Special Forces Team X - recenzja. Gra, której nie uratuje nawet piła mechaniczna

Special Forces Team X - recenzja. Gra, której nie uratuje nawet piła mechaniczna10.02.2013 12:26
marcindmjqtx

Pozory potrafią mylić. Wystarczył jeden zwiastun, bym zanotował w pamięci, że Special Forces Team X może być czymś świeżym na polu sieciowych strzelanin. Wystarczył kwadrans z grą, bym wiedział, że nie ma na to szans.

Ilu z was przegapiło środową premierę w Xbox Live Arcade? Ja miałem na tę grę oko od obejrzenia poniższego zwiastuna.

Wynikało z niego, że będzie to produkcja "z jajem", z oryginalną grafiką i szybką, arcade'ową akcją. Rzeczywistość rozjechała te wyobrażenia walcem.

Online i kropka Zacznijmy od tego, że Team X nie ma trybu offline. Żadnego treningu, żadnej kampanii z botami - nic. Wszystko, co ma do zaoferowania, wymaga połączenia z serwerami i znalezienia innych graczy. O dziwo tych nie brakuje, a i sama infrastruktura sieciowa trzyma się nieźle zapewniając pozbawioną lagów zabawę.

Chociaż to chyba nieodpowiednie słowo.

Grając w Team X nie bawiłem się bowiem wcale. Rozmyślałem o innych grach, zastanawiałem się, na co pójść do kina i co zrobić na obiad. Przez głowę nieraz przeleciało mi też pytanie "kto przy zdrowych myślach chce sprzedawać to za 1200 MSP".

Zbuduj sobie planszę Od strzelankowej konkurencji produkcję studia Zombie odróżnia w gruncie rzeczy tylko głosowanie pomiędzy rundami. W innych grach, oddaje się głosy na  mapę, na której toczyć będzie się kolejna bitwa. W Team X wybieramy trzy "klocki", z których będzie się ona składała.

Zrób to sam

Takie podejście do kwestii planszy oznacza dwie rzeczy. Po pierwsze - trzeba improwizować. Team X oferuje klasyczny zestaw trybów rozgrywki włącznie z Capture the Flag czy bronieniem wyznaczonego obszaru. W  innych grach, po kilku meczach znamy daną mapę i wiemy, jak się po niej poruszać. W Team X każda bitwa oznacza konieczność ułożenia sobie w głowie  wszystkiego od nowa.

Samo w sobie nie jest to wadą, ale jednocześnie nie sprawdza się w produkcji, w której graficy uwzięli się na cell-shading, a nie są mistrzami tego stylu. Obiekty na pierwszym, drugim i trzecim planie zlewają się w kolorową masę, a wszystkiemu towarzyszy uczucie deja vu, rodzące się gdy nowe rundy nie przynoszą konkretnej zmiany otoczenia. I mnóstwo błędów graficznych, z przenikaniem postaci przez osłonę, strzelaniem przez ściany i kamerą ukazującą pusty środek modelu żołnierza. Najbardziej wkurza jednak rzut granatem zza osłony. W teorii rzecz prosta, ale kiedy mój wojak trafiał w ścianę czy murek, za którym się chował, nie było mi do śmiechu. Są jeszcze psy, które pełnią tu rolę czegoś w rodzaju rakiety wyszukującej sobie cel. Niestety w 9 przypadkach na 10, nasz najlepszy przyjaciel w chwilę po wydaniu mu komendy do ataku, zablokuje się w jakimś elemencie otoczenia i na tym skończy się jego przydatność.

Team X nie wygląda, jak skończona i przetestowana produkcja. Wygląda jak płatna beta. Dość powiedzieć, że kiedy zdecydujecie się dać grze kolejną szansę, ta może przywitać was zresetowanym poziomem doświadczenia i zablokowanym uzbrojeniem. Owszem, miałem to "szczęście"...

Kolorowy brak wrażeń

Sama rozgrywka jest z kolei piątą wodą po kisielu z popularnych strzelanin. Żołnierze poruszają się z gracją mięśniaków z Gears of War, ale tempu rozgrywki daleko jest nawet do tamtej serii. Chowanie się za osłonami, premia punktów doświadczenia za przebywanie w pobliżu kumpli czy działające na całą drużynę ulepszenia, na papierze robią z Team X strzelankę taktyczną, ale w praktyce to tylko pozory. Jedyną strategią, która znajduje tu zastosowanie jest trzymanie się razem i atak z przewagą liczebną. Poznanie mapy ma małe znaczenie, skoro za każdym razem jest inna. Tak samo celne oko nie zdaje się na wiele, bo detekcja trafień kuleje. Headshoty wchodzą przypadkiem, dlatego lepiej po prostu celować w korpus i liczyć, że przeciwnik padnie zanim skończą się naboje. Rozwój postaci jest liniowy, więc nieważne, że chcecie grać snajperem - musicie przejść tę samą ścieżkę odblokowywania dodatków, co ktoś chcący biegać z nożem czy piłą mechaniczną.

Team X to trochę taki wspólny mianownik wszystkich strzelanin - naprawdę nie ma tu nic więcej, niż bieganie po wyglądających znajomo korytarzach z nadzieją, że to my wciśniemy spust szybciej, gdy na ekranie pojawi się przeciwnik. I trzymanie kciuków, żebyśmy nie zablokowali się na schodach, murku czy innym elemencie otoczenia.

Werdykt Nie mam nic przeciwko arcade'owemu podejściu do zabawy w wojnę, ale w Team X nie ma obowiązkowej w takich grach radochy. Jakiegoś pomysłu, który sprawiłby, że chętnie przymykałoby się oko na niedostatki i cieszyło z samego naciskania spustu. To raczej nudna strzelanina, w której o tym czy zginę ja czy przeciwnik decyduje szczęście. A to nijak nie wyczerpuje jeszcze definicji arcade'owej strzelanki. No i te błędy, o które potykamy się na każdym kroku...

Dajcie sobie spokój, naprawdę.

Maciej Kowalik

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.