Dziwna wojna

Dziwna wojna25.12.2010 14:56
marcindmjqtx

W tym tygodniu, podobnie jak tysiące graczy na całym świecie, wylądowałem na polach bitwy Wojny wietnamskiej w dodatku do Bad Company 2 o wiadomym podtytule. Pograłem, postrzelałem sobie do znajomych i nie mogę odpędzić się od wrażenia, że coś jest tu głęboko nie tak.

Pozornie sytuacja jest klarowna: nikt nawet przez moment nie obiecywał, że Bad Company 2: Vietnam będzie czymkolwiek innym, jak tylko nowym, indochińskim kostiumem założonym na popularną sieciową strzelaninę. Nie pierwszym to kostium, nie ostatni, więc nie powinno to być szczególnym problemem.

Problem jednak jest taki, że wojna w Wietnamie nie została jeszcze dobrze "ograna" w grach wideo, nie doczekała się swojego wysokobudżetowego Medal of Honor czy Call of Duty, które przy całej swojej bombastyczności w jakiś sposób jednak docierały z tzw. dramatem wojny do szerokiego odbiorcy. Prób było co najmniej kilkanaście, ale nie było chyba jeszcze skupionej wyłącznie na Wietnamie gry z rozbudowaną kampanią dla pojedynczego gracza, która odniosłaby prawdziwy sukces, zarówno finansowy, jak i, użyjmy dużego słowa, "artystyczny".

Konflikt w Wietnamie to temat trudny, niejednoznaczny i twórcy gier niechętnie się w te rejony zapuszczają. To wojna, która przemeblowała Amerykę. Trudno wskazać, kto był naprawdę dobry, kto był naprawdę zły, bez wdawania się w długie dyskusje o polityce. Gry polityki nie lubią, nikt więc tu nie bawi się w Olivera Stone'a z jego "Trylogią wietnamską", ani w Johna Wayne'a z "Zielonymi beretami". Pozostaje więc rozrywkowa droga środka: "Rambo II" i "Zagubiony w akcji"

Tymczasem szwedzkie Dice machnęło na te rozważania ręką i stworzyło kompletnie apolityczną wycieczkę do Wietnamu. Zamiast rozmyślać, jak tu sprawiedliwie przedstawić złożony konflikt, zrezygnowano z trybu fabularnego na rzecz stworzenia atrakcyjnej dekoracji do rozgrywek sieciowych. Twórcy nie mówią, kto jest dobry, kto jest zły, bo w końcu w obie strony konfliktu wcielają się na zmianę ci sami gracze. Zostaje więc frajda płynąca ze strzelania. I drugi problem.

Drugi problem jest taki, że dla nas, w Polsce, wojna w Wietnamie jest abstrakcyjną kartką z pozytywką, z której dobiega "Cwał Walkirii". Pozbawionym kontekstu popkulturalnym telegramem. Tradycyjnie jesteśmy przyzwyczajeni, że Amerykanie to ci dobrzy, choć niepozbawieni skaz, a północni Wietnamczycy to ci źli w słomkowych kapeluszach. I to wszystko.

Ta wojna jest dla nas jedynie zielonym krajobrazem, wyświechtanym "zapachem napalmu o poranku" i dziwnie się czułem słysząc podczas gry w BC2:Vietnam zachwyty znajomych nad "klimatem" i "super widoczkami", a "Cwał Walkirii" obowiązkowo włączany podczas każdego lotu śmigłowcem sprawiał, że zacząłem się zastanawiać, czy o to właśnie chodziło Coppoli podczas kręcenia "Czasu apokalipsy".

Wojna w rozszerzeniu do strzelanki Dice pozbawiona jest treści. I ofiar. W sytuacji gdy gra przedstawia jakiś futurystyczny konflikt nie jest to szczególnym problemem, fikcja to fikcja. Jednakże gdy z jednego z prawdziwych konfliktów robi kolorowy teledysk z atrakcyjną, rockową oprawą muzyczną, to odnoszę wrażenie, że ktoś wykazał się tutaj daleko posuniętym brakiem wyczucia.

Gry mają długą historię trywializowania wojny i przemocy, Battlefield: Bad Company 2 Vietnam nie jest tu pierwsze czy ostatnie. Właściwie DICE powtarza sam siebie - w końcu w 2004 roku ukazało się Battlefield: Vietnam. I trochę przykro, że pod tym względem świat gier się nie zmienił. Nadal gramy ze znajomymi w wojenne porno, które nic nas nie obchodzi.

Konrad Hildebrand

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.