Lumines - Japonia w pigułce

Lumines - Japonia w pigułce30.04.2010 14:40
marcindmjqtx

Czy gra logiczno-zręcznościowa może stać się kondensatem wrażeń z pobytu w obcym kraju? Może, o ile tą grą jest Lumines na PSP, a krajem Japonia - za sprawą PlayStation Portable mój pierwszy półroczny pobyt w Kraju Kwitnącej Wiśni nierozerwalnie splótł się właśnie z tym tytułem.

Nie czekałem na PSP

W odróżnieniu od wielu innych nie czekałem na przenośne cudo Sony przed jego premierą. Po prostu zobaczyłem konsolę w akcji na Tokyo Game Show 2005, z miejsca się zakochałem i kupiłem sobie jako prezent na Gwiazdkę tego samego roku. Razem z PSP nabyłem pierwszą grę, Lumines, w którą kilkadziesiąt minut później namiętnie grałem w shinkansenie Kodama pędzącym nocą z Tokio do Osaki. Lumines towarzyszyło mi potem przez cały czas mojej japońskiej przygody: w podróży, w dojazdach do pracy i w krótkich partyjkach wieczorami przed snem - do tego stopnia, że kiedy zasypiając zamykałem oczy, widziałem pod powiekami feerię barw i spadające klocki. Ostatni poziom ukończyłem w dniu wylotu na pokładzie samolotu startującego z lotniska Narita i w ten sposób Lumines stało się klamrą spinającą początek i koniec mojego pobytu w  Kraju Kwitnącej Wiśni, a poszczególne etapy gry nieodwracalnie stopiły z fragmentami wspomnień.

Magia spadających klocków

Na pierwszy rzut oka Lumines sprawia wrażenie dosyć prostej rozrywki: z góry ekranu spadają dwukolorowe klocki, które układamy tak, jak w nieśmiertelnym Tetrisie, a w poprzek planszy porusza się pionowa, kojarząca z sekwencerem linia. Jeżeli w którymś miejscu ułożymy kwadrat dwa na dwa (lub więcej) w jednym kolorze, to po przejściu przez to miejsce wspomnianej linii kwadrat znika, a znajdujące się nad nim klocki spadają na dół. Brzmi nieskomplikowanie, lecz jak to często bywa z dobrymi grami, pozorna prostota zasad skrywa wiele niuansów, przez co rozgrywka nie jest monotonna, a kolejne poziomy różnią się od siebie nie tylko tempem.

Symbole pod nazwą gry to znaki alfabetu katakana, układające się w słowo Ru-mi-ne-su, czyli japońską wymowę Lumines. Czerwono-białe coś przed nimi to klocek z gry.

Muszę jeszcze wprowadzić pojęcie skórki. Otóż w Lumines poziomy różnią się między sobą nie tylko parametrami szybkości spadania klocków i przechodzenia przez ekran linii quasi-sekwencera - z etapu na etap zmienia się wszystko: animowane tło, podkład muzyczny, odgłosy i dźwięki, wygląd klocków, specjalne efekty towarzyszące ich zrzuceniu lub zniknięciu naraz większej ilości. Taka oprawa poziomu nazywa się po angielsku "skin", co na potrzeby tego artykułu pozwoliłem sobie przetłumaczyć jako skórkę. Ta informacja była tu potrzebna ze względu na to, że spośród licznych skórek Lumines szczególnie siedem z nich kojarzy mi się z siedmioma różnymi aspektami Kraju Kwitnącej Wiśni.

Poza modelem gry, Lumines podbiło użytkowników PSP także doskonałą warstwą graficzną i dźwiękową, pomimo faktu, że nie używa trójwymiarowego silnika, a tym samym nie wykorzystuje w pełni drzemiących w PSP mocy. Kombinacją świetnej oprawy audiowizualnej i niesamowicie wciągającej warstwy rozgrywki Lumines wprowadza gracza w nieomal hipnotyczny trans, w czym znacznie pomaga starannie wyselekcjonowana i dopasowana do poziomów muzyka. Wszystkie te elementy splatają się w harmonijną całość, dzięki czemu gracz podniósłszy oczy znad konsoli orientuje się, że właśnie minęły trzy godziny, zamiast pięciu minut. Potwierdzeniem doskonałej jakości gry jest fakt, że Lumines aż do dzisiaj (czyli prawie pięć lat po premierze) pozostaje na szczycie list najlepszych gier na PSP - na trzecim miejscu według rankingu strony Metacritic, zbierającej recenzje z różnych czasopism i stron internetowych.

Czas odpowiedzieć na pytanie - dlaczego ta gra jest to dla mnie swego rodzaju esencją pobytu w Japonii.

