Sacred 2: Fallen Angel - recenzja

Sacred 2: Fallen Angel - recenzja06.06.2009 13:00
marcindmjqtx

Gra Sacred 2: Fallen Angel to gra z gatunku hack&slash. Nie jest on zbyt popularny w obecnej generacji konsol, co z pewnością działa na korzyść dzieła Ascaron Entertainment. Mimo, że mamy do czynienia z gatunkowym klonem Diablo, to tu atmosfera nie jest tak mroczna. Znajdzie się miejsce na kolorowe krainy, humor i pastelowe (czasem do bólu) kolory. No i są smoki, nie można zapominać o smokach! Podobnie jednak jak w grze Blizzard, również i tu ważną rolę pełni (czy też powinna pełnić) rozgrywka sieciowa. Możemy przechodzić kampanię wraz z trzema innymi graczami przez sieć (lub z jednym kumplem lokalnie), a nawet odpalić grę w trybie Gracz kontra Gracz i udowodnić, kto jest największym wymiataczem Ancarii (tudzież pozbawionym życia osobistego odludkiem - do wyboru).

Gracz To ważne, zarówno z uwagi na prezentowany gatunek, jak i (uprzedzę nieco fakty) irytujące wręcz błędy i niedopracowania nie jest to gra dla każdego. Świat gry jest wręcz olbrzymi, co wiąże się z częstymi podróżami od miejsca do miejsca (są oczywiście teleporty, ale nie rozwiązują one sprawy), więc na pewno przyda się Wam cierpliwość. Jeśli idzie o wpadki programistów to jest ona wręcz wymagana, ale do nich przejdziemy później. Decydując się na zakup gry musicie wiedzieć jedno - to nie jest rwący potok, który porwie Was świetną fabułą, grafiką czy czym tam jeszcze. To hack&slash, który na początku polega na trzymaniu wciśniętego jednego przycisku, tego który odpowiada za zadawanie ciosów. Jeśli nie kręci Was wielogodzinne łażenie wte i wewte, podnoszenie poziomu postaci i wypełnianie dziesiątek questów, to zapomnijcie o Sacred 2.

Rozgrywka Końcówka poprzedniego akapitu jest w zasadzie dobrym wprowadzeniem do opisu rozgrywki w Sacred 2. Na początku musimy wybrać jedną z 6 postaci, oraz to czy chcemy w kampanii szerzyć dobro czy zło (upraszczając). Na pierwszy rzut oka są one dość niestandardowe, ale szybka lektura instrukcji pozwala przyporządkować je do częściej występujących klas. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

Możliwości rozwoju postaci na początku sprawiają, że gracz odzwyczajony od podobnej zabawy czuje się nawet zagubiony. Warto już na początku przemyśleć strategię rozwoju, bo upychanie kolejnych punktów we wszystkie dostępne umiejętności i aspekty nie jest najlepszym pomysłem. Gdy wiemy już mniej więcej, co i jak, czas zacząć kampanię.

Poza misjami ściśle związanymi z wątkiem fabularnym, które sprawią, że zwiedzimy całą Ancarię (krainy różnią się od siebie, więc na monotonię narzekać nie można), mamy jeszcze misje klasowe oraz mnóstwo (NAPRAWDĘ) misji pobocznych. Na szczęście nie zawsze chodzi w nich o wyrżnięcie konkretnego przeciwnika (wiele rodzajów przeciwników - mocny punkt gry). Jeśli chcecie czerpać maksymalną frajdę, to nie traktujcie ich hurtowo. Czasem zwykłe przejście od punktu A do punktu B nie wygląda atrakcyjnie, ale okazuje się całkiem śmieszne. Warto również rozglądać się za członkami zespołu Blind Guardian, oni  także potrzebują pomocy gracza.

Gra, wbrew ostatnim trendom, starcza naprawdę na wiele godzin zabawy. A jeśli dołożyć do tego kolejne poziomy trudności, to równie dobrze możecie grać w nią i do końca roku. To naprawdę robi wrażenie.

