EyePet - recenzja

EyePet - recenzja22.10.2009 09:15
marcindmjqtx

GRA Powiedzmy to sobie otwarcie - traktowanie EyePeta w kategoriach kolejnej, pełnoprawnej gry, jest sporym niedomówieniem. Produkcja London Studio to kolejny krok w ewolucji zabawy spod znaku EyeToy - minigierek, wykorzystujących kamerę. Tym razem motywem przewodnim jest w nich Pet - wirtualny zwierzak, który dzięki możliwościom PS Eye pojawia się w naszym pokoju. Oczywiście nie dosłownie - na to przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, ale dość szybko uczymy się obserwować wzbogacone o nowe elementy „odbicie” naszej podłogi na ekranie telewizora, dzięki czemu iluzja hasającego po nim stworka zaczyna działać. Przy opisywaniu EyePet ważna jest również cena, jaką przyjdzie nam zapłacić za zabawę. Pudełko z grą będzie kosztowało zaledwie 99zł, a zestaw rozszerzony o kamerę to wydatek 169zł. Brzmi zachęcająco, prawda? ROZGRYWKA Załóżmy, że zgodnie z instrukcjami, które przytoczyłem w pierwszych wrażeniach z gry, stworzyliście już swojego podopiecznego i wybraliście odpowiedni wygląd (opcji jest naprawdę dużo - każdy znajdzie coś dla siebie, ale i tak na pewno spędzicie mnóstwo czasu wybierając różne rodzaje i długości futra oraz ozdobniki). Co dalej?

Rozgrywka podzielona jest na 15 dni. Do każdego z nich przyporządkowane są zadania, które stopniowo uczą nas możliwości Peta oraz obsługi nowych zabawek. Nad wszystkim czuwa Profesor, który upewnia się, że dbamy o swojego podopiecznego, nie przeciążamy go zbyt długimi zabawami oraz nagradza za postępy nowymi gadżetami. W grze znajdziecie 60 zadań, które odblokowują się stopniowo po zaliczaniu poprzednich. Nie ma możliwości, żeby gdzieś utknąć na dłużej, bo jeśli jakiś element (jak na przykład śpiewanie...) nie jest waszą mocną stroną, to wystarczy cofnąć się do jeszcze niezaliczonych wyzwań i np. pstryknąć fotkę zwierzakowi przebranemu za Godzillę, który rzuca się na samochód, by zdobyć medal i spełnić wymagania, konieczne do odblokowania kolejnego zestawu zabaw.

Jako, że gra przeznaczona jest przede wszystkim do młodszych graczy, zadania nie nastręczają zbyt wielu problemów. Zdobycie brązowego medalu to z reguły pestka. Nie myślcie jednak, że pucharki wpadają hurtowo - wyśrubowanie wyniku do poziomu złota wymaga już sporej ilości prób i wasze pociechy na pewno nie raz i nie dwa poproszą o pomoc, więc bądźcie gotowi.

Ilość dostępnych zabawek i pomysłów na zadania spokojnie wystarczyła, by w trakcie prawie dwóch tygodni, jakie spędziłem z grą skutecznie odpędzać nudę. Inna sprawa, że starałem się nie forsować Spejsmena i gdy Profesor sugerował, by dać mu odpocząć, z reguły go słuchałem.

Ważnym elementem zestawu, jest karta, którą znajdziecie w pudełku. To ona zmienia się na ekranie telewizora w większość zabawek, jakich będziecie używali. Trampolina, siatka na ryby, robot z rakietą tenisową czy krzyżak do którego podwieszamy na sznurkach lalkę naszego projektu - to tylko kilka możliwości. Musicie również wiedzieć, że do zabawy przyda się blok rysunkowy i czarny flamaster, ponieważ Pet nieźle radzi sobie z przerysowywaniem naszych projektów do swojego magicznego bloku. Dzięki temu możemy projektować swoje samoloty, samochody i roboty, a najodważniejsze próby doceniane są nawet pucharkami. Warto poeksperymentować, czasem efekt naszej pracy wzbudzi tylko śmiech, gdy zbyt duże koła uniemożliwią prostą jazdę, ale w końcu uda się stworzyć coś trwałego. Oczywiście nasze konstrukcje również biorą udział w zabawach - sterujemy nimi padem, ale polecam trzymać się z dala od milusińskiego, który z lubością rzuca się na wszystko co się rusza...

