Jagged Alliance: Unfinished Business (druga opinia)

Jagged Alliance: Unfinished Business (druga opinia)25.07.2001 20:59
marcindmjqtx

Grupa najemników znowu musi wyruszyć w bój. Tym razem chodzi o ostateczne zakończenie pewnych niedokończonych interesów. Zapowiada się niezła zabawa.

Jagged Alliance: Unfinished Business (druga opinia)

Grupa najemników znowu musi wyruszyć w bój. Tym razem chodzi o ostateczne zakończenie pewnych niedokończonych interesów. Zapowiada się niezła zabawa.

Zanim rozpoczniemy podróż w nieznane, musimy skompletować zespół sześciu najemników. W tym celu należy skorzystać z usług jednej z dwóch agencji zajmujących się pośrednictwem w rekrutacji pracowników. Jeżeli i tego będzie nam mało, zawsze możemy za drobną opłatą stworzyć własną postać najemnika. Jednak nie polecam tej opcji mniej doświadczonym graczom. Choć oferta dostępnych najemników jest bardzo szeroka, na początku, ze względów finansowych, należy ograniczyć swoje życzenia tylko do kilku postaci. Należy zwrócić uwagę na to, aby stworzony przez nas oddział był w miarę wszechstronny. Trudno nam bowiem będzie wygrać, jeżeli naszą drużynę skompletujemy z czterech specjalistów od ładunków wybuchowych, lekarza i mechanika. W moim przypadku najlepiej sprawdzała się następująca konfiguracja: dwóch snajperów, jeden osiłek, lekarz i dwie postacie o wyrównanym, średnim stopniu wszystkich umiejętności. W odpowiedniej selekcji pomoże nam szereg współczynników, które charakteryzują każdą postać, m.in.: siła, zwinność, celność, zdolności przywódcze, medyczne, inteligencja. Mają one niebagatelny wpływ na zachowanie naszego podopiecznego, a co za tym idzie, przebieg walki. Jeżeli któryś ze współczynników wynosi około 90, możemy założyć, iż określona postać jest w danej czynności dobra. O wyposażenie nie musimy się martwić, w ramach promocji dostaniemy je razem z najemnikiem (ach ta konkurencja...). Jedynym ograniczeniem naszej inwencji w doborze zespołu są finanse. Na początku dostępnych mamy 40.000$ i to musi nam na razie wystarczyć. Ceny najemników kształtują się w zależności od firmy od 1500$ do 35000$. Nie warto raczej kompletować zespołu mniejszego niż 5 osób lub inwestować w jednego superagenta i pięć fajtłap. Podstawą jest równowaga w drużynie. Dla graczy, którzy rozpoczynali swoją przygodę z serią Jagged Alliance od poprzedniej części, przewidziano możliwość wprowadzenia ich ulubionych postaci także do JA: Unfinished Business, niestety bez ekwipunku, jednak ze wszystkimi współczynnikami. Po tak

im zabiegu gra automatycznie zwiększa swój poziom trudności (niezależnie od tego, jaki wybraliśmy na początku). Zazwyczaj optymalny skład grupy można uzyskać już po kilku próbach. Dla mnie najlepszym był: Raven, Hitman, Steroid, Blood, Danny, Fox, ale jestem przekonany, że każdy znajdzie układ, który odpowiadać mu będzie najbardziej.