Imprezowa Japonia

Tradycyjna Japonia

Teatry Noh i Kabuki, starożytne świątynie Kamakury i Kyoto, kompleks chramów w Nikko, wielowiekowe zamki w Himeji i Odawarze, delikatne dźwięki shamisenów, parada samurajów w Hakone, zawodzenie sędziów podczas walk sumo, gejsze w dzielnicy Ponto-cho - wszystko to stapia się dla mnie w jedno w tej skórce. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że gigantycznym uproszczeniem jest wciskanie całego bogactwa japońskiej tradycji w tak mały fragment gry, w dodatku zręcznościowej, cóż, kiedy tak właśnie kojarzy mi się ta skórka: z wyidealizowanymi wspomnieniami dawnego Nipponu. Zważywszy jednak, że autorzy gry celowo wystylizowali ten konkretny poziom, aby budził tego rodzaju konotacje - wystarczy spojrzeć na leniwie spadające przez ekran piórka, nawiązujące do grafik ukiyo-e tło, czy też posłuchać dźwięków tradycyjnych instrumentów składających się na podkład muzyczny - wydaje mi się, że te skojarzenia są usprawiedliwione.

Japonia pociągów i mostów

Kolej jest dominującym środkiem transportu w Japonii, tak jeśli idzie o szybkie przemieszczanie się między miastami, jak i masową komunikację wewnątrz metropolii. Ze względu na naturalne ukształtowanie kraju, to jest dużą ilość terenów górzystych oraz rzek, nader często tory biegną po mostach, tak małych, jak i dużych, czasami tuż przy brzegu wysp japońskich. Ta skórka jest dla mnie echem chwil, które spędziłem w pociągach śmigających nad i pod mostami, spoglądając na przemykające za oknem przybrzeżne krajobrazy. Abstrakcyjna pomarańczowa smuga przebiegająca co pewien czas wzdłuż widocznej na ekranie stalowej konstrukcji ewokuje wrażenie pędu i przywodzi na myśl superszybkie shinkanseny, zaś sięgająca po horyzont sylwetka przypomina jeden z najdłuższych mostów świata, Seto, który łączy wyspy Honshu i Shikoku. Stonowane barwy nieba i wody kojarzą mi się z zachodem słońca nad oceanem, a lekko niepokojąca elektroniczna muzyka - z uczuciem ekscytacji i niepewności, spowodowanymi podróżą w nieznane rejony obcego kraju.

Japonia lasów i strumieni

Chociaż pierwsze skojarzenia z Japonią przywodzą nam na myśl raczej zaawansowane technologie i gigantyczne metropolie, to jednak wystarczy wyjechać kawałek poza tokijskie megalopolis, by znaleźć się wśród górskich lasów, pełnych rozlicznych rzek, strumieni i ukrytych zakątków z dala od cywilizacji. Mimo postępującej degradacji japońskiego środowiska naturalnego, nadal znajdują się tam miejsca, gdzie przyroda wygląda tak samo, jak dwieście lat temu na obrazach ukiyo-e autorstwa Hokusai i Hiroshige. Ta skórka z jej łagodną muzyką, delikatnymi odgłosami i zielononiebieskimi barwami kojarzy mi się z fragmentami mojego pobytu w Japonii, spędzonymi na wędrówkach po ocienionych lasach, spokojnych, cichych i tak bardzo kontrastujących z typowym miejskim mrowiskiem tego kraju.

Japonia przenośnych gier

Ta skórka przedstawia mnie z moim PSP, nawet ręce są mniej więcej w odpowiedniej skali. To żart, rzecz jasna, bo cała reszta oprawy tego poziomu sugeruje coś znacznie bardziej retro. Dużo płaskich powierzchni w jednym kolorze, chiptune'owa muzyczka, odgłosy kojarzące się z ośmiobitowymi grami, to wszystko przywodzi na myśl pionierskie czasy elektronicznej rozrywki: pierwsze wyścigi na ZX Spectrum, radzieckie podróbki gier Nintendo (słynne Game & Watch), pierwsze spotkanie z wczesnym Gameboyem, a później z kolorowym Game Gear od Segi, mającym właśnie taką formę jak obiekt w tle. Jak widać, z wyjątkiem ZX Spectrum początki mojego hobby pozostały pod mocnym wpływem przenośnych japońskich konsol, czego logiczną kontynuacją wiele lat później stało się PSP i Lumines.

Japonia drapaczy chmur

Znajdujący się w Jokohamie kompleks Minato Mirai 21 z najwyższym w Japonii budynkiem Landmark Tower, przypominająca wieżę Eiffela czerwona Tokyo Tower, New York Bar na szczycie Shinjuku Park Tower (to tam kręcono film "Między słowami"), wielki budynek Osaka World Trade Center, bliźniacze wieżowce w Shinjuku, będące siedzibą rządu metropolii Tokio - byłem w tych wszystkich miejscach i patrzyłem na Japonię z góry. Przyglądałem się wielopiętrowym drapaczom chmur, zwieńczonym lądowiskami dla helikopterów, wpatrywałem w rozciągające się po horyzont ciasno zabudowane dzielnice, godzinami obserwowałem ruch uliczny na tętniących aktywnością ulicach daleko w dole, aż w końcu nadchodził zmierzch i metropolia pode mną rozjarzała się milionami świateł na podobieństwo pierwszych scen w anime Ghost in the Shell. Ta skórka jest dla mnie bardzo mocno związana z tymi wspomnieniami, tym bardziej, że w miarę upływu czasu miasto widoczne w tle robi się ciemniejsze, a jego ulicami mkną kolorowe smugi, jak samochody na nocnym filmie o długim czasie naświetlania.