OPRAWA Jeśli idzie o oprawę graficzną, to wszystko zależy od waszego dywanu... Ok, żartuję, choć faktycznie mnóstwo czasu spędzicie patrząc się na wzorki na podłodze. Jaki EyePet jest - każdy widzi. Autorom stworzonka przyświecała jedna myśl - uczynić go możliwie jak najsłodszym i to się udało. Smutny zwierzak patrzy na nas swoimi wielkimi oczami i po prostu nie ma możliwości, by nie rzucić mu specjalnego ciastka. Jest również świetnie animowany, dlatego oglądanie go w akcji jest przyjemnością. Występujące w grze zabawki są duże, kolorowe i łatwe w operowaniu. Czasem w pokoju pojawia się nam akwarium, staw czy olbrzymia ilość balonów i wszystko to sprawia świetne wrażenie wizualne. Nie ma tu przekłamań, przebijania tła i tego typu problemów, nawet przy problematycznych warunkach oświetleniowych. Rozpoznawanie ruchu również działa bez zarzutu i jedynym problemem może być przypadkowe zakrycie białego kwadratu na karcie, co skutkuje chwilowym zniknięciem gadżetu.

Słabiej jest w warstwie dźwiękowej. Gra jest w całości po polsku (dlatego nie sprawi problemów młodszym graczom), ale mamy w niej tylko jedną mówiącą postać - Profesora. Głos pasuje do nieco walniętego i przejętego swoją pracą oryginału. Szkoda tylko, że muzyka potrafi nieco znużyć przy dłuższym posiedzeniu. Snuje się gdzieś w tle i raczej nie wpada w ucho. Efekty zabawek, śpiew (popiskiwanie...) milusińskiego to już natomiast pierwsza klasa - brzmią bardzo naturalnie, co jeszcze dokłada swoją cegiełkę do tworzenia iluzji, zabawy z prawdziwym zwierzakiem.

WERDYKT EyePet to z pewnością produkcja, którą warto sprezentować swoim pociechom, bo zarówno jakość zabawy jak i cena są wyjątkowo przyjemne. Zauważyłem w zasadzie tylko jedną wadę. Czytając rozmaite zapowiedzi liczyłem na to, że stworek będzie bardziej samodzielny i skory do nauki nowych rzeczy. Okazało się jednak, że jeśli nie zwrócimy jego uwagi zabawką czy zadaniem, to nie potrafi on wiele więcej, niż krzątanie się po ekranie (ok, czasem narysuje coś na dywanie). Możemy oczywiście głaskać go czy ganiać ręką po ekranie, ale na tym "sztuczki" się kończą i przychodzi czas na przyzwanie na pomoc zabawek (co swoją drogą trwa odrobinę za długo).

Jeśli jednak przejdziemy do porządku dziennego nad faktem, że prawdziwe zwierzaki oferują więcej w kategorii interakcji, to EyePet sprawdza się świetnie. Nie może umrzeć, nie trzeba po nim sprzątać i prawie zawsze jest skory do zabawy. Najwięcej radości przyniesie dzieciom, ale i starsi gracze nie raz i nie dwa chwycą pada, żeby zmierzyć się z jakimś wyzwaniem. W sklepiku regularnie mają pojawiać się nowe rzeczy, a autorzy zapowiadają, że wydanie gry to jedynie początek przygody, więc o żywotność tego tytułu raczej nie powinniśmy się martwić.

Maciej Kowalik

EyePet (PSP)

  • Gatunek: dla dzieci
  • Kategoria wiekowa: od 3 lat
Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.