I Expect You To Die - recenzja. W służbie Jej Wirtualnej Rzeczywistości

I Expect You To Die - recenzja. W służbie Jej Wirtualnej Rzeczywistości02.01.2017 11:52
Maciej Kowalik

Dla takich agentów stworzono VR. Wróć... VR stworzono dla takich "agentów".

W plecach łupie mnie już od kulenia się w fotelu pośrodku płonącego pokoju. To nie jest moje pierwsze rodeo. Byłem tu już wcześniej, ale dwa podejścia nie wystarczyły, bym rozgryzł misję do końca. Końca, przy którym właśnie pocę się, próbując ustawić w maszynie odpowiednią częstotliwość, by... A zresztą - co ja będę Was zanudzał szczegółami.

Platformy: Oculus Rift, PlayStation VR

Producent: Schell Games

Wydawca: Schell Games

Dystrybutor: -

Data premiery: Oculus Rift: 31.10.2016r.; PSVR : 6.12.2016r.; PSVR : początek 2017r.

Wymagania: i5-4590; GeForce 970; 8GB RAM

Grę do recenzji udostępnił producent, zdjęcia pochodzą od redakcji. Graliśmy na PSVR.

Musicie wiedzieć, że ważny jest kamień - ten, który uleci ku sufitowi, gdy za kilka sekund odłożę go beztrosko na bok, zapominając, że wielka maszyna doktora Zora powoduje grawitacyjne anomalie. Wyskakując z fotela, by w naturalnym odruchu go złapać, nadzieję się na obronny laser. Kolejna śmierć do kartoteki.Nie pierwsza i nie ostatnia, bo gdyby chcieć wrzucić I Expect You To Die do jakiejś gatunkowej szufladki, byłaby to zamknięta i obłożona kilkoma śmiertelnymi pułapkami szuflada pełna trującego gazu, z której gra próbowałaby uciec. Cyfrowy "escape room" też pasuje, a największą i w gruncie rzeczy jedyną wartą odnotowania wadą produkcji Schell Games jest fakt, że pokoje, z którymi musimy sobie poradzić są tylko cztery. Wiedząc co i jak, całość można zaliczyć w czasie krótszym niż dobranocka.

Ale, ale - przecież nie będziecie wiedzieć co i jak. Ja na pewno Wam nie podpowiem, bo choć chciałoby się w recenzji podeprzeć zapewnienie o ciekawych pomysłach kilkoma przykładami, to mógłbym niechcący podać co zmyślniejszym z Was zaczątek recepty i ograbić z przyjemności rozgryzania każdej planszy po swojemu. Realistycznie obstawiałbym, że średnio rozgarnięty gracz znajdzie tu jakieś 2-4 godziny zabawy. Bez oszukiwania, rzecz jasna.Słówko przyjemność warto tu podkreślić, bo I Expect You To Die to zdecydowanie najfajniejsza wizyta w wirtualnej rzeczywistości na PS4 (gra jest też dostępna na Oculusie), jaka mi się trafiła. Wspomniałem już, że jesteśmy tajnym agentem? Tylko nie myślcie o Bondzie. Ta agencja jest bardziej wyluzowana. To raczej Napoleon Solo z U.N.C.L.E., który zawsze wpakuje się w jakąś kabałę, a od swojego opiekuna przez radio prędzej usłyszy kiepski dowcip, niż pomocną uwagę. A akcja toczy się w latach 60. co dyktuje pewne trendy w wystroju wnętrz oraz lekkie zacofanie w temacie dostępnych gadżetów.A skoro już o gadżetach move'a. Haha, łapiecie? Nie? Oj, a to podobny poziom żartu słownego, co w grze. Tam to pasuje, nadaje uroku i jest jednym z elementów, które sprawiają, że wyczarowany przez developerów świat wciąga.