Rozgrywka podzielona została na dwa ekrany: widok taktyczny oraz ekran mapy. Dzięki temu drugiemu możemy wiedzieć, gdzie jesteśmy, skąd przyszliśmy oraz jakie przedmioty pozostawione zostały w odwiedzanych przez nas sektorach. Każdemu z sektorów na mapie odpowiada jeden widok taktyczny. Pomiędzy sektorami możemy się dowolnie przemieszczać, jednak gdy napotkamy w tym obszarze wroga, ekran mapy zamienia się w taktyczny. Widok taktyczny to główny punkt widzenia, z jakim będziemy mieli do czynienia w grze. Jest to rzut izometryczny z góry. Widzimy na nim naszych najemników, ich otoczenie, a także budynki lub, jeśli podejdziemy wystarczająco blisko, ich wnętrza. Postaciami poruszamy wskazując osobę oraz cel, do jakiego ma dotrzeć lub strzelić. Jeżeli w pobliżu nie ma wroga, postacie poruszają się w czasie rzeczywistym. Gdy jednak nieprzyjaciel da o sobie znać, rozgrywka zostaje przełączona w tryb turowy. W trybie turowym każdy z naszych najemników ma ograniczoną liczbę punktów, którą może wykorzystać na ruch, strzał lub zmianę pozycji (można stać, kucnąć lub leżeć) nasi podopieczni potrafią się także bezszelestnie skradać, jednak kosztuje to ich największą liczbę punktów. Kiedy nasza tura dobiega końca, swoje trzy słowa do powiedzenia ma przeciwnik, i tak aż do całkowitego wybicia oponenta. Po walce możemy opatrzyć rany i pozbierać łupy pozostałe po sługusach korporacji: broń, pieniądze, amunicję czasami klucze do zamkniętych pomieszczeń itp. Jeżeli obrażenia któregoś z członków grupy są wyjątkowo duże, możemy zatrzymać się w bezpiecznym sektorze, aby nasi ludzie wypoczęli lub zdobyli nowe umiejętności (możemy przeprowadzić szkolenie). Z drugiej strony, pozostanie w jednym sektorze dłużej niż dwa dni może być niebezpieczne. Koledzy facetów, których wcześniej nauczyliśmy moresu mogą przyjść z zamiarem pomszczenia kompanów, co zazwyczaj wiąże się z ostrą walką. W takiej sytuacji, jeżeli jednak czujemy się na siłach walczyć, możemy przeprowadzić operację własnoręcznie lub zlecić ją komputerowi (opcja ta jest niedostępna

, gdy to my jesteśmy stroną atakującą). Zazwyczaj jednak warto zawczasu wycofać się do innego sektora. Twórcy gry postarali się, abyśmy nie narzekali na małą ilość rodzajów broni. Wachlarz środków uśmiercających jest szeroki: począwszy od pistoletów Glock 9mm a skończywszy na rakietach przeciwpancernych, eksperymentalnej broni NATO i ładunkach wybuchowych odpalanych drogą radiową. Do prawie każdej broni można dostać jakieś usprawnienie np. uniwersalny celownik z lunetą do strzelby snajperskiej lub nakładkę o wdzięcznej nazwie „kaczka” na strzelbę śrutową: to małe urządzenie powoduje, iż rozrzut śrutu ma miejsce tylko w poziomie, zwiększając efektywnie możliwość trafienia oraz zadane obrażenia. W porównaniu do poprzedniej części Jagged Alliance otrzymamy w sumie dziesięć nowych postaci oraz tyle samo nowych rodzajów broni. Od razu da się zauważyć duży stopień trudności gry. Już w pierwszym sektorze napotkamy kilku świetnie uzbrojonych żołnierzy, należy więc mieć się na baczności, zwłaszcza że z początku nie dysponujemy aż tak dobrą bronią nie mówiąc już o umiejętnościach naszych ludzi. Ja do pierwszego sektora podchodziłem kilka razy, zanim znalazłem skład drużyny, który zapewnił wygraną. Oczywiście, na naszej drodze ku zwycięstwu napotkamy nie tylko uzbrojonych po zęby żołnierzy. Po sektorach kręci się sporo cywilów. Niektórzy będą chcieli dołączyć do naszej brygady, inni będą nastawieni neutralnie, podczas gdy u nielicznych widok uzbrojonych po zęby komandosów może wywołać agresję. Trzeba liczyć się z tym, że leżąc na przykład u kogoś w ogródku z karabinem snajperskim jesteśmy narażeni nie tylko na ogień nieprzyjaciela, lecz także na wbicie nam przez niezadowolonego gospodarza noża w plecy. W Arulco toczy się nieustająca wojna, więc nawet najemnicy muszą uważać.

