Dodatek do Dragon Age 2 skasowany, BioWare bierze się za kolejny projekt

Przy czym "kolejny" nie oznacza w tym wypadku "zupełnie nowy". Od dawna zanosi się przecież na Dragon Age 3. Po całej drace z drugą częścią, BioWare nie będzie mieć łatwo. Pamiętacie?

Kontrowersje dotyczące Mass Effect 3 sprawiły, że na forach znów możemy usłyszeć echa o wiele bardziej zajadłego konfliktu o Dragon Age 2. Krytyczne przyjęcie sequela, który tak daleko w formie, treści i jakości wykonania odbiegał od pierwowzoru musiało być dla BioWare gorzką pigułką do przełknięcia.

Również i my mieliśmy ciężki orzech do zgryzienia. W recenzji Tomek pisał:

Problem jednak w tym, że to jest dobra gra, która, zwłaszcza w późniejszym etapie, najzwyczajniej w świecie wciąga. I to wciąga jak diabli Ja kłóciłem się z Marcinem Jankiem:

Marcin: Ale skończysz grę? Bo ja wiem, że zrobię to co najmniej dwa razy. Maciej: Szczerze w to wątpię. Druga część zawodzi na tylu poziomach, że raczej po prostu wrócę do Początku i poczekam na jakieś ciekawe dodatki i Dragon Age 2 w wydaniu zbiorczym. A Marcin Wełnicki przyznawał bez ogródek:

Obwiniam EA. Dragon Age 2 pachnie skokiem na kasę. To błyskawicznie wyprodukowana, niedorobiona papka, która ma zarobić jak najwięcej pieniędzy w jak najkrótszym czasie. Kontrowersje były spore i jak wspomniałem trwają nadal, podsycając (albo będąc podsycane przez) całą dramę wokół zakończenia Mass Effect 3. Nic dziwnego, że Bioware chce ten rozdział już najzwyczajniej zamknąć.

Do Dragon Age 2 planowany był jeszcze jeden dodatek, który został właśnie skasowany. Mark Darrah ogłosił na forum Bioware, że cała ekipa ma się skupić teraz na kolejnej fazie marki Dragon Age. I nie ma się co oszukiwać (choć on sam nic niczego nie potwierdza) - chodzi mu po prostu o "trójkę", do której szukano ludzi już w połowie zeszłego roku.

Nie jest żadną tajemnicą, że Dragon Age 2 było robione na szybko, tak by małym kosztem zarobić na silnej marce. Czego oczekuję od trójki? Przede wszystkim wybrania innej, trudniejszej drogi szlifowania pomysłów, do momentu aż zaczną prawdziwie błyszczeć, a nie wciskania nam plastikowych świecidełek. Nie będę też ukrywał, że jeśli BioWare zdecyduje się kontynuować zmiany z drugiej części gry, będę mniej skory do zaufania autorom, niż gdyby ogłosili wszem i wobec, że wracają do korzeni. Póki co pierwsze przecieki mówią o połączeniu tego, co najlepsze z dwóch światów...

No i rzecz jasna chcę RPG z krwi i kości z moralnymi wyborami, które w trakcie obcowania z "jedynką" śniły mi się po nocach.

źródło: Eurogamer

Maciej Kowalik