Pożegnanie z Japonią

Mój wyjazd rozpoczął się wczesnym świtem, kiedy niebo było jeszcze ciemne - dojazd do lotniska Narita, czyli portu lotniczego w okolicach Tokio zorientowanego na połączenia międzynarodowe, zajmuje dosyć dużo czasu. Podróżowałem autobusem podążającym przez Chibę estakadami nad brzegiem oceanu, a w miarę jazdy niebo nabierało kolorów, wypełnione porannymi chmurkami, które coraz mocniej rozjaśniało wschodzące słońce, jazgoczącymi białymi mewami i maleńkimi sylwetkami samolotów lśniącymi wysoko w górze.

Ta finalna skórka bardzo mocno kojarzy mi się z tymi wspomnieniami: na początku tło jest ciemne, a muzyka powolna i spokojna, z czasem jednak piosenka śpiewana przez Eri Nobuchikę nabiera mocy, staje się głośniejsza, bardziej energiczna i optymistyczna, a chmury w tle rozjarzają kolorami, jak podświetlone przez wschód słońca. Do tego należy dodać jeszcze odgłosy mew i przelatujących samolotów, a w efekcie otrzymujemy całość, która bardzo przypomina tamte chwile.

Spodobało ci się Lumines? Sprawdź też te gry:

  • Lumines Live! (Xbox Live Arcade)
  • Lumines Supernova (Playstation Network)
  • Lumines II (PSP)
  • Every Extend Extra (PSP)
  • Every Extend Extra Extreme (Xbox Live Arcade)
  • Rez (Dreamcast, PS2)
  • Rez HD (Xbox Live Arcade)
  • Gunpey (PSP)
  • Gunpey DS (Nintendo DS)
  • Chime (Xbox Live Arcade)

Jak już wspomniałem, ukończyłem Lumines na pokładzie samolotu, kiedy wyspy japońskie niknęły już w dole pod chmurami. Odłożyłem PSP, zamknąłem oczy i zacząłem wspominać wszystkie chwile mojej przygody w Japonii: od pierwszego wylądowania w Tokio jak na obcej planecie, aż po świeże jeszcze wrażenia z ostatniej podróży na lotnisko. Ten prywatny pokaz slajdów kompletnie stopił się w mojej pamięci z różnymi skórkami gry, która towarzyszyła mi prawie od początku tej przygody i od tamtej pory Lumines jest dla mnie esencją Kraju Kwitnącej Wiśni, destylatem wrażeń zatrzymanym w czasie pod postacią gry, jak fragmenty wspomnień w potterowskiej myślodsiewni.

Epilog

Dużo czasu już upłynęło od momentu, gdy sprzedałem moje PSP i kolekcję gier, jednak jakoś nie mogłem rozstać się z Lumines - skutkiem czego pokryte japońskimi ideogramami pudełko nadal stoi na mojej półce jako jedyny odmieniec w sąsiedztwie rozlicznych pecetowych tytułów. Zbyt wiele wspomnień wiąże się z tą grą, bym mógł ją tak po prostu sprzedać. Co ciekawe, opuszczając Japonię nie spodziewałem się tam wrócić w najbliższej przyszłości, jednak obiecałem sobie, że gdyby mi się udało, to kiedy samolot będzie obniżał swój lot, odpalę ponownie Lumines na pamiątkę poprzedniej podróży. I tak też się stało, kiedy wróciłem tam później... ale to już zupełnie inna historia.

Na zakończenie muszę jeszcze dodać, że chociaż powyżej wspomniałem tylko o siedmiu skórkach Lumines, które najbardziej zapadły mi w pamięć i którym potrafię przyporządkować konkretne skojarzenia, to jednak całość gry z jej elektronicznymi melodiami, hipnotyczną rozgrywką i odczapistycznymi elementami graficznymi jest również tak charakterystyczna dla japońskiego przemysłu rozrywkowego, że ciężko mi wyobrazić sobie, by mogła ona powstać gdziekolwiek indziej. I chociaż zapewne dla innych graczy ta sama gra oznaczać zupełnie inny zestaw doznań, i skojarzeń, to jednak będzie w nim lekki posmak Japonii. Niezależnie jednak od tego, jakie konotacje i wrażenia wywołuje Lumines, to dla każdego posiadacza PSP jest to pozycja absolutnie obowiązkowa, i jedyna w swoim rodzaju.

Bartłomiej "Barts" Nagórski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.