Kid Icarus: Uprising - recenzja

Kid Icarus: Uprising - recenzja22.04.2012 15:51
marcindmjqtx

Oryginalny „Kid Icarus” zadebiutował na rynku 26 lat temu. To kawał czasu i traktowanie „Uprising” jako sequela nie ma już większego sensu. Na 3DS marka po prostu odrodziła się na nowo i nieważne, czy znacie oryginał - „Uprising” powinno się znaleźć na półce każdego posiadacza konsolki Nintendo.

Ocena: 4/5 Warto „Kid Icarus: Uprising” to grywalnościowy gigant"[...]Bez wątpienia jest też jedną z najładniejszych gier na 3DS-a."

To jedna z tych gier, które już od pierwszych chwil budzą w nas silne przekonanie, że wydane na nie pieniądze nie poszły na marne. Nie ma co owijać w bawełnę - „Uprising” jest śliczne. Ze swoją bajeczną paletą barw, dużymi, szczegółowymi modelami postaci i masą dialogów robi wrażenie cyfrowej baśni, którą chłoniemy zarówno wzrokiem, jak i słuchem.

Mitologia dla dzieci W tę konwencję wpisuje się też opowiadana w grze historyjka, w której po ćwierćwieczu spokoju swój łeb znów pokazuje Medusa. Między nią a światem śmiertelników po raz kolejny staje niecodzienny tandem w składzie Palutena - bogini światła, zstępująca z anielskiego królestwa, by bronić ludzkości - oraz Pit - jednoosobowa armia Paluteny. Ten ostatni nie jest żadnym kuzynem Rambo i szczerze mówiąc, nie wygląda jak ktoś, kogo świadomie wybralibyśmy do obrony przed zakusami mitycznego potwora. No ale z bożą pomocą może się uda...

Palutena sama nie bierze udziału w walce, ale jest nieustannie obecna u boku swojego lojalnego sługi. Nie pamiętam innej tak rozgadanej gry, która nie byłaby RPG-iem czy przygodówką - dialogi prawie dorównują tempem akcji na ekranie. Nie przeszkadzają jednak, jeśli już, to dokładają swoją cegiełkę do urozmaicenia wrażeń płynących z gry. Nie żeby tego szczególnie potrzebowała...

Na niebie i ziemi Najważniejszym darem Paluteny dla Pita jest umiejętność latania. Krótkotrwałego, co oznacza, że każda misja dzieli się na dwa etapy.

Pierwszy to podniebna strzelanina, w której Pit porusza się po wyznaczonej przez autorów ścieżce, a druga to walka z hordami przeciwników na ziemi, gdzie mamy już większą swobodę ruchu. W powietrzu, „Uprising” może rywalizować z największymi hitami gatunku „szynowych” strzelanin. Tempo akcji rośnie wraz z kolejnymi chmarami zaprojektowanych z polotem przeciwników. Większość z nich nie gości na ekranie zbyt długo, ale i tak trzeba docenić ich różnorodność. Lecąc po ustalonej ścieżce, nie musimy się skupiać na sterowaniu - gałką unikamy pocisków, a błądząc rysikiem po ekranie dotykowym, zabijamy kolejnych wrogów. Wraz z kolejnymi poziomami nowe uzbrojenie i moce Pitta zwiększają efektowność, a frajda płynąca z tej pozornie nieskomplikowanej zabawy jest trudna do opisania. Dość powiedzieć, że każda kolorowa eksplozja nakręca apetyt na wywołanie kolejnej.

Gdy sandały Pita dotkną już ziemi, „Uprising” odsłania swoje drugie oblicze - gra zmienia się w uproszczonego slashera, w którym atakujemy wrogów z bliska i na odległość, ale wciąż większość uwagi gracza skupia się na tym, by samemu nie dać się trafić. Nie ma tu szczególnie rozwiniętego systemu walki, ale różnorodności nie brakuje. Zapewnia ją horrendalnie duża liczba broni, umiejętności i ich kombinacji, jakimi może rozporządzać Pit.

