Don't Starve - recenzja. Setki przechadzek po lesie fikcji

Don't Starve - recenzja. Setki przechadzek po lesie fikcji15.05.2013 20:55
marcindmjqtx

Gdybym najkrócej miał opowiedzieć, czym jest Don't Starve, rzekłbym, że swoim tytułem. To gra survivalowa, która polega na tym, by nie umrzeć z głodu w wielkim mrocznym lesie. Potrafi dać w kość. Z różnych powodów.

Zobacz galerię > O Don't Starve mogliście już słyszeć - stworzyło je Klei Entertainment, odpowiedzialne za serię Shank czy świetne Mark of the Ninja. Mogliście też zagrać, a nawet zdążyć mieć tej gry dość i odłożyć, bowiem całkiem długo była dostępna w wersji przedpremierowej. I wygląda na to, że choć już oficjalnie ją wydano, to nadal jest poprawiana i poszerzana. W menu wita mnie informacja o nadchodzących aktualizacjach - jest nawet licznik dni do kolejnej (będą jaskinie). Czyli skończona nieskończona gra. Jak Minecraft.

This is bird country

Wprowadzenie do Don't Starve jest szybkie. Wilson, wyglądający jak uciekinier z filmów Tima Burtona, budzi się w wielkim lesie. I mówiąc "wielki las" mam na myśli nie  tę kępkę drzew, gdzie jeździliście na grzyby, a raczej coś między Mroczną Puszczą a Stumilowym Lasem. Nad bohaterem stoi elegancki dżentelmen, który zaleca mu szybko znaleźć coś do jedzenia i błyskawicznie znika. Wilson zostaje sam. I od uporu, samozaparcia i zdolności gracza do szybkiego uczenia się na błędach zależy, jak długo pożyje.

Don't Starve należy bowiem do tej kategorii gier, które niczego nie wyjaśniają. Na szczęście należy też do tej kategorii gier, które są w miarę logiczne. Trzeba przeżyć - więc z kijka i krzemienia da się zrobić siekierę, siekierą ściąć drzewo, z drzewa rozpalić ognisko, na którym da się ugotować marchewkę wyrwaną z ziemi. Potem można zrobić z trawy i patyków pułapkę na króliki, zbudować lepsze palenisko z otoczką z kamieni, od którego nie zapali się przypadkiem las i Wilson przy okazji. Pierwsze potrzebny trzeba zaspokajać szybko, bowiem w Don't Starve działa cykl dobowy - jeśli wraz zapadnięciem nocy nie płonie ognisko z zapasem drewna i jedzenia obok, to bohatera czeka pewna zguba.

Bo noc jest ciemna i pełna strachów

Takie są początki, a potem jest coraz ciekawiej i mniej przewidywalnie. Akcja Don't Starve dzieje się bowiem w niezwykłym wiecie, gdzie magia przenika się z nauką. Po lesie krążą dziwne istoty, po których zostają jeszcze dziwniejsze materiały, a do tworzenia przedmiotów służy Machina Naukowa albo Silnik Alchemiczny. Jeśli nie lubicie zbieractwa i rzemiosła, to nie jest gra dla Was, bowiem cała zabawa polega na zbieraniu i budowaniu coraz solidniejszego obozowiska.  Szybko jednak zorientujecie się, że nie do końca wiadomo co i w jakiej kolejności trzeba budować. Pojawi się pokusa, by rozwiązań szukać w sieci. Don't Starve należy do właściwie osobnej już kategorii gier -  gdzieś zasłyszałem określenie Wiki Games. Podobnie jak Terraria, Minecraft, Dwarf Fortress, a także rozmaite roguelike -  można wgryźć się w nie albo za pomocą wielu żmudnych prób, albo korzystając z wiedzy wielu osób, które już te próby podjęły. Granie z Wiki jest na pewno szybsze, ale nie każdego będzie satysfakcjonować. Niektórzy woleliby, by gra wyjaśniła im podstawy i dała pierwsze narzędzia, a nie zmuszała do zgadywania i próbowania w ciemno. Zwłaszcza, że materiałów i zapasów jest zawsze na styk, a Don't Starve nie wybacza błędów.

I cały misterny plan padł

Graczy podzieli z pewnością podejście do śmierci w tej grze - jest permanentna, traci się wszystko i trzeba zacząć od początku. A zginąć jest łatwo: z głodu, od ognia, potworów czy pioruna. Można też zwariować od spania pod gołym niebem w strasznym lesie. Wilson musi dbać nie tylko o stan żołądka, ale też zdrowia i umysłu - wszystko jest wyrażone trzema zgrabnymi wskaźnikami. Z tym ostatnim jest najtrudniej - na początku nie do końca wiadomo, co pogarsza zdrowie psychiczne postaci. Wszystko trzeba odkryć, ginąc wiele razy pod drodze. Podobna do Don't Starve Terraria wybaczała jednak więcej - po śmierci wracało się do domu i traciło tylko złoto.

