Far Cry 3: Blood Dragon - recenzja. Błyskawice, cyberzwierzęta i kasety wideo

Far Cry 3: Blood Dragon - recenzja. Błyskawice, cyberzwierzęta i kasety wideo30.04.2013 18:10
marcindmjqtx

Słodkie wspomnienie czasów, gdy w wypożyczalniach kara za nieprzewinięcie taśmy wynosiła 10 tysięcy złotych*.

Gry zabawne, z jajem i w konwencji humorystycznej wypadły z głównego nurtu - wydawcy nie chcą się już śmiać z samych siebie, nawet GTA spoważniało. Śmiejemy się więc przy mniejszych produkcjach, ostatnio choćby przy Retro City Rampage. Podobną drogą co gra Briana Provinciano idzie Far Cry 3: Blood Dragon, który również obśmiewa konwencje i schematy, pozostając jednocześnie udaną produkcją, bazującą na marce Far Cry przede wszystkim z powodów marketingowych.

Blood Dragon to wizja przyszłości, którą zwiastowano nam w epoce VHS. Taka z cyberbohaterem, złym człowiekiem do obicia, atrakcyjną pani doktor do odbicia i workiem one-linerów po drodze, od których zgrzytały zęby. W sumie niewiele się to różni od współczesnego kina, ale przynajmniej zdążyło się zestarzeć. "W niedalekiej przyszłości, u schyłku XX wieku" na świecie grzmotnął atom - mniejsza o to, co stało się potem, grunt że nazywamy się sierżant Rex Power Colt, jesteśmy półczłowiekiem, półmaszyną i nie zawahamy się użyć obu połówek, by przywrócić na planecie pokój. Słyszymy głos Michaela Biehna ("Terminator", "Obcy 2") i wiemy, że nie może być inaczej.

Far Cry 3: Blood Dragon

Tu wszystko jest okazją do zgrywy. Tutorial? Naciśnij "X", żeby zademonstrować umiejętność czytania - instruuje gra. Naciśnij "skok", żeby skoczyć. Aby się rozejrzeć, rozejrzyj się. Masz dość tutoriali? Zainstaluj zatem Kobayashi Tutorial w wersji Premium.

Blood Dragon czerpie pełnymi garściami z klasyków lat przełomu lat 80. i 90., punktując ich naiwność i jednocześnie oddając im hołd. Jest tu "Terminator", "Obcy", "Turtlesy", "Rocky", "Robocop", "Uniwersalny żołnierz", znajdzie się też "Star Wars" oraz nawiązania do gier, choćby Mortal Kombat i Quake'a, o fascynacji tzw. action figures (G.I. Joe!) nie wspominając. Nie chcę zdradzać konkretnych nawiązań, bo odkrywanie ich to podstawowa frajda płynąca z gry, wiedzcie jednak, że jest tego dużo. Fantastycznie prezentują się fabularne filmiki (czy właściwie ruchome obrazki) między misjami zrealizowane w 16-bitowej konwencji. Będzie w nich miejsce i na kumpelstwo, i na romans. Ten ostatni zakończony oczywiście papierosem palonym w łóżku.

Problem w tym, że mamy tu zdecydowany przerost formy nad treścią. Przerywniki, tutoriale, opis znajdowanych kaset VHS czy rozmowy przez radio to faktycznie festiwal humoru, ale już sama rozgrywka to FPS rodem z XXI wieku. Co z tego, że stylizowany graficznie i dźwiękowo, z jaskrawymi barwami i wszechobecną fluorescencją, przez którą ostrzeżenia o możliwej epilepsji wreszcie zaczęły mieć sens. Gra się w to jak w ostatnią część Far Cry, bo adaptacja archaizmów na potrzeby rozgrywki (np. brak swobodnego operowania kamerą w pionie, niczym w Doomie) nie wchodziła w grę. To tworzy pewien dysonans, przez który świeże i atrakcyjne jest to, co powinno być dodatkiem do gry.