Oprawa Gra nie jest brzydka. Co więcej, niektóre widoki naprawdę potrafią zrobić wrażenie, podobnie ciekawie wyglądają efekty niektórych czarów i wyładowania atmosferyczne towarzyszące burzy (przez chwilę nic nie widać). Niestety, trudno powiedzieć, że gra jest miła dla oka. Przede wszystkim przeszkadza rwanie obrazu oraz gubione w największej zawierusze klatki animacji. To drugie nie zdarza się może zbyt często, ale gra nieustannie sprawia wrażenie, jakby już za chwile miała dostać czkawki. Lepiej również nie zbliżać się kamerą do postaci, bo choć ich wygląd zmienia się z każdą założoną częścią uzbrojenia, to detalami nie grzeszą. Czasem na ekranie pojawiają się naprawdę wielcy przeciwnicy i im już warto się przyjrzeć, chociaż lepiej nie dekoncentrować się zbytnio, bo wskaźnik zdrowia potrafi wtedy maleć zaskakująco szybko. Ładnie wyglądają miasta, choć czasem ich rozplanowanie woła o pomstę do nieba.

Muzyka automatycznie dostosowuje się do wydarzeń na ekranie i generalnie nie przeszkadza, choć brakuje tu trochę różnorodności i w trakcie dłuższego pobytu w lochu może się znudzić. Zdarzają się jednak ciekawe utwory czy przyśpiewki wioskowych bardów, na których miło jest zawiesić ucho. Duży plus należy się natomiast za odgłosy przeciwników. Gdy po raz pierwszy koło ucha ryknął mi wilk naprawdę mało co nie wyskoczyłem z fotela. Jaskinia, w której echo niesie sapanie smoka również robi wrażenie.

Werdykt Czas przejść do oceny, co niestety w przypadku Sacred 2 nie jest łatwe. Gra póki co jest bowiem poniekąd zlepkiem rozmaitych bugów, wpadek i niedopracowań. Jeśli pamiętamy, że Ascaron złożył wniosek o bankructwo, brak odpowiednich testów gry przestaje dziwić, ale nie przestaje irytować. Rwanie ekranu to pikuś przy znikających lub zacinających się elementach interfejsu, zacinających się akcjach postaci czy wreszcie olbrzymich problemach w trakcie zabawy przez sieć. Potrzeba naprawdę sporej dawki samozaparcia, by użerać się z kompletnie rozsynchronizowaną sesją - u nas przeciwnicy już padli, a koledzy dalej z nimi walczą - albo lagami, które pojawiają się regularnie, co kilkanaście minut. Naprawienie tych problemów powinno być dla Ascaron kwestią honoru.

Z drugiej strony, jak już wspomniałem Sacred 2 oferuje nam rozrywkę, której próżno szukać na konsolach. Do tego starcza naprawdę na długo, a wyższe poziomy trudności sprawią, że nawet solidnie dopakowany bohater znajdzie godnego siebie przeciwnika. Brawa należą się również za sprytnie skonstruowany schemat sterowania, który sprawia, że zawsze pod ręką mamy nawet 12 czarów/ataków/umiejętności - genialne wykorzystanie spustów pada. Do myszki tęsknimy w zasadzie wyłącznie przy atakach na sporą odległość.

W trakcie zabawy z Fallen Angel przypomniały się czasy wielu godzin spędzonych przy Icewind Dale (broń boże nie porównujcie Sacred 2 do Wrót Baldura - w grze Ascaron fabuła niby istnieje, ale jest tylko pretekstem do wysłania gracza na drugi koniec kontynentu) czy na Battle.Net. Gdyby autorzy tak fatalnie nie pokpili kwestii technicznych to byłaby pełna czwóreczka. A tak, cóż - fani gatunku na pewno powinni spróbować gry, która robi wrażenie pecetowym rozbudowaniem, ale, dzięki świetnemu sterowaniu, sprawdza się również na konsoli - to rzadkie połączenie. Inni mogą mieć problem z przebrnięciem przez kilka pierwszych godzin, kiedy to bez większej finezji tłuczemy wciąż te same wilki, zbójów i innych leszczy.

PS W Polsce dostaniemy grę zlokalizowaną przez Cenegę. Przetłumaczone są jednak tylko teksty pisane, a podpisów brakuje przy filmikach. Jakichś wpadek, które szczególnie mocno zapadłyby mi w pamięci nie zanotowałem, choć zapewne nie jestem na nie zbyt wyczulony - już same spolszczone nazwy przedmiotów czy umiejętności sprawiają mi problem. Ot, efekt przyzwyczajenia do angielskich odpowiedników.

Maciej Kowalik

Sacred 2: Fallen Angel (PC)

  • Gatunek: role-playing
  • Kategoria wiekowa: od 16 lat
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.