W moim przypadku podstawowym problemem było dostosowanie się do walki przeprowadzanej w turach. Na nic zdały się śmiałe rajdy przed lufami karabinów nieprzyjaciela. Efekt był zawsze taki sam: śmierć. Dopiero po wyeliminowaniu strategii rodem z Quake’a mogłem już zaprzestać wczytywania gry co pięć minut. W JA: Unfinished Business należy przede wszystkim myśleć, potem dopiero strzelać. Za to satysfakcja z wygranej jest niewymiernie większa niż w przypadku zwykłego RTS’a. Swoim ludziom możemy kazać zrobić prawie wszystko. Mogą przeskakiwać przez ogrodzenia, wspinać się na dachy domów, skradać itp. Snajpera leżącego na dachu znacznie trudniej jest „zdjąć”, niż gdy leży on w krzakach lub za drzewem. Nawet podczas walki dostępna jest opcja zapisywania stanu gry, jednak przechodzenie jej metodą „save & load” może być zwodnicze, gdyż program monitoruje naszą „aktywność” i na tej podstawie ogranicza lub zwiększa ilość dostępnych przedmiotów oraz ilość wrogich jednostek występujących na mapie. Grafika, chociaż niezmieniona od czasu Jagged Alliance 2 jeszcze nie trąci myszką. Liczne szczegóły, takie jak kora odpadająca z drzew po trafieniu w nie kuli lub kruki wyjadające ciała zastrzelonych wrogów przemawiają nawet na korzyść oprawy wizualnej. Zastrzeżenia można mieć jedynie do wyglądu samego menu oraz tego, co widzimy na ekranie naszego firmowego notebooka. Wszechobecna pikseloza oraz schematyczny wygląd twarzy najemników nie nastawiają pozytywnie. Całe szczęście, że później jest już lepiej. Program został wydany w polskiej wersji językowej. Wszystkie dialogi czytane są przez profesjonalnych lektorów. Oprawa muzyczna nie pozostawia wiele do życzenia. Ścieżka dźwiękowa zapisana na Audio CD znajduje się także razem z dodatkowymi mapami na drugiej płycie dołączonej do zestawu z grą. Jeżeli znudzą nam się poziomy zaoferowane przez twórców, dzięki edytorowi map dołączonemu do gry będziemy mogli stworzyć nowe lokac

je od podstaw. Za ten pomysł także należy się twórcom pochwała. Niestety w JA: Unfinished Business nie odnajdziemy trybu multiplayer, rozbudowana rozgrywka jednoosobowa powinna to jednak przynajmniej częściowo wynagrodzić.

Jagged Alliance: Unfinished Business jest grą bardzo wciągającą. Dziękuję Bogu za to, że nie dostałem jej do recenzji dwa tygodnie wcześniej, kiedy byłem w środku sesji egzaminacyjnej. Strach pomyśleć, co by się działo... Teraz przy każdej możliwej okazji, gdy nie siedzę przed komputerem, obmyślam sposoby ataku na umocnienia wroga lub rodzaje zagrywek taktycznych, jakie mógłbym zastosować. Gra jest trudna, jednak możliwość zapisywania jej stanu oraz szybkie działanie na praktycznie każdym komputerze nie powodują niepotrzebnej frustracji. Jagged Alliance: Unfinished Business to gra wybitna, która prze długie tygodnie zapewni nam dobrą zabawę. Ważne jest, aby na początku się nie poddawać, potem bowiem idzie już coraz lepiej. W tak krótkiej recenzji nie mogłem niestety przedstawić wszystkich niuansów i smaczków występujących w grze. Gdybym chciał dokładnie opisać je wszystkie, zapisałbym prawdopodobnie jeszcze kilka stron. Poza tym stukając w klawisze nie mógłbym równocześnie grać w JA: Unfinished Business... Najlepszym sposobem na sprawdzenie moich słów może być tylko zakup JA: Unfished Business, zwłaszcza, że cena gry jest po prostu śmiesznie niska... Gorąco polecam.

Krzysztof Kupczyk

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.