Ralph Demolka w internecie – recenzja. Czas odpalić tryb online

Ralph Demolka w internecie – recenzja. Czas odpalić tryb online24.01.2019 10:05
Joanna Pamięta - Borkowska

Przyjaźń wystawiona na próbę.

Pierwsze spotkanie z sympatycznym wielkoludem zapamiętałem jako wesołą laurkę adresowaną do miłośników gier, pamiętających słynne jaskinie z automatami na żetony. Nawiązania do rzeczywistości były raczej subtelne i nie przytłaczały. Tymczasem seans drugiej części stopniowo budował pewien dysonans. Kameralna przygoda pary bohaterów w salonie gier została zastąpiona surfowaniem po internecie. Z całym dobrodziejstwem inwentarza, jaki się z tym wiąże.Otwierająca scena ma miejsce w knajpce kultowego Tappera. Popijając kwas chlebowy, dobroduszny Ralph dzieli się swoimi przemyśleniami. „Pracując” w godzinach otwarcia zakładu, wewnątrz swojej gry (przypominającej nieco Donkey Konga) ma szacunek, na którym mu wcześniej zależało. W wolnych chwilach odwiedza inne automaty i spędza czas z przyjaciółmi. Autentycznie widać, że cieszy się z monotonnego spokoju, jakiego w końcu się dorobił.Jego kompletnym przeciwieństwem jest drobna, wyszczekana przyjaciółka – Wandelopa. Narzeka na nudę i powtarzalność w swojej produkcji. Po odkryciu wszystkich sekretów marzy jej się coś nowego, ekscytującego. Próba ukończenia wyścigu alternatywną trasą kończy się mechanicznym uszkodzeniem maszyny. Duet, korzystając z podłączenia zakładu do sieci, wybiera się na poszukiwania zapasowego elementu.Osadzenie animacji Disneya w nowoczesnym, obszernym medium, którym są witryny online sprawiło, że obraz na każdym kroku stara się „puszczać do nas oko”. Na bliższym i dalszym planie pojawiają się charakterystyczne ikony albo loga znanych internautom marek (m. in.Google, Instagram czy Snapchat), a nawiązania do naszego codziennego, wirtualnego świata są wręcz bezpośrednie. Również sporo ujęć wskazuje, iż mamy przed sobą film ze stajni Pixara. A to w jednym kadrze widzimy lokację przypominającą Disneyland, chwilę później przeskakujemy do garderoby „księżniczek”, by usłyszeć rozważania o roli kobiet we współczesnym świecie. W międzyczasie do akcji wkraczają imperialni szturmowcy, a w tle widać przelatującego Iron Mana. Odebrałem to jako swoisty manifest prezentujący jak szeroką marką stała się obecnie wytwórnia.Twórcy wzięli sobie do serca niepisaną zasadą każdego sequela – „więcej i intensywniej”. Świat przedstawiony, choć składa się głównie z ciągu zer i jedynek, pokazuję inną perspektywę na współczesną technologię. Przykładowo listwa zasilająca pełni w filmie rolę poczekalni dla postaci z gier, a internet objawia się jako ogromna, rozwinięta metropolia. Wesołym motywem jest nawet postać bibliotekarza-wyszukiwarki, który nie panuje nad swoim autouzupełnianiem szukanej frazy. Nachalni uliczni sprzedawcy to nic innego, jak drażniące reklamy pop-up, zaś niebieskie ptaszki uosabiają wpisy na Twitterze. Pojawia się nawet motyw darknetu, który przedstawiono jako mroczną dzielnicę dla typów spod ciemnej gwiazdy. Podobnych smaczków jest więcej i warto oglądać uważnie, by wychwycić ich jak najwięcej.Zmiana konwencji z dość hermetycznej niszy salonów gier na cały internet niestety odbiła się czkawką na spójności. Mimo, że animacja trwa blisko dwie godziny, to sporo wątków zostało niedopowiedzianych i obraz z czasem traci swój urok. Dodatkowo tempo prezentowanej historii jest zdecydowanie zbyt szybkie. Widać, że twórcy chcieli zilustrować jak najwięcej motywów, które definiują internet. Niestety ciężko przez to określić, co jest agresywnym lokowaniem produktu, tym bardziej że główna oś fabularna kręci się wokół... aukcji na eBayu.

Osadzenie akcji w globalnej sieci stało się za to świetną okazją do budowy przesadzonej karykatury tego, jak obecnie funkcjonuje cały internet. Nietrudno doszukać się paszkwilu na media społecznościowe i postaci tzw. influencerów. Film wprost ukazuje, że na wrzucaniu materiałów do sieci można nieźle zarabiać. Przekonał się o tym Ralph, który dla popularności i „serduszek”, był skłonny poniżać się i narażać na śmieszność. Widać tu wyraźną alegorię do sporej rzeszy krzykliwych youtuberów, którzy dla oglądalności zrobią wszystko. Jednak Ralphem kierowała troska o Wandelopę i uratowanie jej automatu. W końcu nie takie rzeczy robi się dla przyjaciół.W jednej ze scen pada sentencja: prawdziwi przyjaciele nie muszą marzyć o tym samym. Księżniczka von Cuks, choć początkowo wybrała się „w podróż po Wi-Fi”, żeby uratować swój automat, z czasem zakochała się w niepowtarzalnej grze wyścigowej „Spaliny i krew”, gdzie niebezpieczeństwo czaiło się na każdym kroku, a trasa zmienia się w trakcie rozgrywki. Ralph nie mógł początkowo zrozumieć, dlaczego Wandelopa pragnąć opuścić swoją grę i próbował zmienić jej decyzję. Z typową sobie subtelnością, co zresztą nie kończy się za ciekawie.

Idąc z duchem poprzedniczki morał, który płynie z ekranu jest jasny: prawdziwa przyjaźń przetrwa największe przeciwności losu. Przy okazji bajka uczy zrozumienia, że nasze poświęcenie nie zawsze zostanie dobrze odczytane przez drugą osobę.Jednego jestem pewien – najnowszy projekt ze stajni Disneya zawiera stanowczo za dużo nawiązań do naszej rzeczywistości. Brakuje też lekkości poprzedniczki, tym bardziej, że „Ralph Demolka w internecie” już od początku uderza w poważniejszy ton. Jest znacznie mniej gagów, czy żartów sytuacyjnych. Po tym jak obejrzałem przed wizytą w kinie zwiastuny, odniosłem wrażenie, że reklamowały one zupełnie inną animację. Szkoda, bowiem „jedynkę” uważam za jedną z lepszych animacji. Brakuje mi tamtej bezpretensonalności i swobodnie poprowadzonej fabuły. „Dwójkę” wyraźnie przytłoczył materiał źródłowy. W ostatnim czasie gry i wirtualną rzeczywistość zauważalnie lepiej przedstawił Ready Player One Spielberga.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.