Schizm: Prawdziwe wyzwanie

Schizm: Prawdziwe wyzwanie18.11.2003 08:00
marcindmjqtx

Gra, dla której warto kupić napęd DVD. Wygląda pięknie, kusi tajemnicą i urzeka klimatem. W dodatku mile łechce narodową dumę - zrobili ją Polacy ze studia LK Avalon. Nie tylko Małysz potrafi wysoko latać...

Schizm: Prawdziwe wyzwanie

Gra, dla której warto kupić napęd DVD. Wygląda pięknie, kusi tajemnicą i urzeka klimatem. W dodatku mile łechce narodową dumę - zrobili ją Polacy ze studia LK Avalon. Nie tylko Małysz potrafi wysoko latać...

Schizm: Prawdziwe wyzwanie

Inny świat

Gra, dla której warto kupić napęd DVD. Wygląda pięknie, kusi tajemnicą i urzeka klimatem. W dodatku mile łechce narodową dumę - zrobili ją Polacy ze studia LK Avalon. Nie tylko Małysz potrafi wysoko latać...

Na grę przygodową „Schizm: Prawdziwe wyzwanie” czekaliśmy od dawna. Emocje budziły przecieki o bezkompromisowej postawie twórców, którzy postanowili wycyzelować grę pod każdym względem. Deklaracje o wciągającej fabule, interesujących zagadkach itd. zwykle puszcza się mimo uszu, bo to tradycyjny szum propagandowy w przypadku niemal każdego produktu. Trudno jednak było zachować zimną krew przy podziwianiu udostępnionych prasie pokazowych scen z gry - kunszt i wyobraźnia plastyków budziły najwyższe uznanie. W dodatku LK Avalon oświadczył, że „Schizm” zostanie wydany na płycie DVD-ROM, bo wymaga tego ogrom animacji i liczba lokacji (dostępna jest też jest edycja z pięcioma CD-ROM-ami). Aby jednak w pełni cieszyć się przepychem efektów wizualnych, lepiej kupić pudełko z dwustronnie zapisanym krążkiem DVD, na którym pomieszczono aż 9,5 GB danych.

Przyznam, że nie zdzierżyłem i pożegnałem się z moim CD-ROM-em zastąpiwszy go napędem DVD. Nie żałuję.

Zawrót głowy

Zwykle przy recenzowaniu gier nie poświęca się zbyt wiele uwagi statystykom i technologii, tym razem jednak warto przemycić kilka danych liczbowych. Nie tylko przez szacunek dla autorów gry, którzy musieli wykonać tytaniczną pracę, ale i dlatego, że są to informacje bardzo wymowne.

W grze występuje aż 969 lokacji, w których możemy obracać się o 360 stopni (patrząc przed siebie w jeden z ośmiu kierunków, co pozwala dostrzec całe nasze otoczenie - a jest na co patrzeć). W 490 z tych miejsc możemy także spoglądać w górę lub w dół. W 1050 miejscach oglądamy przygotowane animacje, które łącznie trwają 173 minuty. Około 20 minut to sekwencje wideo z udziałem aktorów. Powyższe dane dotyczą edycji DVD, posiadacze napędów CD-ROM niestety będą musieli się zadowolić mniejszą liczbą fajerwerków.Po tej wyliczance mogę już bez obaw, że ktoś mnie posądzi o przesadę, powiedzieć, że „Schizm: prawdziwe wyzwanie” aspiruje do miana wydarzenia na skalę światową - przynajmniej pod względem wyrażanego liczbami bogactwa oferty. To, czy gra jest dobra, to zupełnie inna sprawa. Warto jednak nadmienić, że „S:PW” ma duże szanse na sukces także na najbardziej wymagających i liczących się rynkach. Grę już przetłumaczono na kilkanaście języków, w tym japoński i chiński.

I dla logików, i dla estetów

Akcja gry dzieje się w roku 2083. Ekspedycja z Ziemi trafiła na planetę, którą nazwano Argilus. Zamieszkałą przez inteligentne istoty. A właściwie zamieszkałą do niedawna. Mimo że na stołach stały jeszcze niedokończone posiłki i wszędzie widać było ślady niedawnej bytności gospodarzy, planeta była pusta. Wyglądało na to, że wszyscy zniknęli dosłownie przed chwilą.

