Gwiezdne Wojny w grach. Jaki jest twój ulubiony tytuł? [KLUB DYSKUSYJNY]

Gwiezdne Wojny w grach. Jaki jest twój ulubiony tytuł? [KLUB DYSKUSYJNY]27.11.2015 13:50
marcindmjqtx

Było ich wiele, to prawda. Ale wskażecie tę jedną, ulubioną grę z "bardzo odległej galaktyki"?

Oskar Śniegowski:

Dla mnie wybór jest prosty i wręcz oczywisty. Wszyscy wiedzą, że nie ma lepszej gry z uniwersum Gwiezdnych Wojen niż Jedi Knight: Jedi Academy! Swoją premierę miała ona we wrześniu 2003 roku. Moja miłość do Star Wars dopiero się wtedy rodziła (zdążyłem obejrzeć dwie części nowej trylogii i oczywiście byłem nimi zachwycony, a że internet nie był wtedy powszechny i nikt z nas nie czytał recenzji oraz nie słyszał płaczu i lamentu odwiecznych wielbicieli serii, to nie wiedzieliśmy, że jest słaba. Hej, mieliśmy wtedy po 8 lat). To były czasy, kiedy głównym źródłem (i dla mnie wtedy praktycznie jedynym) nowych gier były czasopisma z grami. W jednym z nich pojawiło się demo właśnie JK:JA.

Jedi Academy

Jeszcze nie wiedziałem ile radości mi to demo przyniesie. Nie jestem w stanie zliczyć ile razy ukończyłem te dwa poziomy, które się w nim znalazły. Potrafiłem grać cały dzień, po prostu wybierając sobie za każdym razem inną postać i kolor mieczy dla urozmaicenia rozgrywki. Kilka miesięcy później dorwałem pełną wersję i historia się powtórzyła. Pomagałem Chewbacce, spotkałem Lucka Skywalkera, walczyłem z Roshem, którym zawładnęła ciemna strona mocy. Produkcja z wręcz kosmicznie dalekiej przeszłości, bo cudo to skończyło w tym roku 13 rok swojego żywota, ale na szczęście id Tech 3 zestarzał się godnie i nie trąci jeszcze myszką, więc jeżeli nagle odżyją Wasze wspomnienia, to okropnie polecam.

Patryk Fijałkowski:

Nie będę chyba specjalnie kontrowersyjny, kiedy powiem, że ze wszystkich gier z uniwersum Lucasa najlepiej wspominam oba KOTOR-y. I chociaż to pierwszy był dla mnie lepszą grą ze świetną fabułą i legendarnym już twistem, to drugi odcisnął więcej wyrazistych wspomnień. To chyba przez Dartha Siona - jego brzydota, tajemniczość, uporczywość z jaką mnie ganiał i groza jaką mnie napełniał sprawiały, że posiadał niesamowitą charyzmę, która kojarzyła mi się z innym idolem mojego dzieciństwa: Nemesisem z Resident Evil 3.

KOTOR

Wtedy też niewiele postaci fascynowało mnie tak jak ślepa, zakapturzona Kreia, której tajemnicę zapragnąłem poznać. NIe ufałem jej, a jednocześnie czułem się od niej uzależniony. Nie lubiłem jej, ale jednocześnie nie potrafiłem się od niej odkleić. Kurczę, nawet teraz pisząc to, mam ochotę wrócić do Sith Lords, które przerwałem gdzieś pod koniec, gdy mój zapis gry przeszedł na Ciemną Stronę Mocy. Może na święta...?

Ale istnieje jeszcze Galaktyka poza KOTOR-ami. Po pierwsze: Star Wars Jedi Knight II: Jedi Outcast. Przygody Kyle Katarna rozpalały moją spragnioną wrażeń wyobraźnię, a multiplayer ograbił mnie z kilku (dziesięciu) wieczorów. Przedłużenie tych wrażeń otrzymałem parę lat później przy The Force Unleashed, które okazało się zadziwiająco grywalnym tytułem. Świetnie było poczuć potencjał Mocy, a i fabuła zachęcała do świetlnego szatkowania kolejnych głuptasów stających mi na drodze.

