworząca film może sobie pozwolić na pewne opóźnienia, a poza tym jest o wiele bardziej elastyczna w procesie tworzenia. Zdaniem Wilsona zabawy przy obu branżach jest bardzo dużo, i to cudowne doświadczenie.

Bond na miarę naszych czasów Doskonale pamiętam 2006 rok, kiedy na ekrany kin zawitał 21. film z Jamesem Bondem. W rolę 007 wcielił się Daniel Craig, a seria całkowicie zmieniła swoje oblicze. W niepamięć odeszły nienaganne maniery brytyjskiego dżentelmena i szarmancki uśmiech. W ich miejsce otrzymaliśmy prawdziwego, szorstkiego twardziela, który najpierw strzela, a potem pyta. W nowym Bondzie nie ma miejsca na cukierkowe starcia na pięści - to krwawa bijatyka, w której ostatnie w kolejce są ckliwe rozmowy i humorystyczne teksty.

Casino Royale trailer

Dlaczego seria tak bardzo się zmieniła? Zawsze gdy ukazywał się nowy Bond, miał on sprostać oczekiwaniom widzów, dopasowując się do ich rozumienia bohatera. Właśnie dlatego zrezygnowano z poprzedniego wizerunku agenta 007. Daniel Craig jest takim Bondem, jakiego chcą oglądać dziś widzowie. Na świat wpłynęło ostatnimi wiele wydarzeń - 9.11 czy wojny, które oglądamy na co dzień w telewizji, nowy Bond jest więc odzwierciedleniem dzisiejszych czasów. Kto wie, jakim facetem agent Jej Królewskiej Mości będzie za kilka lat? Trudno jednoznacznie określić, jakich bohaterów będą chcieli oglądać wtedy widzowie. Jedno jest pewne - twórcy filmu sprostają zadaniu, tworząc Bonda pasującego do otaczającej odbiorców rzeczywistości.

Wielkimi krokami zbliża się 50. rocznica filmów z Bondem. David nie chciał zdradzić szczegółów dotyczących zarówno nowego filmu, jak i tego, czy trwają już pracę nad jakąś nową grą. Nadmienił jednak, że powinniśmy się spodziewać czegoś naprawdę ciekawego w związku z powyższym jubileuszem. I jeśli dobrze zrozumiałem, chodzi również o elektroniczną rozrywkę.

Paweł Winiarski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.