Jedyne, co zyskuje się po śmierci w grze Klei, to punkty doświadczenia, za które odblokowują się nowe postacie, o odmiennych od Wilsona cechach. Może to być ułatwienie dla niektórych - mi najlepiej gra się piromanką Willow, która potrafi w nocy rozpalić niewielkie ognisko i nie boi się płomieni. Ktoś inny doceni siłacza Wolfganga, który i więcej uniesie, ale i jeść musi więcej. A kto inny nawiedzoną Wendy. Postaci jest w sumie 8 i każda inna - warto odkryć samemu.

To czy Don't Starve Wam się spodoba zależy w dużej mierze od tego, czego oczekujecie od gier. Jedni będą narzekać, że gra nie wyjaśnia niczego, nie ma nawet intra i trzeba w obejrzeć zwiastun, by zorientować się, jak Wilson wpakował się w tę lekko faustowską kabałę z lasem. Inni będą zachwyceni tym, że nie wiadomo nic, że las jest zagadkowy, a wszystko trzeba odkrywać samemu. Najbardziej zacięci znajdą nawet ukryty w środku lasu portal prowadzący do... trybu przygodowego. Tam przejdą kolejne misje (polegające w dużej mierze na przetrwaniu) i poznają arcywroga odpowiedzialnego za ten bałagan. To można uznać za cel i zakończenie gry, ale by do niego dojść trzeba poczuć się lesie na tyle swobodnie, by rozpocząć poszukiwania. Albo po prostu mieć szczęście i trafić na przejście zaraz na początku. Nie trzeba być specjalnie przygotowanym, bowiem w trybie przygodowym i tak zaczyna się od zera, a po przegranej wraca do podstawowego świata bez szwanku. Warto jednak znać zasady gry, by móc tam przetrwać i złożyć wymagane przedmioty. Ale nie musicie się tym przejmować - jeśli nie chcecie gonić za fabułą możecie po prostu grać, rozwijać swój obóz i poznawać wszystkie sekrety, jakie kryje przeklęty las.

Las jest wielki, a ja malutka

Jednak nie wszyscy będą tak wytrwali - wiele osób odpadnie w trybie sandboksowym na kolejnych próbach, w których raz po raz traci się cały ekwipunek, bo zapuściło się za daleko, nie zadbało o jedzenie, rozpaliło za duży ogień albo po prostu użyło niewłaściwego przedmiotu - np. nie jedzcie pajęczego mięsa. W dodatku są to próby żmudne, bowiem Don't Starve jest przede wszystkim grą polegającą na klikaniu. Klika się w drzewo, by je ściąć, w pułapki, by je rozstawić, w trawę i marchewki, by je zebrać. Powtarza się to często do znudzenia. Trzeba umieć samemu stawiać sobie cele i cieszyć się małym sukcesami - gra nie nagrodzi Was za złapanie królika, sam fakt możliwości zjedzenia mięsa musi być nagrodą. W dodatku początek każdej rozgrywki jest zawsze taki sam - dopiero po stworzeniu sobie podstawowego obozu można pomyśleć o małych kroczkach dalej w las. Każdy dzień w  grze to w połowie rutyna: sprawdzanie pułapek, zbieranie jagód, rąbanie drzew, łupanie skał, walka z małymi potworami i w połowie coś nowego: badanie kolejnych małych skrawków wielkiego lasu czy tworzenie nieznanych jeszcze przedmiotów. Nie muszę dodawać, że mapa jest za każdym razem generowana losowo. Trzeba więc nie tylko stawiać sobie cele samemu, ale też mieć naprawdę sporo czasu - to jedna z tych gier, które długo trzyma  się na dysku i wraca codziennie na pół godziny albo raz na tydzień urządza kilkugodzinną sesję.

Oczywiście Don't Starve ma swoje granice, da się poznać ją całą. Jednak wtedy można skorzystać z ustawień rozgrywki i dodać np. więcej przeciwników do świata, a zmniejszyć liczbę drzew. Można tu też uruchomić trudniejszy tryb, który pozwala pójść nieco na skróty - zaczyna się z kilkoma skrzyniami sprzętu, ale za to dookoła jest straszniej i groźniej. Zawsze można też zagrać inną postacią.

Niektórzy lubią patrzeć, jak świat płonie

Jeśli oczekujecie gry trudnej, nieprzyjaznej, bez wyraźnego celu a do tego nie boicie się częstego zaczynania od początku i powtarzania tych samych czynności, zaś od oglądania napisanych przez kogoś historii wolicie tworzenie własnych, to Don't Starve Was zadowoli. Jest świetną piaskownicą, gdzie można dobrze bawić się po prostu zwiedzając las i starając przeżyć. Można też szukać fabuły, znaleźć ją i poznać. Nic nie jest jednak podane na tacy. Jeżeli więc oczekujecie, że gra powie Wam kim jesteście, dokąd zmierzacie, a na myśl o zbytniej swobodzie cierpnie Wam skóra, to polecam inne gry Klei Entertainment - np. Mark of the Ninja. Ja przy obu bawiłem się świetnie, choć w Don't Starve ta zabawa trąci czasem masochizmem.

Paweł Kamiński

Don't Starve dostępne jest na PC, do kupienia na Steamie.

Dziękuję Sylwestrowi, który podarował mi kopię gry.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.