Jak świat pokochał Game Boya. Legenda przenośnego grania obchodzi dziś 25. urodziny

Jak świat pokochał Game Boya. Legenda przenośnego grania obchodzi dziś 25. urodziny21.04.2014 09:34
marcindmjqtx

Dziś w podróży czy na dworze gramy przede wszystkim na komórkach, ale były czasy, kiedy synonimem konsoli przenośnej była niepozorna maszynka skonstruowana przez Nintendo.

Game Boy nie był pierwszą przenośną konsolą w historii. Nie był nawet pierwszą próbą Nintendo zawojowania tego segmentu rynku. Wcześniej japońska firma próbowała z minikonsolą Game & Watch, która w pirackiej formie dotarła również do nas, znana jako "Ruskie Jajka" bądź "Wilk i zając" (i kilka innych).

Legenda głosi, że inżynier Nintendo, Gunpei Yokoi, na pomysł przenośnej konsoli do grania wpadł podczas jazdy pociągiem. Zobaczył biznesmena, który bawi się kieszonkowym kalkulatorem z LCD. Pomyślał, że pewnie lepiej bawiłby się, gdyby miał przed sobą większe wyzwanie, niż naciskanie cyferek.

Game & Watch. Któż nie zagrywał się na polskich podróbkach tego urządzenia?

Game & Watch było szalenie popularne, ale oferowało bardzo proste gry. Na dodatek jedna "konsola" zawsze miała co najwyżej jedną grę. Mimo tego sprzedała się w 40 milionach egzemplarzy. W tym czasie Nintendo odnosiło już sukcesy ze swoją stacjonarną konsolą, NES-em (również i ona doczekała się w Polsce pirackiej wersji - Pegasusa). Przed Yokoiem stało trudne zadanie - zrobić jeszcze lepszą konsolę przenośną, która jednocześnie nie będzie stała w cieniu NES-a. Udało się, już wkrótce Game Boy miał podbić świat i zostać tym dla idei przenośnego grania, czym walkman dla przenośnych odtwarzaczy muzyki.

Im taniej, tym lepiej Yokoi pracował nad nową konsolą z Satoru Okadą. Obaj stworzyli wcześniej gry Metroid i Kid Icarus. Podzielili się pracą (Yokoi odpowiadał za design, Okada za wnętrze sprzętu) i spędzili długie miesiące nie tylko na szukaniu rozwiązań kreatywnych, ale i tanich - Nintendo chciało, by sprzęt był cenowo w zasięgu jak największej liczby graczy.

Powód był prosty - konkurencja. Lada moment na rynku miały się pojawić konkurencyjne Atari Lynx i Sega Game Gear. Z kolorowymi, pięknymi grami, ale i strasznie energożerne. W czasach, gdy przenośne sprzęty zasilało się bateriami AA, był to niezwykle istotny argument. Nintendo chciało wygrać tę bitwę i ostatecznie wygrało, ale miało świadomość, że walka toczy się również na innych frontach.

Drugim ważnym punktem było dostarczenie konsoli jak największej ilości gier. Nie tylko dobrych, ale i znanych. Ogromny sukces NES-a wytyczył oczywistą drogę - trzeba przenieść na platformę mobilną najważniejsze marki. Nie chodziło jednak o to, by starać się skonwertować grę 1:1 - miały powstać nowe gry ze znanymi bohaterami. Krótko po premierze na przenośniaku Nintendo gościli już Mario, Legend of Zelda i Castlevania. Ale i największą popularność i tak zdobył Tetris.

Tetris na Game Boya

Geniusz z ZSRR W grę logiczną Aleksieja Pażytnowa dało się już wprawdzie grać na komputerach, ale przeniesienie prostej i wciągającej formuły na platformę przenośną działało na wyobraźnię. Teraz można było tworzyć układy z klocków w dowolnym miejscu - w samochodzie, pociągu lub szkole. Game Boy stał się tym samym świetną "uzupełniającą" maszyną do grania w domu. Gdy jedno dziecko grało na Amidze, drugie mogło wyjść do ogrodu i grać na GB.

Nintendo sprzedawało konsolę właśnie z Tetrisem i był to świetny ruch z ich strony. Choć wcale nie był oczywisty. Wydawało się, że japońska firma postanowi promować przy tej okazji swoją flagową postać, czyli Mario z Super Mario Land. Japończyków przekonał jednak twórca gier Henk Rogers, który krótko wcześniej porozumiał się z Pażytnowem. Efektem było zapewnienie sobie przez Nintendo wyłączności na Tetrisa, który wcześniej był bezkarnie kopiowany i wykorzystywany w licznych podróbkach. Rogers potrafił się odwdzięczyć - w 1990 pomógł Pażytnowowi w przeprowadzce do Stanów.

Japońska premiera Game Boya była dużym sukcesem - w ciągu pierwszych dwóch tygodni konsolę kupiło 300 tysięcy osób. Premiera w USA odbyła się 4 miesiące później i tu po swój egzemplarz już pierwszego dnia ustawiło się 40 tysięcy fanów. Game Boy był o 100 dolarów tańszy od Atari Lynx (kosztował 90$), które pojawiło się na rynku niedługo później, a przede wszystkim wytrzymywał na baterii dwa razy dłużej.

