Pier Solar HD - recenzja

Pier Solar HD - recenzja08.10.2014 17:00
marcindmjqtx

Gdyby ktoś mnie zapytał o najcieplejsze growe wspomnienia z lat 90., bez wahania opowiedziałbym o tym, z jaką lubością kończyłem kolejne japońskie roleplaye. Dziś nadal staram się być na bieżąco, jednak z sentymentem wspominam dwuwymiarową oprawę, walki z podziałem na tury, czy nawet grind przed kolejnym olbrzymim bossem. Wydany niedawno Pier Solar HD stał się okazją do podróży w przeszłość, choć była ona wyboista.

Nowe staro-nowe Pier Solar narodził się jako niekomercyjny projekt klasycznej gry jRPG na Segę Mega Drive. Grupka zapaleńców stworzyła prosty silnik działający na stareńkiej konsoli, a gdy zobaczyli potencjał drzemiący w ich produkcji, postanowili rozwinąć historię i dopracować grę w każdym calu, by wydać ją w formie pudełkowej. W roku 2010 wyprodukowano partię kartridży z gotową grą, jednak nie każdy chętny na zakup zdobył swoją kopię - cały nakład rozszedł się w pre-orderach, zaś późniejszy dodruk zniknął z wirtualnych półek sklepowych w zaledwie kilkanaście dni.

Pier Solar - zwiastun Dotychczas wszyscy chcący legalnie zagrać w Pier Solar byli skazani na zakup Segi Mega Drive i gry z drugiej ręki - fizyczna kopia Pier Solar osiąga na zachodnich serwisach aukcyjnych ceny rzędu 200-300 dolarów. Na szczęście twórcy gry figurujący pod nazwą WaterMelon korzystając z dobrodziejstw crowdfundingu uruchomili kampanię, której celem było zebranie kwoty na stworzenie konwersji Pier Solar między innymi na „nowe” konsole. Jak widać zbiórka się udała, a Pier Solar z dopiskiem HD pojawił się w dystrybucji cyfrowej - obecnie na konsole Sony, jednak w planach są też wydania xboksowe.

Względem oryginału wygładzono grafikę do obecnych standardów, nie zapominając jednak o funkcji przełączania się do trybu 16-bit (również w przypadku muzyki), więc jeżeli potrzebujesz chwilowych przenosin do początku lat 90, poczujesz się jak w domu.

Nastolatkowie ratują świat?

Pier Solar HD

Fabuła to przetarta klisza. Gra zaczyna się w domu Hostona, młodzika, którego ojciec zapadł na śmiertelną chorobę. Do jej zaleczenia potrzebne są tajemnicze zioła rosnące w jaskini nieopodal wioski. Pomimo sprzeciwu matki chłopak zbiera swoich towarzyszy, Alinę i Edessota, by ruszyć w drogę. Ostatecznie zdobywają zioła, jednak to, co zastają w jaskini, przechodzi ich oczekiwania. Trójka przyjaciół wyrusza w świat, rozpoczynając przygodę pełną radości, smutków i przegadanych patetycznych scenek.

16-bitowe korzenie Pier Solar HD czuć na każdym kroku. O ile w przypadku wersji na Mega Drive podejście w stylu „Patrzcie! Potrafimy stworzyć RPG-a, który nie będzie odstawał od Phantasy Star czy Shining Force!” było całkiem sympatyczne, tak na obecnie panujących konsolach niekoniecznie się to sprawdza. W końcu oprócz historii i wygładzonej oprawy wydanie HD dziedziczy wszelkie bolączki i ograniczenia sprzętu, na który gra powstawała. Starcia z przeciwnikami są nużące - zostały przedstawione w klasycznej, turowej konwencji i byłby to doskonały pomysł, gdyby wymagały od gracza jakiegokolwiek pomyślunku.

