Shadowman

Shadowman18.11.2003 08:00
marcindmjqtx

Co z tego, że gra ma świetną grafikę, skoro miast straszyć - śmieszy, a wszelkie efekty specjalne nudzą się bardzo szybko? A na dodatek sam program zachowuje się jak widmo, które uparcie chowa się w zakamarkach twardego dysku...

Shadowman

Robert Leszczyński

Co z tego, że gra ma świetną grafikę, skoro miast straszyć - śmieszy, a wszelkie efekty specjalne nudzą się bardzo szybko? A na dodatek sam program zachowuje się jak widmo, które uparcie chowa się w zakamarkach twardego dysku...

Być może nie jestem odpowiednią osobą do recenzowania tej gry. Osobę odpowiednią trudno jednak byłoby znaleźć.

Życzyłem mu szybkiej śmierci

Warunkiem koniecznym do czerpania satysfakcji z gry komputerowej jest pewna doza empatii. Musimy w jakiś sposób wczuć się w bohatera (a w grach typu FPP - gdzie widzimy świat jego oczami - po prostu być nim), aby przejmować się jego losami, unikać śmierci, wypełniać misję i w ogóle się emocjonować. Tymczasem w przypadku gry „Shadowman” bardzo trudno tę empatię osiągnąć, a w moim przypadku było to wręcz niemożliwe. I nie zależało to ode mnie. Przy większości horrorów, filmów science fiction w rodzaju „Star Trek” czy komiksowych historii takich jak „Superman” - gdzie akcja jest niewiarygodnie przewidywalna, bohaterom amputowano psychologię i obdarzono ich niejasnymi motywacjami, a zło i dobro są czarno-białe - miast się przejmować, dostaję ostrego ataku śmiechu i przechodzę na stronę zła, życząc naszemu dobremu bohaterowi szybkiej i bolesnej śmierci. Coś takiego przydarzyło mi się także z „Shadowmanem”.

Głupie, śmieszne i mało oryginalne

Gra nie ma tej akcji, oryginalności, umiejętności zaskakiwania i klimatu, który czyni np. „Half-life” genialną rozrywką, a „Matrix” - genialnym filmem. Porcja banału i niedorzeczności, jaką musiałem przełknąć już w introdukcji, była tak pokaźna, że cała reszta, miast emocjonować, tylko mnie rozśmieszała.

Bo oto okazuje się, że znowu grozi nam apokaliptyczna inwazja zła. Ale tak się przypadkiem składa, że jest jeden człowiek-nieczłowiek, który może nasz świat zbawić. Nazywa się Mike LeRoi, mieszka w Nowym Orleanie - tajemniczym, umierającym mieście położonym na bagnach delty Missisipi w Luizjanie, miejscu kojarzonym z kultem voodoo, nakłuwaniem lalek-fetyszy, składaniem ofiar zmarłym, nawiedzonymi szamanami i innymi tego typu rzeczami, które Amerykanie określają wdzięcznym słowem bullshit. Nasz Mike w „ziemskim” wcieleniu zarabia na chleb jako płatny zabójca (żadna praca nie hańbi...), a w drugim zamienia się w Shadowmana: wojownika voodoo zdolnego funkcjonować w Świecie Śmierci. Misje wykonuje raz w jednym, raz w drugim wcieleniu.

Sama gra jest zaskakująco mało oryginalna i przypomina proste połączenie „Heretica” i „Tomb Raidera”. Wszystko, prawdopodobnie w celu wywołania mrocznego nastroju, utrzymane jest w tonacji brunatno-beżowo-szarej, a więc wygląda bardzo nużąco. Groźne dźwięki tylko śmieszą, ruchy naszego bohatera są takie, jakby cierpiał na chorobę Parkinsona, a jego ubranie - dżinsy i powiewająca biała koszula, czyli idealny strój na spacer środkiem bagien - nadają mu cechy idioty. I jak tu się z takim utożsamić?!

W moim komputerze straszy

Gra nie spodobała się zresztą nie tylko mi, ale też mojemu komputerowi. „Zenek” najpierw miał kłopoty z instalacją - „Shadowman” na dzień dobry zażądał przegrania na twardy dysk całej zawartości CD-ROM-u. Obraz nawet przy spokojnych ruchach postaci nie był płynny, a czasami w ogóle się zatrzymywał. Mój bohater wcale nie chciał wykonywać zadawanych mu z klawiatury ruchów, a dźwięki pojawiały się z opóźnieniem. Oczywiście nie mam wątpliwości, że nie było to winą mojego „Zenka”, który jest porządnym komputerem. Ja zaś, żeby zainstalować grę, nie muszę być zawodowym informatykiem, co daje luksus zrzucenia całej winy na producenta gry.

Sam „Shadowman” najwyraźniej zirytował się moim sceptycyzmem i poprzysiągł mi zemstę. Zawiesił komputer w trakcie wyinstalowywania programu w takim momencie, że przy ponownej próbie wyinstalowania dowiedziałem się, że gry już nie ma, a gdy chciałem go zainstalować (oczywiście tylko po to, żeby później wyinstalować) otrzymałem komunikat, że programu już przecież nie ma (!), chociaż w komputerze pozostały widzialne fragmenty jego zwłok. Zrozumiałem, że „Shadowman” nawiedził mój komputer i będzie już w nim straszył zawsze.

Shadowman

Producent: Acclaim

Minimalne wymagania: PC Pentium 166, 32 MB RAM, 20 MB wolnego miejsca na twardym dysku, akcelerator grafiki trójwymiarowej

Dystrybucja: CD-Projekt

Cena: 129 zł

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.