Atari Lynx ukazał się na rynku miesiąc po Game Boyu i przegrał właściwie już na starcie (fot. Wikipedia)

Gra z ograniczeniami Ograniczenia sprzętowe nie były z początku ważne dla graczy, nawet jeśli niekiedy im doskwierały. Monochromatyczny wyświetlacz w rozdzielczości 160x144 oferował ledwie cztery odcienie szarości, ale dzięki temu konsolą można było się bawić znacznie dłużej niż konkurencyjnymi systemami. Czyli - innymi słowy - rzadziej prosić rodziców o pieniądze na nowe baterie. Gorzej, że mała szczegółowość ekranu wymuszała wiele kompromisów w tworzeniu gier. Takie elementy jak pociski musiały być znacznie większe niż nakazywała logika. Na dodatek w bardziej dynamicznych grach często trudno było się połapać w akcji.

Game Boy zostawił w pokonanym polu nie tylko Lynxa i Game Geara, ale i wiele innych konkurencyjnych przenośniaków. Lata mijały, NES-a pod telewizorem zastąpił SNES, w 1994 roku na rynku pojawiło się pierwsze PlayStation, zachwycając trójwymiarową, piękną grafiką. Wśród konsol przenośnych wciąż królował GB. Mało tego - już wkrótce dostał drugie życie.

W 1996 na Game Boya wyszła pierwsza część Pokemonów. Wariactwo na ich punkcie szybko osiągnęło punkt krytyczny. Gra była tylko jednym z wielu elementów rozbudowanego uniwersum - obok serialu, zabawek, kart czy książek. Jednocześnie stało się jasne, że z konsoli nie da się już więcej wycisnąć.

Mniejszy rozmiar, więcej kolorów Pierwszą próbą odświeżenia marki był Game Boy Pocket - zmniejszona, bardziej elegancka wersja konsoli. Wciąż nie rozwiązywała problemu, który w tamtych czasach był dla konsol przenośnych bardzo uciążliwy - konieczności grania przy źródle światła. Najlepiej znajdującym się tuż nad ekranem, a jednocześnie nie za mocnym, by nie odbijało się od szybki.

W 1998 roku nadszedł Game Boy Light z podświetlanym ekranem. Światło szybciej pożerało baterie, ale wreszcie można było grać po ciemku. Konsola wyszła jednak tylko w Japonii. Kolejny model ukazał się w tym samym roku i wprawdzie nie miał podświetlenia, ale niwelował inny brak Game Boya - brak kolorów. Stąd też nazwa - Game Boy Color.

Game Boy Color

"Pokolorowano" również stare gry, przy czym to gracz wybierał, jaką paletę kolorów mają wyświetlać. Konsola oferowała więcej udogodnień dla twórców, ale z punktu widzenia graczy niewiele się zmieniało - na Game Boya wciąż powstawały gry, które mogły powstać już w 1989 roku. Niemniej kolejna odsłona Pokemonów sprawiła, że sprzęt wciąż cieszył się dużym zainteresowaniem. Dawał Nintendo czas na ponowne podbicie rynku, do którego firma przygotowywała się w tajemnicy od kilku lat. W międzyczasie przenośniak doczekał się takich akcesoriów jak kamera, drukarka, a nawet... sonar pomagający przy połowie ryb.

Nadchodzi nowe Wszystkie wymienione modele były więc co najwyżej półśrodkami. Na rynku pojawiły się już kolejne generacje konsol Nintendo (Nintendo 64, lada moment wychodził GameCube), tymczasem fani przenośnego grania byli skazani na stare rozwiązania. Zmieniło się to w 2001 roku wraz z 32-bitową konsolą Game Boy Advance. W mgnieniu oka pobiła tych, którzy próbowali zaistnieć na rynku konsol przenośnych - Neo Geo Pocket, Wonderswan Color, Game Park 32 czy cudaczny konsolofon Nokii - N-Gage.

Gry na Game Boya Advance oferowały nieporównywalnie lepszą, kolorową grafikę. Było ich dużo, po raz kolejny zachwycały najlepsze marki - od Mario, przez Metroida, po Pokemony - ale i nowe, takie jak RPG Golden Sun czy kolorowa strategia Advance Wars.

GBA doczekało się z czasem następców - Game Boya Advance SP z ekranem osadzonym na klapce oraz Game Boya Micro, który zaskakiwał rozmiarami - czy rozmiarach 10 na 5 cm ważył zaledwie 80 gramów.

Game Boy Micro

Wszystkie modele marki Game Boy sprzedały się łącznie w ponad 200 milionach egzemplarzy na całym świecie. Pewną część dołożyła Polska, choć raczej mniejszą niż większą - Nintendo nigdy nie pojawiło się u nas oficjalnie, a dystrybutorzy firmy nie mieli środków lub chęci na promowanie przenośnego grania.

Krótko po premierze GB Micro marka znikła z rynku (choć ostatnia gra ukazała się jeszcze w 2008 roku), a Nintendo ku zdziwieniu fanów postawiła na nowe podejście do konsol mobilnych - kontrolę dotykową za pomocą stylusa i dwa ekrany w Nintendo DS.  I znów pokazało, że ma patent na tę dziedzinę rozrywki - konsolę kupiło blisko 155 milionów ludzi, co daje jej drugie miejsce na liście najpopularniejszych systemów w historii, za PlayStation 2.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.