Podyskutujmy o jRPG - królestwie losowych walk

Podyskutujmy o jRPG - królestwie losowych walk01.07.2011 12:30
marcindmjqtx

Smoki, dziwne potwory, sympatyczni bohaterowie, losowe walki i wciągające opowieści, pozwalające na wiele godzin zabawy to kluczowe elementy gatunku jRPG. Część z nich jest już trochę skostniała, czas to zmienić.

Zacznijmy od małego przybliżenia tematu, bo nie wszyscy muszą wiedzieć, czy to całe jRPG (japanese role-playing game) jest. Wizualnie gry opartą są na projektach typowych dla mangi i anime, twórcy ogromną wagę przywiązują do opowiadanej (często lekko naiwnej, innym razem bardzo poważnej) historii. Klasyczne gry tego typu posiadają często rozbudowany, turowy system walki. Przejście tego typu pozycji zajmuje zwykle dobrych kilkadziesiąt godzin. Klasyki gatunku? Seria Final Fantasy czy Dragon Quest. jRPG wciąż żyją, choć w ostatnich lata widać ogromny spadek popularności.

Skoro wyjaśniliśmy sobie to i owo, porozmawiajmy o losowych walkach w grach jRPG. Ten ciekawy, choć zapomniany przez wielu temat poruszył exross w swoim blogowym wpisie dotyczącym własnych doświadczeń z gatunkiem jRPG. Trudno się z nim nie zgodzić, dla wielu graczy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z produkcjami tego typu, zbytnia umowność w kwestii napotykanych na mapie przeciwników może być nie do zaakceptowania

Nie dało się upchnąć na ekranie herosa, jego drużyny i masy przeciwników jednocześnie. (Swój udział w tym miały także ograniczenia mocy przerobowej ówczesnego sprzętu.) Najwyraźniej postanowiono rozwiązać ten problem za pomocą licznych sztuczek i sporej dozy podstępu. Na mapie zostawiono tylko postać przez nas kierowaną, chowając resztę naszej ekipy i potwory gdzieś... No właśnie gdzie? (Kto wie, niech powie!) "A co z walką? Z kim mamy walczyć, jak nikogo nie ma?" - zakrzyknął pan z tylnego rzędu. Na to też był sposób. Wprowadzono losowe systemy napotykania potyczek. Czyli idziemy sobie ... (przypominam: sami po pustej mapie) ... i nagle ŁUP! WTF?! Atakują nas wściekłe muchomory*. Wszyscy to znamy. W niektórych grach można było próbować unikać przeciwników przytulając się postacią do skał, drzew, czy krzewów. I to działało, bo często największą liczbę losowych wrogów napotykało się na środku ścieżki czy polany. Pamiętam, że podobnie można było „oszukiwać” w wojskowych misjach z całkiem nowego Crisis Core: Final Fantasy VII. Szkoda tylko, że sens takiego działania był żaden - brak walk to brak punktów doświadczenia. Unikanie starć owocowało słabym rozwinięciem bohatera/bohaterów, a to skutkowało trudnościami w późniejszych walkach.

Let's Play Final Fantasy V #01 - Crystal Catastrophe

Na swoim blogu, ayeka_jurai wspomina jednak, że ostatnimi czasy niektórzy producenci odchodzą od dawnych pomysłów, na rzecz mniej umownych rozwiązań.

Altus, jeden z największych wydawców jRPG zaczął w swoich grach odchodzić od niewidzialnych, pojawiających się znikąd przeciwników na rzecz istniejących na ekranie. Pojawiły się gry Persona 3 i 4, Star Ocean until End of Time, Star Ocean the Last Hope, Final Fantasy 12 i 13. Nareszcie jest możliwość wyboru, walka albo manewry wymijające. Jak widać jest to zmiana na tyle przyswajalna, że nie zraża do siebie maniaków jRPG. W końcu trzecia i czwarta Persona, czy Star Ocean to pozycje obowiązkowe i cieszące się sporą popularnością wśród fanów gatunku.

Wracając jednak do spostrzeżeń exrossa, powtarzalność nie pozwoliła mu w pełni cieszyć się przygodą w Final Fantasy X. Może jestem dziś zbyt zgodny, ale właśnie tak pamiętam swoje doświadczenia z produkcją Square Enix.

Powiedzmy sobie jednak jedną rzecz jasno - to właśnie te archaizmy, powtarzalność i umowność są cechami, za które gracze kochają jRPG. Gatunek ten nie trafi pod każdą strzechę, nie każdego amatora elektronicznej rozrywki zainteresuje i zafascynuje. Na pewno część z Was czuje przyjemność ze świadomości, że kolejne jRPG, które wyląduje w Waszej konsoli będzie właśnie takie, jak chcecie - jakiego się spodziewaliście. W końcu nie bez powodu pisaliśmy jakiś czas temu o schemacie większości produkcji tego typu.

Ostatnimi czasy bastionami jRPG stały się przenośne konsole PSP i DS, ale ciężko prorokować co będzie dalej. Z jednej strony jest spora szansa na to, że tytuły przeniosą się na 3DS-a i PS Vita, z drugiej jednak czy ktoś na przenośnym sprzęcie o wielkiej mocy (Sony) lub urządzeniu wyświetlającym na każdym kroku 3D (Nintendo), będzie chciał oglądać rysowane ręcznie, czasem rozpikselowane, innym razem ślicznie dopracowane, dwuwymiarowe skamieliny? Oby tak, bo nie chciałbym obudzić się którego dnia i zobaczyć, że nie mogę pograć w jRPG, bo na żadnej nowej platformie do gier gatunek ten nie znalazł miejsca.

Paweł Winiarski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.