Od Lost Planet 3 wieje chłodem. To znaczy okrooopną nudą

Od Lost Planet 3 wieje chłodem. To znaczy okrooopną nudą07.06.2012 10:58
marcindmjqtx

Znacie to uczucie, kiedy po pięciu minutach spędzonych w grze wiecie już, że totalnie do niczego się nie nadaje, że jest słaba, po prostu zła? Miałem tak, gdy grałem dziś w demo Lost Planet 3.

Pozwólcie, że po prostu opowiem, jak było.

Włączam grę. Jakaś scenka przerywnikowa. Jacyś goście, chyba górnicy, w jakiejś bazie. Więcej nie rozumiem, bo specyfiką tego typu wersji demonstracyjnych na targach jest, że nikt nic nie tłumaczy. Zęby bolą mnie od gry aktorskiej tych gości. Któryś z nich rzuca dowcip. Zęby bolą mnie jeszcze bardziej. Wytrzymuję jakąś minutę, potem postanawiam wyłączyć scenkę i zacząć grę. Znajduję odpowiedni przycisk...

Włącza się kolejna scenka, z zupełnie innymi kolesiami. Wyłączam i ją, zapobiegawczo.

Czy mogę już grać? Tak, na szczęście. Wsiadam do jakiegoś górniczego mecha. Jak rozumiem, mam wyjść na zewnątrz bazy i coś zrobić. OK - dajcie mi postrzelać! Najpierw czeka mnie jednak scenka na silniku gry - z dowcipem, co gorsza. Nie da się jej przeskoczyć, niestety. W końcu wychodzę na zewnątrz bazy. Wykonują prosty samouczek, który uczy mnie obsługi cud-maszyny, w której siedzę. Dostaję polecenie, by gdzieś iść.

Lost Planet 3 Gameplay - Mech Training (Off Screen) - E3 2012

Idę więc. Wokół planeta, jak rozumiem, ta utracona. Na pewno zamarznięta - niebiesko-biało-szaro-bura. Niespecjalnie jest, na co popatrzeć, żadnych ładnych widoków. Szkoda. Idę. Idę dalej. Nagle włącza się scenka (żeby nie było - minęło co najmniej 10 minut, od momentu gdy zacząłem grać). Cud-maszyna zamarzła, więc muszę wyjść na zewnątrz i odstrzelić z niej lód.

Wysiadam. Wskakuje na mnie obcy - nic nie poradzę na to, że skojarzyły mi się ze skrzyżowaniem psa z odbytem. Walka z nim to niby QTE, ale inne niż wszystkie - na głowę potwora trzeba najechać trzęsącym się celownikiem i dopiero ciachnąć go nożem. Pomysłowe. To jedyny dobry moment tego dema. Zabijam stwora, licząc, że może gra pokaże jeszcze coś fajnego.

W oddali włóczą się kolejne trzy psy-odbyty. Jak rozumiem, mam je zastrzelić, bo inaczej mnie zjedzą. Strzelam więc. Strzelam i strzelam, ale one nic sobie nie robią, za to podbiegają i mnie zagryzają. Pewnie byłoby łatwiej, gdyby sterowanie nie było tak beznadziejnie toporne, a celownik nie sprawiał wrażenia, jakby pływał w maśle.

Trudno, checkpoint. Wysiadam z cud-maszyny. Zabijam psa nożem. Odstrzeliwuję wspomniany lód. wsiadam z powrotem. Pozostałe trzy psy orientują się, że zrobiły coś źle i patrzą na mnie, jak koty na sardynkę w puszce. Idę dalej.

Idę.

Idę.

To trochę trwa, bo widzicie, mech porusza się powoli. Sprintem byłoby szybciej, ale postanawiam być dobrym graczem i nie psuć założeń twórców. Kroczę więc dumnie w cud-maszynie. W końcu dochodzę do momentu, w którym mogę z niej wyjść i zamontować gdzieś coś bardzo ważnego. Robię to.

Wyskakuje na mnie ogromny krab. Ma na sobie świecące punkty, w które matka natura wyposażyła go, by tacy jak ja wiedzieli, gdzie strzelać. Potwór szarżuje z ogromną siłą. Wpada na mnie! Atakuje!

Nie wiem czy się śmiać, czy może płakać.

Bo widzicie, atak kraba nie robi na moim bohaterze żadnego wrażenia. Zabiera mu tylko trochę, naprawdę trochę, minimalną ilość, życia. Kolejne animacje ataków potwora są długie, więc zanim zdąży mnie uderzyć jeszcze raz, ja jestem już w pełni zdrowia. W końcu ono samo się regeneruje. W związku z tym biedny potwór nie jest w stanie mi NIC zrobić.

Uskakuję przed atakiem kraba. Kamera pokazuje mi piękne zbliżenie na nogę bohatera, ale orientuję się, że chyba się udało. Potwór wpadł na ścianę i się do niej przyczepił, żebym mógł w spokoju wycelować w świecące punkty na jego obrzydliwym cielsku. Zastanawiam się czy jest bardziej zgrany motyw w walkach z wielkimi bossami w grach. W tym czasie powtarzam uskakiwanie kilka razy, strzelam do kraba i zabijam go.

Wyłączam grę. Minęło pół godziny. Chciałem wyłączyć po pięciu minutach, ale czułem dziennikarski obowiązek. Pozwólcie więc, że, skoro już się poświęciłem, sformułuję przekaz jasno...

Unikać jak ognia.

Tomasz Kutera

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.