Piątka renegatów, łysy świr i masa akcji - Renegade Ops

Piątka renegatów, łysy świr i masa akcji - Renegade Ops21.09.2011 16:13
marcindmjqtx

Są takie gry, w których nie przestaje się strzelać nawet wtedy, gdy na ekranie brakuje już wrogów. Na rozwalenie wciąż czeka przecież tyle rzeczy, a wybuchy brzmią tak ślicznie... Renegade Ops to właśnie jedna z nich.

Skopmy kilka tyłków... rakietami Formuła produkcji, która powstała nieco przypadkiem, jako efekt zabawy autorów Just Cause 2, jest niemal tak samo nieskomplikowana, jak w czasach Desert Strike. Wybieramy jednego z czwórki bohaterów, którzy różnią się przede wszystkim wielkością swoich pojazdów i umiejętnością specjalną i wyruszamy, by uratować świat przed kolejnym geniuszem zła. Tym razem o jakże rozkosznym imieniu - Inferno.

Michał Wikliński: W Renegade Ops zakochałem się od pierwszego wybuchu. Szwankujący tryb kooperacji mocno mnie rozczarował, jednak niesamowita płynność rozgrywki sprawiła, że w pojedynkę bawiłem się wyśmienicie. Samotnikom zdecydowanie polecam!

To właśnie on w całkiem efektownie zrealizowanych, komiksowych wstawkach nieustannie wygraża szefowi Renegatów. Ten nie pozostaje mu dłużny, wygłaszając kipiące testosteronem i wszystkimi możliwymi banałami kina akcji tyrady, które większego sensu - zresztą jak cała fabuła - nie mają, ale przynajmniej sprawiają, że między misjami się nie nudzimy.

Renegade Ops to strzelanina z widokiem z góry, ale zrealizowana z nietypowym dla takich gier rozmachem. Nie bez przyczyny zajmuje na dysku ponad 2 GB - gra wygląda (i brzmi!) prześlicznie. Twórcom bardzo zależało też na efektowności. Widać to nie tylko w trakcie kolejnych wybuchów, rozpadających się jak domki z kart budynkach, ale i w przywiązaniu do strasznie małych detali. Jak chociażby widoczny efekt przejechania przez słup wysokiego napięcia czy wydobywający się spod kół kurz. Także otoczenie robi swoje - nieważne, czy akurat jesteśmy w dżungli, tajnym laboratorium, czy wsiedliśmy do śmigłowców, by rozprawić się z flotą wroga.

Czterech pancernych i szef Świetnie się na tę grę patrzy, ale przede wszystkim świetnie się w nią gra. Każdym z pojazdów steruje się inaczej i nie są to zmiany kosmetyczne. Zwłaszcza jeśli gramy samemu - za kierownicą małego buggy walka z wielkim czołgiem sprowadza się do robienia wokół niego kółek tak, by wciąż być przed armatą. Jeśli dysponujemy mocniej opancerzonym pojazdem, możemy już odważniej stawić mu czoła, czasem tylko chowając się za jakąś osłoną.

Marcin Jank: Ta gra aż się prosi o przyklejenie jej znaczka Command & Conquer. Jej odjechany charakter, fantastyczne pojazdy i przejaskrawieni bohaterowie idealnie pasowaliby do świata NOD i GDI, ale i bez tego jest to zakup obowiązkowy! Renegade Ops to jakby Micro Machines uprawiało sex z Desert Strike. Na cracku!

Co ciekawe, gra nie jest liniowa. W większości misji od początku możemy poruszać się po całej planszy. Nie ma problemów także z rozdzielaniem się ekipy, by każdy z graczy ruszył za innym celem pobocznym czy głównym, choć często nie jest to wcale rozsądne, bo mniejszych i większych sługusów Inferno nigdy nie brakuje. Większość z nich to typowe mięso armatnie, ale trafiają się też większe sztuki, potrafiące zajść za skórę. Przyjemną niespodzianką jest fakt, że choć wybuchy często przesłaniają sporą część ekranu, to gra nie wymyka się spod kontroli graczy, idealnie balansując na cienkiej linii pomiędzy efektowną strzelaniną a chaosem.

Strasznie uzależniającym mechanizmem jest rozwój bohaterów. Każdy zabity przeciwnik czy wykonane zadanie wiąże się z premią punktów doświadczenia, które przekładają się na kolejne poziomy postaci. Te z kolei oznaczają możliwość dopakowania jej przed misją, dzięki wykupowaniu kolejnych poziomów perków. Avalanche pojechało po bandzie, bo na awans natykamy się tu dosłownie co chwilę i choć jest to granie na niskich instynktach gracza, to jednak cieszy jak diabli. Nawet jeśli dodatkowe umiejętności wcale nie robią szczególnie wielkiego wrażenia...

Czkawka Wojtek Kubarek: Równie gra mogłaby się nazywać GI Joe: Renegade OPS. Przerysowane postacie i wartka akcja idealnie pasowały by do tego świata. Na duży plus zaliczyć trzeba grafikę (zwłaszcza wybuchy oraz model jazdy, który przypomniał mi stare, dobre "Ironman Super Off-Raod". Do poprawy na pewno musi pójść lagujący tryb kooperacji. Renegade Ops polecam niezależnie od tego czy będziecie grać sami czy ze znajomymi.

O Renegade Ops można powiedzieć wiele dobrego, ale nie jest to gra, której autorów nie można by za coś zganić. Absolutnie największą wadą jest w moim odczuciu niedopracowany kod sieciowy. Grę przechodziłem z całą forumogadkową ekipą przez dwa wieczory i podczas każdego z nich w pewnym momencie zaczynały się nieprzyjemne harce wywołane lagami. Nie uświadczyliśmy co prawda klasycznych zwolnień, ale teleportowanie się pojazdów jest tylko odrobinę lepsze. Doszło nawet do tego, że w trakcie finałowej walki gra rozsynchronizowała się tak, że nikt już nie wiedział, gdzie jest i co się dzieje. Trzeba to poprawić, bo przecież współpraca czterech graczy (lokalnie może grać dwóch) to jeden z najważniejszych elementów tej gry.

Nie ukrywam też, że mimo wszystko chciałoby się więcej misji. Gra kosztuje 1200 MSP, a jednorazowe jej przejście wystarcza na dwa wieczory. Nie mówię, że nie zaliczymy jej jeszcze raz na najwyższym poziomie trudności, ale to wciąż nieco mniej, niż by się chciało.

Werdykt Dawno już nie bawiłem się tak dobrze w tak z pozoru prostej grze. Okej, było Gatling Gears, ale jednak efektownością, różnorodnością pojazdów i frajdą z każdego wystrzału Renegade Ops kładzie tamtą grę na łopatki. Jeśli macie przynajmniej dwóch chętnych do dwukrotnego przejścia gry, to śmiało inwestujcie już teraz - warto. Samotnicy i pary mogące liczyć tylko na podzielony ekran niech spokojnie poczekają do pierwszej obniżki, ale nie dłużej. Naprawdę warto zobaczyć, co wychodzi, gdy duże studio poświęca „małej” grze odpowiednio dużo uwagi.

Maciej Kowalik

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.