Jak kupiłem ciężarówkę i woziłem groszek z Wrocławia do Łodzi

Jak kupiłem ciężarówkę i woziłem groszek z Wrocławia do Łodzi25.09.2013 16:55
marcindmjqtx

Miałem włączyć Euro Truck Simulator 2 tylko po to, żeby zrobić parę zdjęć polskim miastom i drogom odwzorowanym w wydanym jakiś czas temu dodatku Going East...

Trucker (ciężarówkarz?) ze mnie żaden, prawa jazdy nie mam, motoryzacją interesuję się na tyle, by wiedzieć, ile samochód ma kół, a moją ulubioną grą wyścigową jest GTA i jeżdżenie po przechodniach. Ale jak już w coś gram, to się wczuwam. Nazwałem więc firmę KUTRANS, wybrałem portret postaci z odpowiednio gęstym wąsem i... no tak, najpierw wypadałoby zaliczyć samouczek. Jakoś w końcu do tej Warszawy czy innej Łodzi będę musiał dojechać.

Mój podstawowy problem z tak popularnymi ostatnio symulatorami polega na tym, że zwykle są dość ciężkie do opanowania, a jednocześnie stoją na marnym poziomie zaawansowania technologicznego. To naprawdę wyborne, że do obsługi wózka widłowego służy 18 klawiszy oraz myszka, szkoda tylko, że model jazdy szaleje...

Truckerska dusza...

Tym milej zaskoczył mnie ETS2. Tu włączasz silnik, do przodu, do tyłu, prawo, lewo, proszę bardzo,  masz towar, to tyle, jedź. Naprawdę nie muszę najpierw nacisnąć pięciu innych przycisków, by wsiąść do kabiny, poprawić fotel i lusterka, zamknąć drzwi i włożyć kluczyk do stacyjki (bo przecież to takie ważne i realistyczne)? Miłe zaskoczenie. Choć jest i tryb dla miłośników realizmu, z manualną skrzynią biegów i bez pomocniczego lusterka.

Ruszyłem więc w trasę, ale przecież nie będę stał na światłach jak lamus, w końcu prowadzę wielką ciężarówkę. Skończyło się... źle.

Dlaczego nie warto przejeżdżać na czerwonym

Nie wiem jakim cudem (dzięki ci, szalona fizyko w grach!), ale jakoś wycofałem z tej patowej sytuacji. Nauczony doświadczeniem, spokorniałem i postanowiłem już trzymać się przepisów... których w sumie i tak nie znam, więc po prostu starałem się trzymać prawej strony drogi. Ale wszedłem nawet do spisu klawiszy i ustawiłem sobie kierunkowskazy w wygodnych miejscach, a to już jakiś krok do sukcesu. Jeszcze tylko jakieś radio samochodowe w tle (w grze można użyć własnych empetrójek) i dojazd do Poznania był całkiem miłą przygodą. Tu komuś przyfasoliłem, tam też, jakieś przekroczenie prędkości, jedno, drugie, no trudno, to tylko gra. Ważne, że przewiozłem 21 ton sera w (prawie) jednym kawałku i jestem z siebie dumny. Zarobionych pieniędzy ledwo starczyło na mandaty, ale przecież nie będę przejmował się takimi szczegółami...

Ale żeby nie dać mi punktów doświadczenia, bo złamałem parę głupich przepisów?!

Wiele mogę znieść obelg - są jednak granice. Skoro już spędziłem co najmniej kilkanaście minut na dojeździe z Wrocławia do Poznania i to osławionych polskich prawie-autostradach, to CHCĘ MOJEGO EXPA (jak na prawdziwego miłośnika RPG-ów przystało, nic nie cieszy mnie bardziej niż rosnące cyferki). Poczułem się oszukany oraz dotknięty do głębi... A potem zrozumiałem, że gra chce mnie czegoś nauczyć i podjąłem wyzwanie.

