[E3 2014] This War of Mine - wojna oczami cywila, czyli niezwykle odważna gra polskiego studia 11 bit

[E3 2014] This War of Mine - wojna oczami cywila, czyli niezwykle odważna gra polskiego studia 11 bit11.06.2014 13:42
marcindmjqtx

11 bit studios tworzy chyba najambitniejszą produkcję, jaką widziałem na trwających właśnie targach E3.

Forma prezentacji: ok. 30-minutowy pokaz rozgrywki z komentarzem jednego z twórców.

W świecie gier, wojna to żołnierze. Można sterować oddziałami, można jednostkami, ale to zawsze będą historie militarne. A co z cywilami? Tymi nikt się nie zajmuje. Bo w końcu kogo obchodziłby los ukrywającej się w zatęchłej piwnicy grupki ludzi? Chcemy poznać bohaterów, nie ofiary, prawda? Gry to rozrywka, więc chcemy dobrze się bawić strzelając do złych żołnierzy, czy nie? Tak - w sumie czasami tak. Ale głęboko wierzę, że gry stać na więcej.

Dzięki Bogu są takie studia jak warszawskie 11 bit, które też wydają się w to wierzyć i nie boją się przekraczania granicy poprawności politycznej. W This War of Mine wcielimy się więc w cywilów w czasie wojny. Wojny nieokreślonej, bo w obliczu takiego dramatu wszystkim zależy na tym samym - na przeżyciu. To mogłoby być Sarajewo, Syria czy Gruzja, twórcy nie chcieli jednak pokazywać żadnego konkretnego konfliktu. Inspirowali się prawdziwymi historiami - ludźmi, którzy stracili życie bez powodu i tymi, którzy przeżyli, ale nigdy nie byli już tacy sami.

Gra w przeżycie

mat. prom.

Na pierwszy rzut oka gra wygląda jak platformówka 2D - niech to Was nie zwiedzie, bo nie ma z tym gatunkiem nic wspólnego (steruja się zresztą za pomocą myszki). Na początku każdej losowo generowanej rozgrywki gracz dostaje schronienie i kilka postaci. Każda z nich ma swoją krótką historię, która jest nie tylko zapychaczem miejsca, ale podpowiada też, jakie cechy charakteru posiadają bohaterowie. Nie są herosami, a zwykłymi ludźmi. Mają skrupuły i przeżywają dramaty. Owszem, okradanie innych ocalałych, których spotkać można w grze, to sposób na szybkie zdobycie potrzebnych przedmiotów, ale może wywołać wyrzuty sumienia kierowanych postaci. Nawet wpędzić ich w depresję. Takimi bohaterami nie sposób sprawnie kierować - mogą nie chcieć wykonywać poleceń gracza, a jedynie snuć się po schronieniu czy patrzeć bez celu w jeden punkt. Czy mogą uciec albo popełnić samobójstwo? Nie widziałem tego na pokazie, ale nie zdziwiłbym się, by tak było. Emocje mają grać w This War of Mine ogromną rolę.

Zdrowie psychiczne to jedno, ale w grze trzeba także dbać o zdrowie fizyczne kierowanych postaci. Muszą jeść, pić i odpoczywać. Rozgrywka podzielona jest na dwie części: w czasie dnia gracz rozbudowuje siedzibę i przeszukuje kolejne jej części (początkowo niedostępne z powodu np. zamkniętych drzwi - znalezienie bądź zrobienie łomu czy wytrychu to nie taka prosta sprawa). Przypomina to takie produkcje jak choćby Don't Starve, gdzie z dostępnych elementów składa się kolejne narzędzia i przedmioty. To też czas na to, by jeść albo brać leki. Pić alkohol, by zabić moralnego kaca. Odpoczywać. A czasami odpierać ataki albo handlować, bo do drzwi gracza mogą zapukać nieproszeni bądź proszeni goście...

This War of Mine Gdy nastaje noc, gracz może (i powinien) zdecydować się na patrolowanie okolicy. W pobliskich budynkach też kryją się ludzie. Mają swoje historie, emocje i lęki. Na pokazie widziałem, jak Paweł Miechowski z 11 bit studios znalazł w jednym z domów dwoje starszych ludzi. Chcącego go wygonić mężczyznę pobił, więc ten uciekł do piwnicy. Siedząca na fotelu kobieta zaczęła szlochać i prosić o litość. Lodówka okazała się pełna jedzenia.

Wojna nigdy się nie zmienia To niesamowite, że w This War of Mine twórcom udaje się łączyć tak trudny temat z wciągającą rozgrywką i nie przekroczyć przy tym granicy dobrego smaku. Jestem ogromnym miłośnikiem produkcji w stylu Don't Starve czy Terrarii, a taką jest przecież dzieło 11 bit. Są tu i elementy roguelikowe (losowość rozgrywki, permanentna śmierć postaci) i związane z tworzeniem najrozmaitszych przedmiotów. To najgorętsze trendy ostatnich paru lat, przynajmniej w świecie gier niezależnych. Patrzyłem, jak Paweł Miechowski z 11 bit studios gra podczas prezentacji i aż mnie świerzbiło, żeby samemu położyć łapy na myszce.

mat. prom.

Pod koniec 2012 roku napisałem tekst, w którym narzekałem na zombie w The Walking Dead studia Telltale Games. Byłem zachwycony przekazywanym przez grę ładunkiem emocjonalnym, ale klimat psuły mi karykaturalne maszkary rodem z kiepskiego horroru. Jasne, akurat w tym wypadku było to kwestią komiksowej licencji, ale chodziło o zasadę, a nie o konkretnie tę jedną grę. Pamiętam dyskusję, która rozpętała się wtedy w redakcji - Paweł Kamiński próbował mnie przekonać, że zombiaki to najprostszy sposób, by postawić ludzi w ekstremalnych sytuacjach; pojemna i czytelna metafora. I miał w sumie rację, ale i tak się z nim nie zgadzałem. Bo to pomysł, tak, prosty, ale przy okazji podszyty poprawnością polityczną, którą ciężko mi przełknąć. Na świecie ludzie cały czas przeżywają porównywalne dramaty i żywe trupy nie mają w nich udziału. Czy gry boją się podejmować takie tematy?

Do This War of Mine bez najmniejszego powodu można by wspasować zombie. Rozgrywka by na tym nie straciła, a moda na umarlaki ciągle panuje. Dla niepoznaki można by ich nazwać "zarażonymi", żeby nikt nie mówił, że to wtórny pomysł.

Nie ma ich tam.

This War of Mine to cholernie odważna produkcja, która pokazuje świat szary jak jej - swoją drogą znakomita - oprawa graficzna. Świat pełen wyborów, z których wszystkie są złe. Ciężarem grę porównać można spokojnie do ubiegłorocznego Papers, Please. This War of Mine wydaje się nawet poważniejsze - nie ma tu pikselowej grafiki, śmiesznych nazw wirtualnych państw czy karykaturalnych postaci. Trzymam za produkcję 11 bit kciuki i autentycznie dumny jestem z tego, że robią ją Polacy.

Tomasz Kutera

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.