For Honor to przede wszystkim walki na miecze. Na żywo sprawdzają się diabelnie dobrze

For Honor to przede wszystkim walki na miecze. Na żywo sprawdzają się diabelnie dobrze07.08.2015 09:33
marcindmjqtx

Nowe IP Ubisoftu ma w sobie niemały potencjał.

Forma prezentacji: krótki pokaz, samouczek i możliwości zagrania meczu 4vs4

Trzy rodzaje bloku, trzy rodzaje ataku. Niby niedużo, ale w najprostszych rozwiązaniach często kryje się najlepszy efekt. Wojownicy w For Honor mogą blokować i zadawać ciosy z lewej, prawej oraz z góry. Kiedy ktoś atakuje nas z lewej, blokujemy z lewej. Kiedy ktoś atakuje z góry, blokujemy z góry. Jeśli zaatakujemy z prawej, a przeciwnik blokuje z lewej, chlaśniemy go, zabierając część życia. Jeśli natomiast zdąży ten cios zablokować, ostrza mieczy zderzą się z brzękiem i taniec będzie trwał nadal. Niezwykle satysfakcjonujący taniec.

For Honor

Odkąd pamiętam, marzyłem o grze z dobrze zaprojektowanymi walkami na miecze; takimi, które nie będą bezmyślnym wciskaniem jednego przycisku i jednocześnie nie zanudzą zbyt skomplikowaną mechaniką. For Honor może być właśnie taką grą. Zasady wytłumaczone powyżej to wystarczająco, by każde starcie przeistoczyło się w taktyczną potyczkę i nie na tyle dużo, by straciło na dynamice. Walczy się świetnie.

Nagrania z rozgrywki nie kłamią - rzeczywiście czuć wagę wymierzanych ciosów, ciężar miecza i wysiłek dzierżącego go wojownika. Mechanika trzech pozycji nadaje też wagi wszystkim pojedynkom, czyni je w pewien sposób niepowtarzalnymi. Zresztą do podstawowego zestawu ruchów dochodzą jeszcze przełamanie obrony, unik, odturlanie i atak specjalny.

Kto wie, może przesadzam, może po jakimś czasie staje się to nudne, ale po niedługiej prezentacji, samouczku i wreszcie pełnoprawnym meczu 4vs4 z żywymi graczami jestem zachwycony głównym aspektem For Honor.

For Honor

Obie drużyny wspierane są przez gromadę NPC-ów, którzy nadają bitwom odpowiedniego rozmachu. Pokazują też siłę naszych wojowników, bowiem przy piechurach mechanika walki na miecze nie obowiązuje - każdego biedaka zdejmujemy jednym ciosem. Łatwo sobie wyobrazić, jaką w takiej sytuacji możemy czynić rzeźnię. Naprawdę można poczuć się, jak jeden z najwspanialszych wojowników, weteran, który ma za sobą sto takich bitew i wystarczająco dużo blizn, by udowodnić każdą.

Zabijanie sterowanych przez AI piechurów było podczas meczu konieczne, ponieważ zaprezentowany tryb polegał na przejmowaniu punktów, a żeby przejąć punkt, należało się najpierw pozbyć wszelkiej obecności wroga. Mapa była nieduża, ot, fragment jakiejś średniowiecznej twierdzy, ale wystarczająca, by pobiegać między trzema punktami i móc podziwiać z jednego z nich główne pole bitwy, gdzie zderzały się oddziały szarych żołnierzy. I znowu pojawiało się przyjemne uczucie bycia bohaterem - wodzem obserwującym strategicznym okiem cały teren walk. Wszystkie te momenty składały się na bardzo klimatyczne przeżycie.

For Honor

Niestety demo oferowało tylko jedną ze stron - rycerzy. Trudno stwierdzić, jak bardzo inna będzie gra wikingiem lub samurajem, jak wypadną walki między różnymi wojownikami. Misterność starcia przepadała też, kiedy przestawało być potyczką dwóch przeciwników. Gdy rycerza wspierał kolega i 1vs1 zamieniało się 2vs1, robiła się z tego bezmyślna, chaotyczna siepanka. Może wynikało to też braku doświadczenia graczy, niemniej trudno chyba utrzymać ten taktyczny dryg, gdy trzeba bronić się przed dwoma atakami naraz. Pewnie dlatego też ograniczono liczbę graczy w drużynie do czterech - by ograniczyć sytuacje, w których chlastamy mieczem na oślep.

Wiele w For Honor zależeć też będzie od dostępnych trybów rozgrywki. Ten zaprezentowany był klasycznym przejmowaniem punktów na w sumie niewielkiej przestrzeni. Brak odpowiednich urozmaiceń mógłby zabić tę grę.

For Honor

Podczas dema uświadczyłem tylko podstaw i mogę powiedzieć, że For Honor fundamenty ma bardzo solidne. Walka jest pomysłowa i niezwykle satysfakcjonująca, atmosfera i sceneria wyraziste. Jeśli tylko Ubisoft zbuduje na tych fundamentach odpowiednio angażującą rozgrywkę, z ciekawymi trybami i zminimalizowaną bezmyślną rzeźnią, możemy dostać coś wyjątkowego. Mam nadzieję, że w wieku dziesięciu lat, biegając po osiedlu z kijem w ręku i pokonując wyimaginowane armie, marzyłem właśnie o tej grze.

Patryk Fijałkowski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.