Dragon Age II: Znak zabójcy, czyli dworska intryga w pięciu aktach

Dragon Age II: Znak zabójcy, czyli dworska intryga w pięciu aktach19.10.2011 13:00
marcindmjqtx

Włamać się do najeżonego pułapkami skarbca, który jest zlokalizowany w Chateau Haine, fortecy nie do zdobycia, otoczonej gęstym lasem pełnym dzikich bestii. Warto? Tak, jeśli nie dla celu misji, to dla towarzystwa uroczej elfki o imieniu Tallis.

BioWare nie próbuje nawet ukryć, że tym, co ma nas zachęcić do kupna nowego dodatku, jest postać Tallis, w którą wciela się Felicia Day. Aktorka, scenarzystka, współtwórczyni popularnego internetowego serialu „The Guild” i obiekt westchnień licznej grupy nerdów. Felicia była też reżyserem (i odtwórczynią głównej roli) innego sieciowego serialu - „Dragon Age: Redemption”, który zadebiutował 11 października.  W obu przypadkach wciela się ona w jedną i tę samą postać elfiego zabójcy. Media przenikają się więc, tworząc spójną całość. Spójności dopełnia oczywiście fakt, że postać Tallis została wymodelowana na wzór Felicii, z zachowaniem jej charakterystycznych ruchów i gestów podpatrzonych w serialu. Uprzedzając Wasze pytanie: nie, nie ma szans na wirtualny seks w stylu „Dragon Age”. Będzie Wam musiał wystarczyć flirt.

Plan jest prosty: wchodzimy, kradniemy, wychodzimy Fabuła dodatku kręci się wokół przedmiotu - obecnie znajdującego się u orlezjańskiego diuka, Prospera de Montforta - który Tallis chce pilnie odzyskać. Droga do niego prowadzi oczywiście przez Hawke'a, Czempiona Kirkwall. Nasz Czempion, w przeciwieństwie do zabójczyni, jest zawsze mile widzianym gościem na dworze szlachcica. Hawke, czy tego chce, czy nie, ulega czarowi Tallis i decyduje się pomóc jej w zdobyciu pożądanego przedmiotu. Brzmi znajomo? Na pewno dla fanów BioWare, a w szczególności tych rozmiłowanych w „Mass Effect”. Przy okazji jednego z dodatków do „Mass Effect 2”, zatytułowanego „Kasumi's Stolen Memory”, zaserwowano nam bowiem przygodę o bardzo podobnym zarysie. Mamy tu przyjęcie wyższych sfer, w czasie którego próbujemy dostać się do skarbca, a koniec końców finał i tak wymaga użycia sił. Czy to oznacza, że BioWare się rozleniwiło? Nie, a nowe rozszerzenie należy traktować raczej jako rozwinięcie pomysłu i krok w dobrym kierunku. Niestety, daleko jeszcze do celu.

W odróżnieniu od dodatku do „ME2”, zawiązanie akcji jest tu o wiele bardziej wiarygodne, czy raczej - prostu jest, co już stanowi krok naprzód. Nie trafiamy bowiem od razu na przyjęcie. Wcześniej musimy zadbać o przychylność i uwagę szlachcica, które zapewnią nam bliższy kontakt z nim. Na szczęście w Chateau Haine zjawiamy się w momencie, gdy gospodarz zamku, wraz z gośćmi i całą świtą, wybiera się na polowanie, którego celem jest wywerna, więc nadarzy się okazja do zaimponowania szlachcie. Po tym ciekawym wstępie trafiamy w końcu na dwór, w otoczenie arystokratów, i przystępujemy do realizacji planu. Nie będę Wam psuł zabawy, ale zapewne domyślacie się, że zamierzenia nie przeżyją konfrontacji z rzeczywistością.

Chociaż chęć zwiększenia spójności całej historii poprzez dodanie wiarygodnego wprowadzenia jest krokiem w dobrym kierunku, to jednak nie wykorzystano pełnego potencjału. Już na etapie polowania dowiadujemy się, że od tego, jak duży okaz wywerny upolujemy, będzie zależało to, jak wielką przychylność gospodarza sobie zaskarbimy. Sugeruje się nawet, że od tego może zależeć to, jak blisko niego zasiądziemy przy stole w czasie przyjęcia. Koniec końców okazuje się, że na przyjęciu nie ma nawet stołu, a diuk nie ma nam do powiedzenia nic ponad to, że cieszy się, iż nas widzi. Całkowicie zmarnowana szansa na przygotowanie sceny przy stole biesiadnym, gdzie od naszego intelektu i uroku osobistego mógł zależeć postęp w wykonaniu zadania. Nie miałbym o to pretensji, gdyby nie fakt, że sama gra sugeruje taki przebieg wydarzeń.

Skok w bok W „Znaku zabójcy” jest kogo skrócić o głowę. W dalszym ciągu większość problemów rozwiązuje się sztyletem i kulą ognia. Za sprawą dodatku natkniemy się nawet na trzech nowych odbiorców tych uprzejmości. Wspomnianą wywernę, która upierdliwością ustępuje tylko smokom, poczwary przypominające murlocki ze świata Warcrafta, niestanowiące jednak większego wyzwania, oraz wariację na temat łotra pod postacią arlekina. Na szczęście dodatek oferuje również odrobinę urozmaicenia. Po pierwsze, możecie się spodziewać całkiem długiej sekcji skradankowej, która będzie od Was wymagała cichego poruszania się, krycia się w cieniu i ogłuszenia kilku strażników. Są to oczywiście rozwiązania zaaranżowane w już istniejącym silniku „DA” i nie należy się spodziewać  gimnastyki na miarę Sama Fishera. Dysponujemy co prawda możliwością odwrócenia uwagi strażnika, ale już ogłuszenie działa tylko na pół minuty. Widać Hawke nie potrafi bić równie mocno co inni weterani infiltracji. Omawiana sekcja nie jest na szczęście na tyle długa, by zdążyła zirytować.

Powiewem świeżości jest wieloetapowa pułapkozagadka, która wymaga zaangażowania szarych komórek. Jest ona opcjonalna, ale warto poświęcić jej uwagę.  Zabawa z ustalaniem sekwencji okrywania części mozaiki czy w zadanie testujące naszą spostrzegawczość i pamięć skutecznie wydłużają zabawę.

Również ostatni pojedynek zasługuje na pochwałę. Zwyczajnie trzyma się on standardów wyznaczonych przez poprzednie rozszerzenie, ale nie popełnia jego błędów. Oznacza to, że walka jest długa, podzielona na sekcje i wymaga dopasowania taktyki, ale nie stosuje tanich sztuczek.

Z dodatku na dodatek Z dodatku na dodatek jest coraz lepiej. Po niezłym „Dziedzictwie” dostajemy dobry „Znak zabójcy”. Angaż Felicii Day to strzał w dziesiątkę: szczerze się zaśmiałem, gdy oglądałem jej taniec, który miał zwabić wywernę, a nie była to jedyna okazja, gdy na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Jeżeli tylko nie zniechęca Was fakt, że czwartą część dodatku stanowi sekcja logiczna, to jest to rozszerzenie warte tych 800 MSP / 36 zł.

Marcin Jank

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.