W praktyce przez większość z nich można przebrnąć korzystając z funkcji automatycznej walki, a fakt, że walki straszliwie się wleką (animacje trwają zdecydowanie za długo) wcale nie pomagają przysypiającemu graczowi. Jedynie bossowie potrafią dać w kość, jednak i oni szybko padają po spotkaniu z odpowiednio dopakowaną ekipą. Retroschemat sprzed 20 lat, czyli ubij setkę potworków, nabij ze trzy levele i pozbądź się dopakowanego bossa, dziś nie do końca się sprawdza, chyba że jednym okiem grasz, a drugim oglądasz serial zapuszczony na leżącym na kolanach laptopie.

Pier Solar HD

System levelowania jest prosty do bólu - co poziom statystyki idą w górę, od czasu do czasu pojawi się nowa umiejętność i tyle. Przypominam sobie rozbudowany system klas z 16-bitowego Final Fantasy V i zastanawiam się, dlaczego autorzy nie próbowali dać graczom więcej.

Równie topornie ma się kwestia ekwipunku - wszystkie przedmioty mieszczą się w jednym okienku, a przedstawione są jako ikonki. Gratów zebranych podczas przygody cały czas przybywa, więc znalezienie po kilku godzinach gry tego, co akurat jest potrzebne, to nie lada wyzwanie. Bardziej intuicyjny byłby podział na uzbrojenie i przedmioty użytkowe. Do szału doprowadzało mnie korzystanie z umiejętności, by uleczyć ekipę po zakończonym starciu - każdorazowe użycie zaklęcia leczącego wiązało się z odpaleniem animacji. Pomnóżmy to przez 6-7 uleczeń i człowieka szlag trafia. W trakcie walk bywało podobnie. Oglądanie pięćdziesiąty raz kilkusekundowej animacji rzucanego fireballa nie należy do najprzyjemniejszych rzeczy, jakich możesz doświadczyć w niedzielny poranek.

Przez całą przygodę czuć ducha starych, japońskich RPG-ów, przemierzane lokacje są zróżnicowane, a grafika została pięknie wygładzona, choć nie zawsze jest czytelnie. Zdarzało mi się błądzić, dopóki nie przełączyłem się na tryb 16-bitowy - części ścieżek po prostu nie byłem w stanie dojrzeć. Dungeony zostały ciekawie zaprojektowane, często zbaczałem z drogi, by zdobyć zakamuflowaną skrzyneczkę, choć nie każdy skarb w zasięgu wzroku jest łatwy do zdobycia i bez wytężenia szarych komórek ani rusz.

Pier Solar HD

Niestety, wątek fabularny, humor i dialogi nie porywają. Z wielkim trudem starałem się wykrzesać jakąś sympatię do bohaterów historii, ale nie byłem w stanie. Grę można skończyć w około 25 godzin, z czego lwią część pochłania wciskanie jednego przycisku podczas walk.

Werdykt Pier Solar HD pozostawiło mnie w mieszanych uczuciach. Z jednej strony miło było popatrzeć na kolorową, dwuwymiarową grafikę i przenieść się do początku lat 90., z drugiej czuć było ograniczenia, z jakimi borykali się twórcy po obraniu Segi Mega Drive za platformę wiodącą. Być może gdyby stworzono remake, a nie konwersję z poprawioną oprawą AV, system byłby bardziej rozbudowany.

Zdecydowanie nie jest to gra dla każdego. Polecam fanatykom gatunku, którzy znają klasyki z ery 16-bit na pamięć i potrzebują nowej „starej” gry. Dla innych może być zbyt archaicznie. To, co powstało jako ciekawostka na Segę Mega Drive, być może powinno tam pozostać.

Michał Bartczak

Platformy: PC, PS3, PS4, PS Vita, Wii U, Xbox 360, Xbox One Producent: WaterMelon Wydawca: WaterMelon Dystrybutor:- Data premiery: 30.09.2014 (USA) PEGI:- Wymagania: 1,6 GHz, 1GB RAM, Intel Graphics Media Accelerator 945GME lub lepsza

Grę do recenzji udostępnił producent. Testowaliśmy wersję na PS4. Screeny pochodzą od redakcji. Data europejskiej premiery ma zostać podana wkrótce.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.