Sequel, który mnie zawiódł [Klub Dyskusyjny]

Sequel, który mnie zawiódł [Klub Dyskusyjny]22.01.2017 10:00
Maciej Kowalik

Mogłoby się wydawać, że nie ma bezpieczniejszego zakupu niż ten sam tytuł z wyższym numerkiem. A jednak - każdy z nas kiedyś się naciął.

BF1 to nadal fajne multi i kretyński single, ale wracając do poprzedniczki okazało się, że mimo tego ta gra mnie rozczarowuje. Jak czwórka była fajnym rozwinięciem trójki, tak obecna część jest przekombinowana, co świetnie widać po "rozwoju" postaci. Do tej pory działało to tak, że zbieram punkty, dostaję awans i nowe zabawki. Jeśli zabiję wystarczająco dużo przeciwników takim M4, odblokuję do niego celownik optyczny. W "jedynce" z kolei zbieram jakieś obligacje wojenne, otwieram skrzynki i złomuję znaleziony tam sprzęt. To nie dla mnie i nagle uderzyło mnie, że przez te wszystkie godziny zwyczajnie się męczyłem.

Której kontynuacja... nie zaskoczyła mnie co prawda, gdyż zagrałem długo po całej aferze z MercurySteam, wiedziałem, jak daleko odleciała "dwójka" i że jest z nią coś zdecydowanie nie tak. Przerwałem zaś po dwóch godzinach grania i piątej czy szóstej sekcji skradanej. Szkoda moich nerwów, szkoda sobie psuć wspomnienie pierwowzoru. Wróciłem do zbierania starszych odsłon na portalach aukcyjnych. Nawet nie wiem, czy - i w którym mieszkaniu - mam Lords of Shadows 2.

Widziałem ostatnio pierwszą przygodę April i Kruka, bo kumpel corocznie ją przerabia, i kurczę, to jest jednak naprawdę spójne, wybitne dzieło. A Dreamfall zaczął nadmierne rozcieńczanie historii dziesiątkami najróżniejszych rozwiązań i poplątanych wątków, przestawił środki ciężkości w rozgrywce, znacząco zmienił styl opowieści. I sama w sobie to była ciekawa, ambitna gra... ale zbyt odległa od Najdłuższej Podróży. Przez to teraz wspominam ją z pewnym rozgoryczeniem. Bardziej wspominam jej błędy i odstępstwa niż pozytywne strony. I dalej trzymam kciuki za to, że dostaniemy kiedyś Najdłuższą Podróż Do Domu (The Longest Journey Home).

Jestem w tej chwili tuż po rozpoczęciu czwartego podejścia do niej. I już czuję, że znów się nie uda. BioWare tak bardzo przejęło się oskarżeniami o pustkę i powtarzalność dwójki, że w trójce postawili na stworzenie olbrzymich lokacji pełnych rzeczy i potworów… A zapomnieli o całej reszcie. Tu już w ogóle nie ma żyjącego świata, nie ma toczącej się opowieści. Nieważni są ludzie (i nieludzie) i ich problemy, mało obchodzi nas zło, które znów wyszło z dziury i chce zniszczyć świat. A co jest?

Jest żmudna, syzyfowa praca w usuwanie z mapy kolejnych znaczników i zastanawianie się, czy za którymkolwiek z nich kryje się choćby pięć minut ciekawej treści. Godzina za godziną. Jak szczur w labiryncie, któremu tylko czasem rzuci się jakiś smakołyk, żeby nie przestawał się starać (to się robi ze szczurami w labiryntach, nie?).

Zdecydowanie wolę dwójkę. Tam zabrakło może czasu, może pieniędzy, ale była wizja, jakiś pomysł, ta gra nadrabiała sercem wszystko, czym niedomagała w jakości. A Inkwizycja to jakiś potwór Frankensteina, stworzony ze zlepek innych gier, zaprojektowany nie, by coś powiedzieć, ale by odpowiedzieć – na potrzeby wszystkich, którzy kręcili nosem na Dragon Age’a 2.

Twórcy kontynuacji często stają przed ryzykiem wpadnięcia w tę pułapkę – słuchania swoich odbiorców zbyt bardzo. Chyba to ostatecznie zaszkodziło Inkwizycji i chyba przez to nigdy jej nie skończę.

Patryk: Podpisuję się pod tym, co piszesz o Dragon Age 2! I Inkwizycji w sumie częściowo też, choć ja przez to wszystko nawet nigdy nie zacząłem.

Bartek: Heh, ja właśnie robię swoje pierwsze podejście do Inkwizycji i po tych kilku godzinach, gdzie nie posunąłem fabuły do przodu, za to nazbierałem się niedźwiedzich tyłków, kwiatków i innego walającego się po mapie śmiecia, w pełni się z tobą zgadzam. Ja wierzę, że tam jest naprawdę fajna historia i ciekawe postacie. Tylko tego nie widzę, bo widok przesłania mi dostawczak DHL-a, z którego muszę wypakowywać pierdoły do sidequestów.

Maciek: Tak naprawdę nic nie musisz. Nie rozumiałem tych hejtów na Inkwizycję. No ok, jak masz tak, że musisz zebrać wszystko co jest do zebrania, to przekichane (w niektórych grach też mi się włącza), ale jak jesteś "normalny" to nikt ci nie każe.

Patryk: Ale też częścią zabawy w cRPG-ach jest robienie questów pobocznych i nadprogramowe wzmacnianie swojej postaci. I fajnie byłoby, gdyby w tej pożywce były jakieś witaminy, a nie sama chemia sztucznie napompowanych queścików o niczym.

Bartek: Nie musisz, to prawda. Ale na przykład ja jestem takim RPG-owcem starej daty i wszędzie muszę wejść, otworzyć każdą skrzynkę i z każdym pogadać. Pamiętam, jak cierpiałem przez to w pierwszym Wiedźminie (przed patchami), bo ekrany ładowania były tak długie, że chyba ze dwie książki przy nich przeczytałem.

Maciek: Ja wiem? Skończyłem jakoś po 90 godzinach i nie miałem ochoty narzekać na tę grę. Bardziej mnie tam walka wkurzała, bo tak naprawdę wszystko załatwiały automatyzmy. 

A czym Was wkurzały sequele? Który szczególnie Wam podpadł? Śmiało, piszcie w komentarzach.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.