A wracając do Move - I Expect You To Die jest znakomitą okazją, by wyciągnąć te kontrolery z piwnicy. Da się grać padem i nie jest to szczególnie upierdliwe, bo agenci - niezależnie od kontrolera gracza - mają tu moc telekinezy, która pozwala łapać niedostępne przedmioty, przybliżać je, oddalać lub kazać im wisieć w powietrzu, ale po odpaleniu gry na "pałkach" nie będziecie chcieli wracać do Duala. Choć czasem kamera zdawała się głupieć i odziane w czarne rękawiczki dłonie na ekranie zaczynały drgać jak u deliryka. Ale mogę winić tu mały dystans pomiędzy mną i nią. A ponowna kalibracja rozwiązywała problemy i mogłem cieszyć się najbardziej... - hmm, jakiego słowa szukam - najbardziej rzeczywistą obecnością w wirtualnym świecie jakiej doświadczyłem.Gra się na siedząco. Gracz (prawie) zawsze siedzi w samym środku wypełnionej wieloma ruchomymi dynksami i wichajstrami planszy. Operowanie dźwigniami, szufladami, pistoletem, gaśnicą, rozmaitymi przełącznikami czy wreszcie odpalenie sobie wirtualnego cygara równie wirtualną zapalniczką jest tu tak naturalne, że - Paweł, wiem, że to redakcyjny sprzęt i przepraszam - gdy po kilkunastu minutach nachodziła mnie ochota na przerwę, prawdziwe Move'y odkładałem na wirtualny stół, a odgłos ich zderzenia z moją podłogą zawsze był dla mnie zaskoczeniem.Świat gry reaguje na poczynania gracza tak naturalnie, że bardzo szybko staje się dla niego po prostu rzeczywistością. Zakochałem się w niej w momencie, gdy okazało się, że mój pomysł na poradzenie sobie z granatem, z którego Zor usunął zawleczkę, zadziałał. I takich małych momentów zachwytu faktem, że elementy tego wirtualnego świata faktycznie reagują tak jak się spodziewałem było w tej grze sporo. To wokół nich skonstruowano kilka celów pobocznych dla każdej misji, które sprawiają, że warto do nich wrócić i pobawić się jeszcze trochę.Namachacie się tu sporo, będzie też okazja ruszyć szare komórki, aczkolwiek raczej bez ich przepalania. I Expect You To Die to głównie nauka na własnych błędach, bo zginąć można tu na różne sposoby. Ze zrozumiałych względów nie będę ich tu wyliczał, ale jeśli weźmiecie ze mnie przykład, pewnie rozmaite systemy bezpieczeństwa będą dla Was równie śmiertelne, co własna ciekawość "czy da się tu..." albo "ciekawe co robi ta wajcha".Nie ma tu punktów kontrolnych. Każda śmierć oznacza zaczynanie misji od początku. Czasem na to marudziłem, ale ostatecznie uznaję ten kierunek za właściwy. By ukończyć zadanie trzeba zrealizować kilka stałych punktów, jednak ich kolejność bywa dowolna. Mogę sobie wyobrazić kogoś zapędzonego swoim myśleniem oraz punktami kontrolnymi w kozi róg, gdy lepiej zrobiłoby mu świeże spojrzenie na całość. Zresztą, gdy wiesz co masz robić, robisz to sprawnie. Gdy masz Move'y możesz robić nawet dwie rzeczy naraz.

Miałem zrecenzować I Expect You To Die wcześniej, ale dopiero w trakcie świąt udało mi się zagrać z dwoma Move'ami. Gra nie miała jeszcze zresztą premiery w polskim PS Store. Cieszę się, że poczekałem, bo poza REZ-em, to jedyny z testowanych przeze mnie tytułów, który nazwałbym obowiązkowym dla każdego posiadacza PSVR. Absolutnie nie oznacza to, że trzeba dla niego gogle kupować - do takich gier jeszcze daleko. Ale I Expect You To Die to właśnie wirtualna rzeczywistość, jakiej chciałem doświadczyć.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.