Gamescom 2018: Polski Bee Simulator na żywo wypada dużo lepiej, niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać

Gamescom 2018: Polski Bee Simulator na żywo wypada dużo lepiej, niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać27.08.2018 13:14
Bartosz Stodolny

Grałem. Widziałem. To jest naprawdę fajne.

„Symulator pszczoły, po prostu czad” - z taką, dość ironiczną, myślą szedłem na jeden z ostatnich gamescomowych pokazów z mojego kalendarza. Przyznam się, że w pewnym momencie chciałem się od niego wymigać. Był to mój ostatni dzień na targach, nogi powoli odmawiały posłuszeństwa, brak snu powodował, że mózg działał co najwyżej w połowie swojej standardowej sprawności. A jeszcze musiałem targać ze sobą wszystkie bagaże, bo prosto z hal jechaliśmy z Dominikiem na lotnisko.

Bee Simulator – Gamescom 2018 Trailer (PC, Xbox One, PS4, Nintendo Switch)

I bardzo dobrze, że tak nie postąpiłem, bo choć na pierwszy rzut oka Bee Simulator brzmi jak mieszanka totalnej niedorzeczności i kolejnej gry o niczym, po bliższym spojrzeniu naprawdę dużo zyskuje.

Tytuł mówi sam za siebie - wcielamy się w pszczołę. Po krótkim tutorialu rodzimy się w ulu i… wygląda to niesamowicie. Modele są bardzo szczegółowe, widać każdy włosek na naszej pszczole, inne robotnice kręcą się po ulu, gdzieś rodzą się nowe owady. Trafiam do sali tronowej, w której przesiaduje zlecająca kolejne zadania królowa. Wygląda to obłędnie. I trochę mało realistycznie, bo w prawdziwym ulu tronu nie uświadczymy.

To kompromis, który wywalczyli sobie twórcy z zatrudnionymi w roli konsultantów pszczelarzami. Z jednej strony jest to symulator, ale przede wszystkim - to gra, również dla dzieci, zatem sala tronowa czy rozrzucone gdzieniegdzie świecące grzyby (których też w prawdziwym ulu nie ma) rozwiewają nastawioną na jak największą wydajność monotonię.

Dobra, ul zwiedzony, zadanie przyjęte, pora zebrać trochę nektaru. Opuszczam zatem bezpieczny dom i trafiam do Central Parku. A w zasadzie parku na nim wzorowanego, bo jak mówi mi jeden z szefów odpowiedzialnego za grę Varsav Game Studios, Łukasz Rosiński, prawa do oryginalnej nazwy zastrzegł… Donald Trump.

W każdym razie wygląda to wszystko świetnie. Model lotu pszczoły jest tak dopracowany, że zasuwanie między drzewami, krzewami i opędzającymi się od nas przechodniami sprawia masę frajdy. Można nawet wzbić się wysoko w powietrze i podziwiać panoramę Nowego Jorku majaczącą w oddali. Jest to zdecydowanie więcej niż skakanie z kwiatka na kwiatek i zbieranie nektaru.

Jednak największe wrażenie robi skala świata. Trzeba wszak pamiętać, że wcielamy się tutaj w pszczołę, która do największych owadów nie należy. O ile latając nie widać tego tak bardzo, to po wylądowaniu nagle dostrzegamy, jak gigantyczne jest otoczenie. Grzyb wygląda jak wieżowiec z olbrzymim parasolem. Dwa ścierające się żuki wyglądają Godzilla rozwalająca miasto w pojedynku z którymś ze swoich gigantycznych przeciwników. A na świerszcza po prostu chce się wsiąść niczym na jakiegoś kolosa i ruszyć w świat.

Gameplayowo chodzi przede wszystkim o zbieranie nektaru i dostarczanie go do ula, choć z czasem fabuła (bo gra ma swoją historię) rozwija się i kończymy jako pszczeli bohater ratujący swą królową. Nie zabrakło też urozmaiceń. Czasem trzeba zebrać pyłek danego rodzaju, kiedy indziej stoczyć walkę z osą albo zatańczyć z inną pszczołą. Bo okazuje się, że pszczoły porozumiewają się z pomocą tańca i w ten sposób wskazują miejsca szczególnie bogate w nektar.

Gra ma duży wydźwięk edukacyjny. Dzięki zatrudnieniu pszczelarzy w roli konsultantów udało się uchwycić pszczele zwyczaje, dopracować ich zachowania, model lotu i tak dalej. Do tego pełno tutaj informacji zarówno o samych pszczołach, jak i ich wpływie na środowisko. Oraz o tym, co się stanie, jeśli ich zabraknie.

Nie zabrakło też kooperacji. Razem z drugim graczem możemy eksplorować na podzielonym ekranie specjalnie przygotowaną do tego mapę. Można też rywalizować w zdobywaniu nektaru, ścigać się czy tańczyć. I właśnie to mnie w Bee Simulator urzekło. Niby prosta gra; kolejny „symulator czegoś niepotrzebnego”, a tymczasem okazuje się, że to bardzo przemyślana i zapowiadająca się naprawdę świetnie produkcja.

Gra ukaże się jeszcze w tym roku na PC, PS4, Xboksie One i Switchu.

Bartosz Stodolny

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.