Świat w Blood Dragonie jest dość kompaktowy - otwarty, ale nie przytłacza rozmiarami. Wszędzie łatwo dotrzeć, są jeepy i skutery wodne, a i piesza wędrówka nie zajmuje wiele czasu. Poza 7 misjami fabularnymi mamy do przejęcia kilka miejscówek symbolizowanych wielkim słupem światła (jeśli graliście w Far Cry, Crackdown, Mercenaries czy Assassin's Creed, to wiecie o co chodzi), kaset i papierków do zebrania, do tego odbijanie naukowców z rąk przeciwników po cichu oraz polowanie na rzadkie stworzenia. Cyberrysie, robolamparty, technożółwie - nie wiem, czy dobrze spamiętałem, w każdym razie niewinne stworzenia objuczono elektroniką i poszczuto na biednego Rexa.

Far Cry 3: Blood Dragon

Jest zatem dość klasycznie, ale z kilkoma wyjątkami. Po pierwsze, po okolicy szwendają się T-Rexy i zrobią nam krzywdę, jeśli nie będziemy przy nich cicho. Ciskając wyrwane wcześniej przeciwnikom cyberserca można je pokierować w wybranym kierunku - najlepiej do wrogiej bazy, gdzie zrobią solidny kipisz, pod warunkiem że umożliwimy im wejście wyłączając barierę ochronną.

Po drugie, gra nieźle się sprawdza jako skradanka. Specjalny wizjer pozwala nam namierzyć przeciwników i śledzić ich ruchy, co jest nieodzowne przy planowaniu akcji. Lepiej bowiem wpaść do bazy po cichu. Pan sierżant nie tylko potrafi skasować kilku przeciwników za jednym zamachem, co jest świetnie animowane, ale i zlikwidować któregoś z bardziej oddalonych za pomocą shurikena. Wiadomo, bohaterowie VHS nie ruszali na misję bez karabinu, noża i zapasu gwiazdek, szkoda więc, że tymi ostatnimi możemy ciskać jedynie w takich zaprogramowanych sekwencjach.

Oprawa to temat kontrowersyjny. Estetów odrzuci, innych przyciągnie stylizacją - ja klepnę piątkę z tymi drugimi, bo stragany z kasetami pamiętam i amerykańskie kino poznałem tak jak miliony rodaków właśnie dzięki nim. Urok 180-minutowych taśm Shivaki najlepiej przywołuje jednak muzyka Power Glove, inspirowana Vangelisem i Bradem Fiedelem. Powyżej macie próbkę utworów z gry, a kto ma ochotę na więcej takich klimatów, niech zapozna się z tą playlistą na YouTube.

Misje fabularne pękają w 4 godziny, zaliczenie gry na 100% powinno zająć nie więcej niż 10. 1200 Microsoft Points (prawdopodobnie 15 dolarów na pozostałych platformach) to uczciwa cena, bo FPS-y zazwyczaj lądują w pudełkach, a nie w cyfrowej dystrybucji. Szkoda, że z serwerów Uplay wykradziono ją na kilka tygodni przed premierą, co oznaczało w Ubisofcie przycięcie wydatków na marketing - gra pojawi się w sprzedaży jutro i w związku z tą akcją nie może liczyć na widoczną kampanię reklamową.

Far Cry 3: Blood Dragon

Choć więcej frajdy kryje się między misjami, Blood Dragon to wciąż solidny shooter, a ostatnia godzina gry to jedno z zabawniejszych doświadczeń w grach w ostatnim czasie. Mimo wszystko jest to propozycja przede wszystkim dla starszych graczy, wychowanych na klasykach kina akcji i pamiętających czasy, gdy zamiast smukłego odtwarzacza DVD pod telewizorem stał zwalisty magnetowid.

PS Jutro na łamach Polygamii przeczytacie Klimatyzator poświęcony grze.

Marcin Kosman

* przed denominacją naturalnie

Far Cry 3: Blood Dragon (PC)

  • Gatunek: akcja
  • Kategoria wiekowa: od 18 lat
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.