Ziemianie zbudowali na Argilusie bazy i pozostawili zespoły badawcze. Cztery miesiące później dwuosobowy statek zaopatrzeniowy, wchodząc na orbitę bezskutecznie próbował nawiązać z nimi łączność. Wskutek awarii astronauci (mężczyzna i kobieta) musieli lądować w kapsułach ratunkowych, w dwóch różnych miejscach. Grę możemy prowadzić dowolnym bohaterem, mogąc dowolnie przełączać się z jednej osoby na drugą. Musimy dowiedzieć się, co naprawdę tu zaszło, by uniknąć losu poprzedników i, jeśli to możliwe, przyjść im z pomocą.

Tryb zmiany lokacji jest dynamiczny. Gdy wybieramy kierunek, w którym chcemy się przemieścić, widzimy animację przemieszczania się z miejsca na miejsce. Pozwala to nie tylko lepiej orientować się, gdzie akurat jesteśmy, ale i zwiększa wrażenie, że mamy do czynienia nie z grą, ale interaktywnym filmem. Wrażenie realności tego niezwykłego świata jest tak dojmujące, że początkowo mamy ochotę wyłącznie przyglądać się pięknym pejzażom i egzotycznej architekturze, ignorując pokusę rozwiązywania zagadek. Na niebie unoszą się przedziwne balony, między którymi podróżujemy fantazyjną kolejką linową, na morzu wąskie ścieżki prowadzą do strzelistych wież. Bryza marszczy taflę wody, czasami nad powierzchnię wyskoczy ryba (?). Pomarańczowo-złoty zachód słońca to feeria intensywnych barw, trudno oderwać wzrok od odległego horyzontu. Świat Argilusa to dziwny melanż impresjonizmu (pobudzająca emocje sugestywność nasyconych kolorów), hiperrealizmu (chirurgiczna precyzja w kreowaniu świata, który, choć nierealny, wydaje się bardziej prawdziwy niż rzeczywistość) ze swobodą abstrakcyjnej formy, jaką operował Dali. Jest na co patrzeć, graficy wykonali naprawdę wspaniałą robotę. Obrazom dobrze robi też nastrojowa muzyka, odtwarzana w tle (notabene do gry dołączono oddzielny album CD ze ścieżką dźwiękową). „Schizm” nie musi mieć kompleksów wobec konkurencji, wliczając w to znakomity cykl „Myst”.

Prawie ideał

Gorzej wypadają sceny z aktorami. Grają nadekspresyjnie, a ruch ust nie pasuje do wypowiadanych słów. Widać, że mówili po angielsku. Cóż, to nie w polskim rynku pokładają największe nadzieje wydawcy gry „Schizm”.

Trochę też szkoda, że kluczowe informacje nie trafiają do np. notatnika. Trzeba trzymać przy klawiaturze kajecik, by notować to, co może w przyszłości okazać się ważne (albo szczególnie zasługuje na naszą uwagę; może być ciekawie, bo nad fabułą pracowali profesjonaliści: doświadczeni pisarze s-f Tomasz Kołodziejczak i Australijczyk Terry Dowling). Zagadki są dość trudne. Mało wygodne jest też rozglądanie się za pomocą myszki. Może przywyknę, bo mimo spędzonych nad „Schizmem” godzin wciąż jestem dopiero u progu przygody.

To jednak są detale. Póki co, im dalej, tym ciekawiej. Gra ma swój klimat i potrafi wciągnąć. Serdecznie polecam - choćby trzeba było z tego powodu wymienić napęd w komputerze. „Schizm” zasługuje na to, by podziwiać go w pełnej krasie.

Olaf Szewczyk

Olaf Szewczyk

Schizm: Mysterious Journey

LK Avalon,

wymagania: Pentium II 333 MHz, 32 MB RAM,

napęd DVD-ROM lub CD-ROM,

cena 99 zł niezależnie od wersji

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.