Take-Two: Wirtualna rzeczywistość? Poczekamy, zobaczymy

Take-Two: Wirtualna rzeczywistość? Poczekamy, zobaczymy04.06.2016 10:19

Strauss Zelnick, prezes Take-Two, nie jest przekonany, że wirtualna rzeczywistość odniesie taki sukces, jak spodziewają się jej zwolennicy. Nadmierny sceptycyzm czy głos rozsądku w tłumie szaleńców?

Po wielu szumnych zapowiedziach, długim oczekiwaniu i niepewności, zarówno Oculus Rift jak i HTC Vive są już dostępne do kupienia. A jednak nie mamy na razie do czynienia z szałem na wirtualną rzeczywistość, gier jest mało, urządzenia drogie i jakoś nie widać na razie, by ich premiera wywołała trzęsienie ziemi na rynku elektronicznej rozrywki. Oczywiście technologia jest ciągle młoda i rozwojowa, nie ma więc chyba na razie powodów do paniki. Ale do ostrożności? Jak najbardziej.

To właśnie niepewność odnośnie do przyszłości VR powstrzymuje nawet entuzjastów technologii przed podjęciem decyzji o kupnie. To naturalne - nawet jeżeli mamy do wydania parę tysięcy złotych na nie tylko gogle ale i komputer pozwalający na ich sprawne używanie, to przecież nikt nie zrobi tego, mając wątpliwości, czy ten sprzęt w ogóle się do czegokolwiek przyda. Jak się teraz okazuje, takie obawy mają nie tylko gracze.

Powiedział prezes Take-Two, Strauss Zelnick, podczas konferencji Technology, Media & Telecom, odbywającej się w Nowym Jorku. Jego firma radzi sobie zupełnie dobrze, mając Grand Theft Auto (którego wersja online przynosi regularne zyski z mikrotransakcji), XCOM-a, Cywilizację czy Bioshocka i nie czuje na razie potrzeby atakowania nowych, niepewnych jeszcze segmentów rynku.

Zelnick zauważa jeszcze jedną rzecz, która powinna wydawać się oczywista dla każdego, ale o której mówi się chyba za rzadko. Wirtualna rzeczywistość, nawet jeżeli stanie się atrakcyjna pod względem treści, wymaga ot potencjalnych użytkowników bardzo dużo. Tak dużo, jak żaden inny segment rozrywki.

Nie ma w Ameryce i nie ma w większości świata. Wirtualna rzeczywistość może nigdy nie wyjść poza sferę ciekawostki, fantazji dla najbogatszych. A jeżeli nie będzie masowego rynku, to nie będzie wielkich, wysokobudżetowych gier.

Z drugiej strony - jeżeli nie będzie wielkich, wysokobudżetowych gier, to nie będzie też masowego rynku, niezależnie od kosztów i wymagań związanych z miejscem. Ktoś ostatecznie będzie musiał zaryzykować i przekonać się, czy jest to wykonalne. Wiemy już przynajmniej tyle, że nie zrobi tego Take-Two.

Dominik Gąska

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.