Dojeżdżając do Poznania

Wziąłem drugi kurs. Nie pamiętam już, co wiozłem, ale było tego 18 ton, z Poznania do Warszawy. Udało się bez nawet jednej stłuczki, przyznaję nie bez dumy. Choć było blisko, bo pod stolicą zapatrzyłem się na świetnie odwzorowane budynki na horyzoncie (jest nawet niedawno wybudowany "Żagiel"!) i prawie wjechałem w autobus. Ostatecznie dojechałem bez szwanku i nawet sam zaparkowałem (co wcale łatwe nie jest). I byłoby pięknie - ale żeby mandat za bzdurne przekroczenie prędkości wynosił 2300 ZŁOTYCH?! W jakim kraju my żyjemy...

Tak wykuwała się truckerska stal - bo, nie powiem, wkręciłem się. Chciałem nawet kupić własną ciężarówkę, ale najtańsza kosztowała powyżej 400 tysięcy, a to trochę przerastało moje możliwości. Zamiast tego wziąłem kolejny kurs na cudzym aucie - tym razem z Wrocławia (trochę to głupie, że mnie tam tak po prostu przeniosło) do Łodzi. Po raz pierwszy przekonałem się, co to znaczy deszcz na trasie (i nauczyłem się uruchamiać wycieraczki). Zaliczyłem także mandat za niewłączenie świateł - 630 złotych to naprawdę przesada, polski taryfikator mówi, że powinienem zabulić 200. Ale udało się dojechać z trocinami na pace, nawet pomimo zepsutego silnika. Zepsuł się sam, ma się rozumieć. Pomogła podwójna ciągła i deszcz. Naprawdę mi się spieszyło, a ten koleś z naprzeciwka mógł poczekać, jak widział, że jadę!

Jazda w deszczu to nie... przelewki

Może i faktycznie momentami widać, że to budżetówka - dróg mogłoby być jednak trochę więcej, ruch uliczny jest śmiesznie mały (dlaczego nie ma korków? Chcę stać w korkach!) itp. - ale jest w tej grze coś niesłychanie przyciągającego. Jakiś "syndrom jeszcze jednego kursu", który każe znów wyjechać na trasę. Tempo rozgrywki jest niby niespieszne, ale jeden błąd może sporo kosztować, więc i tak trzeba być cały czas skoncentrowanym. Podoba mi się też mnogość szczegółów - można rozglądać się po kabinie i nawet wychylić za okno, trzeba odpoczywać co określony czas, tankować benzynę, włączać światła, naprawiać uszkodzenia i tak dalej. Interesująca jest też ścieżka rozwoju - nie tylko zdobywa się poziomy i nowe umiejętności, można także zatrudniać własnych kierowców i wysyłać ich w trasy. Tu naprawdę nie brak głębi. A gdy jedzie się samemu i w tle gra ulubiona muzyka... Aż chciałoby się wystawić łokieć za szybę.

Szkoda tylko, że nie ma trybu dla wielu graczy. To byłoby coś - założyć ze znajomymi jedną firmę przewozową i jeździć w trasy, siedząc na Skypie i gadając o życiu... Albo jechać razem długą trasę, zmieniając się co 8 godzin. Na szczęście gra jest modowalna, a w sieci widziałem pierwsze próby stworzenia czegoś takiego.

Swoją drogą, ilekroć włączałem widok z zewnątrz, by zrobić zdjęcie, o mało co nie dochodziło do wypadku

Ostatecznie, choć to nierozsądne, kupiłem własne auto marki Majestic na kredyt. Dumny niczym paw pojechałem wieźć groszek z Wrocławia (tam stoi mój garaż) do Łodzi. Nie pomyślałem tylko, że wymarzona ciężarówka była, bądź co bądź, najtańsza w salonie, a towaru jest 21 ton. Nie uciągnęła. 20 kilometrów na godzinę przy podjeżdżaniu pod górę... To była długa podróż.

Było super.

Moja pierwsza ciężarówka... Oprawa może nie powala, ale one są bardzo ładnie odwzorowane

---

Gdy szedłem tamtego dnia z biura na przystanek, z Chełmskiej w Czerską wjeżdżała akurat jakaś ciężarówka. Typ się trochę nie zmieścił, zaczepił o drzewo i coś mu odpadło od przyczepy. Spojrzałem tylko i pokiwałem ze zrozumieniem głową.

Tomasz Kutera

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.