The Force Unleashed 2

No i Star Wars: Battlefront II. W Mos Eisley i wśród potężnych drzew Kashyyk spędziłem mnóstwo godzin. Możliwość brania udziału w tych wielkich, kosmicznych bitwach była dla mnie czymś wyjątkowym, choć i tak najlepiej bawiłem się podczas mniejszych starć, gdzie wszyscy wcielali się w bohaterów sagi. No i absolutnie czadowo było poturlać się Droideką.

Karol Kała:

Gwiezdne Wojny to nie do końca moja bajka. Owszem, obejrzałem filmy, znam podstawy uniwersum i postaci, ale nigdy specjalnie nie zagłębiałem się w historię i strukturę tej marki. Najbliższy i najdłuższy kontakt miałem jednak z The Old Republic. I byłem całkiem mile zaskoczony.

Co prawda, gra nie oferowała żadnej wielkiej rewolucji - to kolejne MMO, bez większych usprawnień i fajerwerków. Ciekawił jednak sposób prowadzenia historii postaci i same zadania. Jasne, gros z nich to klasyczne "zabij i przynieś", ale zdarzały się też perełki, które pozwalały poczuć się ważnym, znaczącym bohaterem w tym ogromnym uniwersum. Każda klasa miała swoją linię fabularną i paradoksalnie, z powodzeniem można było grać w The Old Republic jak w grę dla jednego gracza, a nawet w pewnym sensie ją "przejść". Na uwagę zasługiwała też muzyka i udźwiękowienie.

Star Wars: The Old Republic

Walki mieczami świetlnymi i ostrzał z blasterów przy akompaniamencie orkiestry momentami pozwalał poczuć się jak w filmie. Spore i różnorodne mapy, kryjące w sobie masę zakamarków i poukrywanych historii zachęcały do zwiedzania. Ostatecznie jednak, nie zostałem w tym świecie na długo. Odrzuciła mnie optymalizacja i małe zainteresowanie znajomych, przez co w efekcie po miesiącu grałem sam. System subskrypcji wcale w tym nie pomógł. I mimo że gra przeszła obecnie w model free-to-play, to obostrzenia narzucone dla graczy skutecznie mnie do niej zniechęcają.

Do ogrania czeka jeszcze The Force Unleashed, ale niespecjalnie mam kiedy się za nie zabrać, a kolejka innych tytułów jest długa. Czekam na nowy film i, może trochę naiwnie, ale liczę na to, że złapie mnie za kark i zanurzy w tym bogatym i legendarnym uniwersum. Może wtedy zdam sobie sprawę, że tak naprawdę dużo tracę.

Maciej Kowalik:

Sam wymyśliłem ten temat, ale... nie wiem. Gwiezdne Wojny miały szczęście do gier. I to bardzo różnych. Były strzelanki, RPG, symulatory lotu, strategie. Była nawet bijatyka i to coś, czymkolwiek było Star Wars: Yoda Stories. I w większości były to gry dobre. I jak tu wybrać tę najlepszą? Wyobraźcie sobie, że rozkładam teraz ręce na boki, w geście rezygnacji. Ale gdy mrugniecie, rozbłysną w nich miecze świetlne, a blaster, którym we mnie celowaliście trzaśnie o ścianę.

Star Wars: Jedi Knight 2

Jedi Knight 2. Można tę grę nazwać strzelaniną, ale czy ktoś przeszedł ją strzelając? Ja od razu wpisywałem kod na miecz świetlny (o dziwno kiedyś nie płaciło się za takie rzeczy) i w trakcie zabawy nie korzystałem z niczego innego. Oprócz Mocy, oczywiście. Kampanii za dobrze nie pamiętam. Ale tworzone przez moderów mapy ściągałem na potęgę, by potem łoić na nich boty. Nie wiem jak jest teraz, bo na PC już nie gram, ale kiedyś strony z modami do Jedi Knight wyrastały jak grzyby po deszczu.

Był też multiplayer. I tam faktycznie widywałem wielu fanów blasterów. Nie każdy biegał z mieczem. Nie rozumiałem tego. Dla mnie liczył się pojedynek 1 na 1. Najpierw ukłon, potem prezentacja broni i starcie. Owszem, korzystałem z tego, że backstaby były zbyt mocne, ale byłem wtedy młody i głupi. Ale ten odgłos miecza świetlnego w słuchawkach. To buzowanie Mocy... Potęga. Po prostu potęga.

Redakcja

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.