Knack 2 - recenzja. Poprawa w każdym calu

Knack 2 - recenzja. Poprawa w każdym calu05.09.2017 09:01
Patryk Fijałkowski

No, prawie każdym. Nie spodziewajcie się na przykład lepszej historii.

Knack 2 jest niemal podręcznikowym przykładem tego, jak w gamedevie można uczyć się na popełnionych błędach. Sequel niesławnego tytułu startowego PlayStation 4 jest lepszy od swojego pierwowzoru w niemal każdym aspekcie.Wyobraźcie sobie na przykład, że Knack w końcu jest platformówką. Osoby, które jedynkę ominęły szerokim łukiem, mogą zapytać: jak to w końcu? Ano chodzi o to, że jedną z głównych wad pierwszej części była pozbawiona jakiejkolwiek głębi rozgrywka, która sprowadzała się do kolejnych killroomów z falami przeciwników pokonywanych tym samym nudnym i wąskim zestawem ciosów... Segmenty platformowe pojawiały się od święta i miały budowę cepa. Tym razem jest zupełnie inaczej.Owszem, walka wciąż jest ważnym elementem całości, ale sekwencje ze skakaniem i nawet rozwiązywaniem prostych zagadek logicznych odpowiednio to balansują. Twórcy umiejętnie żonglują tymi aspektami rozgrywki, sprawiając, że Knack 2, uwaga, trzymajcie się, bo nie uwierzycie - Knack 2 nie nudzi.Elementy platformowe nie są może trudne, ale angażują. Jest pewien przykuwający do pada rytm w skakaniu po tych wszystkich platformach i nieustannym, dynamicznym cyklu zmieniania swojego rozmiaru. Bo supermocą Knacka dalej jest transformowanie swoich gabarytów; teraz jednak możemy przełączać się między wersją dużą i małą w dowolnym momencie za pomocą R1, co bardzo często wykorzystywane jest w sekwencjach platformowych i podczas zagadek. Mały Knaczek przebiegnie po wąskiej krawędzi, ale już duży Knack doskoczy do półki skalnej. Mały Knaczek wbiegnie do szybu, a po drugiej stronie duży Knack przesunie odpowiednie pudło. I tak dalej.Zagadki cieszą. Dorosłemu nie sprawią raczej kłopotów, młodsi w kilku miejscach mogą mieć jednak zagwozdkę. Łamigłówki zazwyczaj sprowadzają się do tego, żeby wykonać jakąś sekwencję w odpowiedniej kolejności - najpierw przesunąć pudło, żeby potem wcisnąć guzik, zmienić rozmiar, wskoczyć na półkę i przejść przez bramę przed jej zamknięciem. Tego typu rzeczy, tylko z czasem trochę bardziej skomplikowane. Późniejsze rebusy doprawiają też ulepszenia Knacka, które dają mu chwilowo mroźny oddech albo metalową powłokę zwiększającą ciężar i pozwalającą przewodzić elektryczność. Deweloperzy pomysłowo integrują te moce z zagadkami.

