Kingdom under Fire

Kingdom under Fire18.11.2003 08:00
marcindmjqtx

Pozornie przepis na przebojową grę jest prosty: wystarczy wziąć kilka sprawdzonych składników, wymieszać je w odpowiednich proporcjach i gotowe! Mimo że ma to być coś nowego, nie należy przy tym zbytnio eksperymentować - gracze mają swoje przyzwyczajenia i są do nich bardzo przywiązani.

Kingdom under Fire

Pozornie przepis na przebojową grę jest prosty: wystarczy wziąć kilka sprawdzonych składników, wymieszać je w odpowiednich proporcjach i gotowe! Mimo że ma to być coś nowego, nie należy przy tym zbytnio eksperymentować - gracze mają swoje przyzwyczajenia i są do nich bardzo przywiązani.

„Kingdom under Fire”

W ogniu trudno i nudno

Niby proste, jednak zdarza się, że składniki okazują się nieświeże, proporcje źle dobrane, a całość niedokładnie wymieszana...

Ale zacznijmy od początku: najlepiej użyć sprawdzonych składników. A cóż w dziedzinie gier fantasy pewniejszego niż „Diablo” i „Warcraft”? Każdy z tych „klasyków” serii ma swoje cechy charakterystyczne, które zapewniają mu stałe grono wielbicieli. W „Diablo” to świetna, tworząca niezapomniany klimat grafika, ciekawa akcja i wielka staranność wykonania. W „Warcrafta” można grać godzinami dzięki niepowtarzalnym scenariuszom, niezłej inteligencji komputerowych przeciwników i prostemu do ogarnięcia modułowi ekonomicznemu. Pozostaje zatem połączyć zalety obu gier, aby stworzyć pewny przebój, tyle że trzeba działać z pomysłem i wyczuciem, a tych autorom zabrakło. Nie dość, że najwyraźniej wzorowali się na starszych wersjach klasycznych przebojów, to jeszcze zamiast uwydatnić, rozcieńczyli najlepsze cechy obu gier.

Grafika jest słaba. Najlepszy z dostępnych trybów to 800 na 600 pixeli w 16-bitowej głębi koloru. Jak na grę wydaną pod koniec roku 2000 - trochę mało. Do tego dochodzą czcionki, które, przynajmniej w polskiej wersji językowej, sprawiają wrażenie poszarpanych. Są też inne niedociągnięcia popełnione przy spolszczaniu gry, np. po kliknięciu na złoże rudy żelaza zamiast jego nazwy pojawia się tajemniczo i dwuznacznie brzmiący napis „żelaza uległo”.

Przebieg gry też trudno nazwać nowatorskim. Choć pojawia się kilka ciekawych pomysłów (na przykład możliwość umieszczenia łuczników w wieżach), całość nie wybija się ponad poziom klasycznych tytułów sprzed roku czy dwóch. Tak reklamowane „niesamowite” połączenie gatunków RTS i RPG to w rzeczywistości składanka po linii najmniejszego oporu: część poziomów zrobiono w stylu „Warcrafta”, resztę - „Diablo”. Łączy je, i to dość luźno, jedynie fabuła. Obu „częściom” można zresztą sporo zarzucić. Na strategicznych poziomach gry sterowanie jednostkami sprawia niezwykłą trudność. Zastosowany algorytm odnajdywania drogi nie radzi sobie ani z omijaniem nieruchomych przeszkód (takich jak skały czy drzewa), ani z utrzymaniem porządku wewnątrz oddziału. Bywa, że dwie lub trzy jednostki zgubią się pomiędzy załomami skał, a pozostałe biegają, bezładnie wpadając na siebie. Z takimi podkomendnymi naprawdę trudno wygrać bitwę! Zdaniem producenta błąd ten częściowo został naprawiony w wydanej do gry „łatce”. Jej rozmiar - 10 MB - obiecuje spore zmiany. Szkoda jednak, że pojawiła się dopiero po premierze.

Poziomy RPG-owe też nie rzucają na kolana. Ich podstawowym grzechem jest niedopracowany sposób generowania plansz. Grając w „Diablo”, zawsze można było spodziewać się czegoś nowego. Z podziemi „Kingdom under Fire” wieje przede wszystkim nudą. Do tego dochodzi brak możliwości zachowania stanu gry w trakcie misji. Choć „Diablo” również ograniczało tę funkcję, przy rozsądnej grze rzadko zdarzała się konieczność powtarzania całego poziomu. Tu przytrafia się to nader często.

Elementem, który zapewnił „Diablo” tak niezwykłą popularność, była możliwość gry przez Internet. Tysiące osób łączyło się w drużyny, by wspólnie przemierzać podziemia. „Kingdom under Fire” też umożliwia walkę w sieci. Cóż jednak z tego, skoro serwery Wargate, gdzie mają się spotykać gracze, świecą pustkami. Dystrybutor tłumaczy to różnicą stref czasowych między Europą a Ameryką. Obawiam się, że prawdziwa przyczyna tkwi raczej w niewielkiej popularności gry na Zachodzie. Cóż, jak na razie pozostaje gra ze znajomymi w lokalnej sieci.

Przy okazji publikacji gry w Polsce doszło do ciekawej sytuacji. Firma Play-It, mająca prawo pierwokupu tego tytułu, zrezygnowała z jego dystrybucji, tłumacząc, że nie spełnił jej oczekiwań. Grę zakupił więc CD Projekt, który reklamuje ją jako „najbardziej niesamowite połączenie gatunków RTS i RPG”. Kto ma rację?

Piotr Stanisławski

Kingdom Under Fire Producent: Phantagram Dystrybutor: CD Projekt Minimalne wymagania: PC Pentium 266 MMX, 64 MB RAM

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.