"Lubię piosenki, różne inne dźwięki, Szczególnie jak mnie co wzruszy”
Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy, jest śliczne, odmienione menu gry. Poruszanie się po nim to czysta przyjemność, można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że tak właśnie powinno wyglądać XMB. A przynajmniej PlayStation Store. Nawigacja po kolejnych ekranach jest intuicyjna i szybka, a interfejs ewidentnie czerpie z pomysłów firmy Apple. Są ruchome elementy ekranu i ich przejścia, zwraca na siebie uwagę charakterystyczne odbicie obrazu w wyimaginowanej tafli. W SingStar PS3 pojawiły się także animowane motywy, zmieniające nie tylko tło ekranu, ale również muzykę występującą w menu gry. Spore wrażenie robi np. śliczna, zimowa tapeta - piękne szczyty górskie w rozdzielczości HD, do tego spadający śnieg i unoszące się nad krajobrazem białe chmury. Widok w sam raz na tę porę roku. Łącznie do wyboru jest kilkanaście różnych motywów, które można chociażby dopasować do swojego nastroju. Jeśli jednak ta liczba okaże się niewystarczająca, to zawsze istnieje możliwość zakupienia kolejnych animowanych tapet w sklepie SingStore.
"A ja wiem co jest grane, Dlatego tutaj zostanę”
I to właśnie tę usługę można uznać za największą nowość w SingStar PS3. SingStore został w pełni zintegrowany w menu gry. Tak więc i on działa bardzo szybko, co ważne, momentalnie wyświetla żądaną zawartość, czego nie można np. powiedzieć o PS Store - zwykłej stronie WWW, podatnej na różne opóźnienia. Oprócz wspomnianej wcześniej możliwości zakupu nowych motywów, zasadniczą ofertę sklepu stanowią utwory muzyczne (w momencie pisania tej recenzji dokładnie 61 utworów, w tym całe 0 polskich). Poszczególne kawałki kosztują 5 zł, a w ich skład wchodzą: teledysk (na tę chwilę wszystkie oferowane są w jakości SD, nie HD), linia melodyczna i tekst piosenki. W celu ułatwienia przeszukiwania oferty SingStore, utwory zostały posegregowane według różnych kategorii. Każdy z nich można sprawdzić przed zakupem, oglądając krótką zajawkę z urywka teledysku. Po dokonaniu zakupu, pliki ściągają się w tle. Zatem w oczekiwaniu na przesłanie 60-100MB (tyle średnio zajmują poszczególne piosenki), można spokojnie grać dalej. Warto zaznaczyć, że nie ma możliwości przesłania ściągniętych kawałków na odtwarzacz mp3/video. Nie są one także "widoczne” z innego poziomu niż gry. Trochę szkoda, że wprowadzono takie ograniczenie. Z drugiej strony, 5 zł za utwór do karaoke to cena w sam raz. 30 takich kawałków przekłada się na kwotę 150 zł, co stanowi mniej więcej wartość każdej poprzedniej części SingStara w momencie jej premiery. A warto pamiętać, że w tej cenie otrzymuje się własną, niepowtarzalną składankę, a nie z góry narzucony przez wydawcę zestaw.
"Będą klaskać panienki, Będą dawać mnie kwiaty”
Kolejnym novum jest bardzo mocny nacisk położony na tzw. community, czyli społeczność graczy (chociaż tutaj może lepiej użyć słowa piosenkarzy?). Specjalnie przygotowany serwis, wzorowany nieco na YouTube, umożliwia publikację swoich dokonań oraz zdjęć w sieci, przeglądanie wystąpień innych artystów, zarówno w formie audio, jak i audio-video. Tak, tak, jeśli ktoś posiada kamerkę EyeToy, to może śmiało wykorzystać ją do kręcenia własnych teledysków. Efekty prac może podziwiać każdy, przewidziano również system ich oceny. O ile spora część nagrań posiada podobną koncepcję, polegającą na ustawieniu mamy/taty/babci/dziadka (niepotrzebne skreślić) przed kamerą, to zdarzają się w tym tłumie także i perełki. Co powiecie na gościa przebranego w kostium Chewbacci, śpiewającego charakterystycznym dla tej postaci rykiem? Albo radosny duet parodiujący po niemiecku kawałek Macy Gray? Naprawdę można spędzić kilka chwil z uśmiechem na twarzy, podziwiając pomysłowość niektórych użytkowników.
"Ja nikogo nie straszę, Ja talentem niestety go gaszę”
Jeśli ktoś uważa śpiewanie do ekranu z użyciem plastikowych mikrofonów za czynność dziwną, to nowy SingStar na pewno nie przypadnie mu do gustu. Na szczęście tacy ludzie stanowią mniejszość, o czym zresztą przekonał się nie raz autor tej recenzji. Praktycznie na każdej imprezie znajdą się osoby, które czują - z różnych względów - pewien dyskomfort śpiewając przed publicznością. Wystarczy jednak kilka głębszych kawałków, aby stanęły one do zaciętej walki o najlepszy wynik. Warto zaznaczyć, że SingStar PS3 nie pozbył się swojej najważniejszej wady. Wciąż można mruczeć do mikrofonu i zdobywać punkty, ale przecież nie o to chodzi. SingStar PS3 to świetna okazja na zabawę w większym gronie i biada temu, kto będzie próbował oszukiwać. Zatem mikrofony w dłonie i niech zwycięży najlepszy