„Uprising” to gra, której nie odłożycie po zaliczeniu wszystkich misji - będziecie do nich wracać i wracać, podkręcając przy okazji poziom trudności właśnie po to, by zdobyć coraz potężniejsze przedmioty i zobaczyć, jak sprawują się w walce. Możliwości jest zatrzęsienie, dlatego gra będzie bawić was przez długie tygodnie. W kwestii ilości zawartości „Uprising” to absolutna czołówka, nie tylko na konsole przenośne.

Obniżka lotów Niestety, o ile powietrznym bataliom trudno coś zarzucić, o tyle na ziemi przygody Pita borykają się z dość wstydliwym problemem. Proste projekty aren są rekompensowane ich wyglądem, poukrywanymi sekretami i ciekawymi bossami, ale na fatalne sterowanie nie ma żadnego lekarstwa. Ciężar poruszania się, uników i zadawania ciosów/odpalania strzałów spoczywa w całości na lewej dłoni. Niesie to dwie nieprzyjemne konsekwencje.

Dłoń ułożona w nienaturalnej pozycji szybko się męczy, co z kolei powoduje, że spada precyzja sterowania. Rozgrywka w „Uprising” to w gruncie rzeczy mniej lub bardziej kontrolowany chaos - trzeba reagować błyskawicznie i nie tylko uważać na pociski przeciwników, ale i samemu atakować. W sekcjach pieszych, musimy dodatkowo samodzielnie dbać o poruszanie i właściwe ustawienie Pita, a to już po prostu za dużo dla naszych kończyn.

Moje, przyzwyczajone do długich sesji z padem, ręce często zwyczajnie odmawiały posłuszeństwa, każąc odłożyć konsolkę. Gdyby nie nadzwyczajna frajda i baśniowy urok przygód Pita, który stał się oczywisty od pierwszego kontaktu z grą, „Uprising” wylądowałoby w szufladzie z grami, które sprawiają zbyt duże kłopoty, by się nimi przejmować. Teraz, gdy wyrobiłem sobie odpowiednie nawyki, wiem już, że warto było się przemęczyć.

A gdy samotność się znudzi To spora łycha dziegciu w beczce miodu, jaki oferuje „Kid Icarus: Uprising”, ale produkcja studia Project Sora ma w rękawie jeszcze jednego asa.

Absurdalna obfitość zawartości, jaką gra daje samotnemu graczowi, dostaje jeszcze dodatkowego kopa w postaci trybów sieciowych. Okej, może nie jest ich dużo i nie są zbyt oryginalne (Team Deathmatch i Free for All), ale najważniejsze jest to, że działają. Znajdziemy w nich rzecz jasna całe bogactwo opcji, pozwalających dostosować Pita do naszego widzimisię, a potem nie pozostaje już nic innego, jak wkroczyć na arenę i ponaparzać się z innymi w imię kolejnych nagród. Jeśli mieszkacie w miejscu, w którym nie brakuje posiadaczy 3DS-a, będziecie mogli korzystać też ze społecznościowych elementów „Uprising”, takich jak zdobywanie kart AR z postaciami z gry.

Werdykt „Kid Icarus: Uprising” to grywalnościowy gigant. Gra oferuje nieprzebrane morze zawartości, a struktura niespecjalnie długich misji idealnie spisuje się w produkcji na konsolę przenośną. „Uprising” bez wątpienia jest też jedną z najładniejszych gier na 3DS-a, choć w tak dynamicznych starciach efekt trójwymiaru szybko przekłada się na zmęczenie oczu. Gdyby nie fatalnie zaprojektowane sterowanie, które na dobrą sprawę nigdy nie przestaje przeszkadzać, „Uprising” byłoby bliskie przenośnej gry idealnej. Muszę za to obniżyć ocenę, ale nie miejcie wątpliwości - każdy powinien mieć ten tytuł w swojej kolekcji.

Maciej Kowalik

PS. Znajomość oryginału nie jest obowiązkowa, choć smaczków tu nie brakuje.

Ocena: 4/5 - Warto (Ocenę 4 otrzymują gry, które sprawiają sporą frajdę, ale brakuje im ostatecznych szlifów.)

  • Deweloper: Project Sora
  • Wydawca: Nintendo
  • Dystrybutor: Stadlbauer
  • PEGI:12
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.