Ej, a graliście w... Star Ocean: Till The End of Time?

Ej, a graliście w... Star Ocean: Till The End of Time?21.07.2015 17:15
marcindmjqtx

Podtytuł tej gry pięknie podsumowuje mój czas z nią spędzony. Bo niewiele jest gier, w których nabiłem ponad 200 godzin na liczniku. A i tak nie widziałem wszystkiego.

Przygodę z Playstation 2 zacząłem stosunkowo późno, bo na gwiazdkę 2005 roku. Była pierwszym spełnionym marzeniem, które z różnych przyczyn było wcześniej nieosiągalne. Doskonale pamiętam pierwsze uruchomienie Devil May Cry 2. Opad szczęki. Bo dynamika, bo Dante, bo legendarna już seria.

Jednak to nie ten tytuł wycisnął z poczciwej „czarnulki” wszystkie poty, zajechał laser i pada, nie pozwalał spać po nocach (bo poradniki na gamefaqs były obszerne!). Rok później zapracowałem na pierwszą w życiu wypłatę i wchodząc do GameStop, doznałem szoku. Bo na co wydać? Tu jest wszystko! Kolega podpowiedział:

„Kup sobie Star Ocean, podobno fajne." To sobie kupiłem. I wsiąkłem.

Wsiąkłem w ogromny, pełen sekretów świat i pozornie prosty, dynamiczny system walki. Zachwyciłem się sprawnie i miękko poprowadzoną linią fabularną, która w pewnym momencie dała mi takiego kopa w twarz, że do tej pory uważam go za jeden z najlepszych plot-twistów w historii. Polubiłem archetypowych bohaterów i z przyjemnością szlifowałem ich statystyki. W tym tytule tkwiła, a właściwe nadal tkwi pewna magia.

Bo, o ile graficznie nie zachwycał, a dubbing przyprawiał o mdłości, eksploracja terenu testowała podzielność uwagi, cierpliwość w ogarnianiu mapy i zawiłych korytarzy, to dwie z wielu zalet gry nie pozwalały mi odłożyć pada.

Star Ocean: Till The End Of Time

Chodzi mi, moi drodzy, o absolutnie MASYWNY end-game i system osiągnięć (trofea).

Star Ocean 3 pełne jest wyzwań. Głównie związanych z potyczkami, które są siłą napędową tej gry. Osiągnięcia towarzyszą nam od samego początku. Zabicie bossa w określonym czasie, używając określonych umiejętności, w ogóle nie używając ofensywy, czy grając tylko jednym bohaterem to tylko przykłady. Wszystkich trofeów jest 300. Dołóżmy do tego nagrody w postaci kostiumów i nowych poziomów trudności, 255 poziomów dla każdej z 10 postaci, 22 wynalazców do zrekrutowania (i setki potężnych przedmiotów, które dzięki nim wytworzymy) a w końcu 6 obfitych, dodatkowych lochów z takimi gwiazdami tri-Ace jak Freya (Valkyrie Profile) i Gabriel Celesta jako ostatecznymi wrogami. Mieszanka zwarta, smakująca doskonale i niezwykle uzależniająca.

"Tsuyoi, motto tsuyoi!" Ciekawym jest fakt, że gra trzymała mnie w fotelu mimo tego, że z głównymi bohaterami nie zżyłem się praktycznie wcale. Tak, fabuła była interesująca i rozwijała się w takim tempie, że ciągle pozostawiała niedosyt, ale chęć do gry napędzało co innego. Grając czułem się jak w shonenie (Dragon Ball, One Piece), powtarzając sobie w głowie, że muszę być jeszcze silniejszy, jeszcze lepiej łączyć kombosy w walce, wykuć lub zdobyć potężniejszy oręż. Przecież przede mną tyle wyzwań! Jak im podołać, jak pokonać Gabriela, przebrnąć przez kolejne 101 pięter Sfery i stanąć zwycięsko nad Ethereal Queen.

Celowo nie piszę wiele o samej rozgrywce. Bo tak naprawdę nie różni się wiele od reszty jrpg. Podobny system walki mamy w serii „Tales”, świat przedstawiony jest tożsamy z innymi częściami serii Star Ocean, o bohaterach wiemy wszystko po pierwszym spojrzeniu na ich design i broń, której używają, a ultra-bossowie to chleb powszedni w tym gatunku.

Star Ocean: Till The End Of Time

Wracając wspomnieniami do tej gry zdałem sobie sprawę, że nastawienie z jakim gramy, sposób w jaki gry rozumiemy, czujemy, odbieramy jest sprawą kluczową. Może dlatego tak ciepło wspominamy tytuły retro. Bo wyobraźnia robiła większość roboty. Bo ignorancja dopisywała nam teorie i stwarzała więcej możliwości. W Star Ocean czułem się nagradzany za każdy poziom, każdego pokonanego wroga, otwartą skrzynkę i odkryty obszar.

Gra zestarzała się dobrze. Rozgrywka w dalszym ciągu wywołuje uśmiech, a to jest przecież najważniejsze. Jeżeli macie ochotę na solidnego, dynamicznego jrpg, w którym ostatni boss to zaledwie odźwierny u progu reszty przygody, to zachęcam do podróży po galaktykach w Star Ocean: Till The End Of Time. Zbierzcie ekwipunek, odkryjcie planety, rozwiążcie intrygę i rozkoszujcie się historią, którą gra opowiada. Tylko weźcie na ten czas urlop.

Karol Kała

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.