Kolejna (nie)ostateczna wersja kolekcjonerska - Final Fantasy XV

Kolejna (nie)ostateczna wersja kolekcjonerska - Final Fantasy XV19.08.2016 10:19
Adam Piechota

Czego zabrakło tym razem?

Okazuje się, że przypadek Battlefielda 1, którego kolekcjonerska edycja nie będzie zawierać w środku gry (mimo kodu na DLC na przykład), nie będzie w tym roku osamotniona. Opóźnione na listopad Final Fantasy XV idzie podobnie niezrozumiałą dla nas ścieżką. Kosztująca niebagatelne 270 dolarów Ultimate Collector's Edition (zwracam uwagę na słówko "ostateczna") dostanie co prawda grę, ale fani-kolekcjonerzy w dość niepoważny sposób dowiedzieli się, że za season passa będą musieli dodatkowo dopłacić.

Zauważona przez Polygon kwestia wynurzyła się na... Twitterze podczas sesji Q&A (pytania i odpowiedzi). Zapytany przez jednego z fanów o obecność season passa w kolekcjonerce, reżyser Hajime Tabata odpowiedział dość lakonicznie: "niestety nie, próbowaliśmy powiększyć liczbę wersji kolekcjonerskich, ale powiedziano nam, że nie możemy".

Większą część odpowiedzi zajęło zmartwienie, że Square nie dało zielonego światła na dalszą produkcję UCE. Pierwotnie zapowiedziane trzydzieści tysięcy egzemplarzy sprzedało się w pół godziny od ich wrzucenia do sieciowego sklepiku wydawcy (za cenę 269,99 dolarów). Tabata obiecywał po tym znakomitym wyniku, że postarają się dorobić więcej egzemplarzy, lecz Square Enix wyjaśniło, iż wtedy nie mogłoby zapewnić ich obecności na premierę tytułu. Nie znam się, ale skoro premierę przesunęli - tak naprawdę nic nie stało na przeszkodzie.

Może to i lepiej? Nie chciałbym dostać "ostatecznej" wersji wyczekiwanej od dekady gry, w której zabrakłoby kodziku na dodatki. Zwłaszcza że Final Fantasy XV ma doczekać się znaczących rozszerzeń. W skład season passa wchodzą trzy "paczki z zawartością" oraz trzy bonusowe epizody fabularne, podporządkowane pozostałym członkom drużyny, Gladiolusowi, Ignisowi i Prompto. "Piętnastka" rozrosła się w autonomiczne uniwersum, z którego wyciągną tak dużo pieniążków, ile tylko będziemy w stanie dać. Oprócz growych rozszerzeń dostajemy przecież także pełnometrażowy film oraz odcinkowe anime.

Co w takim razie zawiera "ostateczna" kolekcjonerka? Dwustostronicowy art book, statuetkę Noctisa, egzemplarze wspomnianych filmów ("Kingsglaive" i "Brotherhood" - okej, muszę przyznać, to akurat super) oraz trochę unikalnej zawartości do samej gry, jak niedostępną dla zwykłych śmiertelników broń. No i Final Fantasy XV, rzecz jasna.

Adam Piechota

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.