Ale Knack 2 to nie tylko tak boleśnie nieobecne w jedynce sekwencje platformowe i zagadki przestrzenne. Walki też jest bardzo dużo. Jeśli ktoś pamięta, jak ona wyglądała wcześniej, może w tej chwili chcieć gwałtownie ewakuować się z tej recenzji i zapomnieć o wizji zagrania w sequel. Uspokajam jednak - w tym wypadku również jest znacznie lepiej. Przede wszystkim wachlarz ciosów Knacka jest o wiele szerszy. Uderzenia są zróżnicowane i przydatne w różnych sytuacjach. Kolesi z halabardą najlepiej najpierw przyciągnąć długim chwytem, roboty z polem siłowym obezwładnić bumerangiem, gobliny z tarczą rozbroić potężną piąchą. Dodatkowo wszystkie te kopy i sierpowe dobrze wyglądają i mają w sobie moc, szczególnie gdy na przestrzeni jednego poziomu z dwumetrowego Knacka zmieniamy się w dziesięciometrowego kolosa ściągające na cios tych, którym wcześniej musiał przyfasolić kilka razy. Po zsumowaniu tych wszystkich czynników walka zamienia się w miły dla oka i przyjemny dla palców taniec.Mało tego, tym razem rozwijamy też drzewka umiejętności. Szkoda tylko, że zróżnicowanie wygląda to tylko na papierze; w praktyce kolejne drzewka odblokowują się w zaplanowanej kolejności po tym, jak już niemal wykupimy wszystko w poprzednim. Mało tu dowolności. Poza tym umiejętności to też raczej zbyt mocne słowo - bardziej chodzi o wzmacnianie już posiadanych chwytów: 50% mocniejsze uderzenie, 50% szybszy unik i tak dalej... Nowych trików uczymy się natomiast wraz z rozwojem fabuły.I to też znacząco poprawiono w Knacku 2. Jedynka była bezlitośnie monotonna, dwójka natomiast posiada stały, energiczny rytm. W praktycznie każdej nowej lokacji do gry dochodzi jakiś element. Świeży cios, umiejętność, mechanizm. W taki sposób trzeba właśnie prowadzić rozgrywkę w grze. Dodawać nowe, nawet drobne, elementy w regularnych, częstych odstępach czasowych. Idealnym tłem dla tego rytmu jest natomiast zróżnicowana galeria plenerów w jakich przychodzi nam skakać, rozwalać i okazyjnie główkować. Od miast, przez wioski, pustynie, dżungle i muzea. I o ile sama grafika jest dosyć przeciętna (wyjątkiem efekty cząsteczkowe rozpadającego się Knacka), o tyle krajobrazy są zwyczajnie przyjemne, a liczba klatek na sekundę zazwyczaj oscyluje w okolicach sześćdziesięciu i na zwykłym PS4.Jedynym, czego nie poprawiono względem jedynki, jest sam scenariusz. Mark Cerny zachwalał, że tym razem nad historią czuwa jakaś pisarska, która zdobyła nagrodę BAFTA, ale w takim razie przy Knacku 2 zrobiła sobie chyba wyzwanie, żeby pisać lewą ręką z zawiązanymi oczami pod wpływem alkoholu, posiłkując się tylko największymi kliszami, które wcześniej zapisała na karteczkach, wrzuciła do słoika, a potem wylosowała z dziesięć.Gra dalej ma aspiracje, by przypominać dobry film Piksara, ale narracją przypomina fanfik dziesięciolatka. W historii o walce z goblinami brakuje choćby krztyny błyskotliwości, postacie rzucają "żartami", które nie rozśmieszą nawet najmniej wybrednego odbiorcy, główny twist można zaś przewidzieć niemal od razu... I tu nie chodzi nawet o to, że oceniam historyjkę dla dzieci przez prymat dorosłego i dlatego mi się nie podoba. Po prostu jest ogromna przepaść między dobrze napisaną, wartościową animacją, a tą infantylną, nudną papką oferowaną przez Knacka. A najgorszy z tego wszystkiego jest właśnie tytułowy bohater - ze świecą szukać kogoś równie bezpłciowego. Goomby mają sto razy więcej charyzmy. I myślę, że po każdym "żarcie" Knacka czy okrutnie słabym one-linerze gdzieś umiera właśnie taki mały goomba.Z tych powodów Knack 2 w całości utrzymywany jest przez rozgrywkę - dynamiczną i nieustannie urozmaicaną mieszankę prostej platformówki oraz dziecięcego slashera. Przygoda trwała dziesięć godzin, ale po jej zakończeniu odblokowała się Nowa Gra Plus (w podstawce nie zdążyłem nawet napocząć ostatniego z czterech drzewek rozwoju Knacka), próby czasowe (kilka przygotowanych tras) i Koloseum, gdzie jak najszybciej musimy pokonać jak najwięcej przeciwników. Każdy poziom gry możemy też odpalić osobno i wykonać dodatkowe zadania w rodzaju zniszczenia wszystkich kryształów na mapie czy zrobienia czegoś unikatowego dla danego scenariusza. Na planszach ukryto też sto znajdziek znanych z jedynki - części gadżetów, które po zebraniu kompletu łączą się w jakąś drobną umiejętność dla Knacka. Jest zatem co robić.Gra jest za łatwa? Można ustawić wyższy poziom trudności, wtedy nawet sekwencje platformowe będą miały szybsze tempo. Dziecko nie radzi sobie na Normalu? Spokojnie, Easy otworzy nowe ścieżki w poziomach, dzięki którym uniknie się trudniejszych sekwencji.A skoro przy dzieciach, czyli głównych odbiorcach, jesteśmy - w grze znajdziemy też kanapowego co-opa, podobnie jak reszta usprawnionego względem jedynki. Tym razem obaj gracze są sobie równi, a w walce mogą nawet łączyć swoje ciosy w interesujące, nowe combosy, których nie zobaczy się poza trybem kooperacji. Pogłębia to i tak całkiem rozbudowany system walki. Druga osoba może też do nas dołączyć w dowolnym momencie gry, a jeśli jedna postać odbiegnie zbyt daleko od drugiej, ta, która została w tyle, zostanie po prostu przeteleportowana naprzód. Stanowi to zatem idealny fundament pod miłe spędzanie czasu z naszymi pociechami i pomaganie im w razie trudniejszego momentu bez wykluczania ich z gry. A jeśli któryś malec zatnie się na jakiejś zagadce, wygodny i nieinwazyjny system podpowiedzi bardzo obrazowo wytłumaczy, co należy zrobić.Gra jest w pełni zdubbingowana. Knacka 2 słucha się zatem jak porządnej animacji dla dzieci. Niestety, i w tym przypadku problemem jest tytułowy bohater, którego głos zwyczajnie nie pasuje do wyglądu postaci i brzmi jak drewno. Ale takie samo zło dzieje się w wersji angielskiej.Nie cieszyłem się z recenzowania Knacka 2. Paweł wepchnął mi ten tytuł, bo nie było komu go wziąć (trudno się dziwić), więc grę odpalałem ze skwaszoną miną. Ale potem po każdej sesji wyłączałem ją z lekkim oporem. Nie dlatego, że mamy do czynienia z czymś nie wiadomo jak dobrym, nie. Ale mamy do czynienia z czymś bardzo grywalnym. Rozgrywka jest przyjemna i dobrze zaprojektowana, więc jak już złapiesz rytm przebijania się przez zróżnicowane poziomy, mniej zaboli idiotyczna historia czy brak większej oryginalności, którą chciałoby się czasem tam zobaczyć.Knack z gry kiepskiej stał się grą zwyczajnie solidną i o wiele bogatszą, a to już duży krok naprzód. Myślę, że powtórzyłbym tę przejażdżkę z moją siostrzenicą, kiedy już podrośnie. Zatykałbym jej tylko uszy za każdym razem, gdy Knack otwiera usta. Nie robi tego na szczęście specjalnie często.Patryk Fijałkowski

Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.